Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały proces "na głowie" polskiego sędziego

Redakcja
Karygodnie długo toczące się postępowania są największym problemem polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jedną z kluczowych przyczyn takiego stanu rzeczy - a zdaniem wielu praktyków i teoretyków prawa najważniejszym - jest zła organizacja.

PRAWO. Czy uzasadnienia wyroków muszą mieć kilkaset stron?

Od lat kolejne ekipy sprawujące władzę nad Ministerstwem Sprawiedliwości zapowiadają wprowadzenie elektronicznej rejestracji procesu, co miałoby znacznie go przyśpieszyć. W sądzie zamiast mozolnego i dość często nieprecyzyjnego protokołowania, czyli streszczania zeznań, rozprawa miałaby być zapisywana za pomocą kamery. Sędzia Waldemar Żurek, rzecznik krakowskiego Sądu Okręgowego, proponuje przyjęcie w Polsce modelu hiszpańskiego, w którym kamera rejestruje słowa osoby zeznającej.
- Adwokaci i oskarżyciele dostają po rozprawie płytkę. Dzięki zapisowi elektronicznemu, kłamstw w czasie rozpraw jest znacznie mniej, bo zeznający wie, że nie może się bronić potem, iż sąd źle go zrozumiał lub niedobrze został napisany protokół - uzasadnia nasz rozmówca. Przyjęcie hiszpańskiego rozwiązania - jego zdaniem - pozwoliłoby do minimum ograniczyć protokołowanie rozpraw. Protokół ograniczałby się w zasadzie do jednej strony, na której zapisane zostałoby, kto się stawił i jakie pisma zostały złożone.
Sędziowie podkreślają, że bardzo brakuje im asystentów do pomocy. W krajach należących do Unii Europejskiej regułą jest, że każdy sędzia ma przynajmniej jednego asystenta. W niektórych państwach na jednego sędziego przypada pięciu lub więcej, np. w Hiszpanii, gdzie jednemu sędziemu pomaga 7 asystentów, a ponadto podczas rozprawy jest osobna osoba, zajmująca się tylko sprawdzaniem danych stron i ich pełnomocnictw.
W Polsce jest zwykle na odwrót - jeden asystent przypada na kilku sędziów. W konsekwencji cały proces, począwszy od przygotowania technicznego rozprawy, pozostaje "na głowie" sędziego. - Dopóki to się nie zmieni, czas sędziów będzie marnowany, a czas trwania rozpraw nie ulegnie skróceniu - twierdzi sędzia Waldemar Żurek.
Innym rodzajem rzucanej im "kłody" - w rozumieniu sędziów - jest wydawanie przez nich klauzul prawomocności lub wykonalności. Sędziowie muszą brać "zwrotki", na których jest np. napisane, kiedy odbyła się rozprawa lub kiedy wydano orzeczenie i liczą dni. Potem podpisują się na klauzuli oznajmiającej prawomocność wyroku. Regułą na świecie jest, że sędziowie podpisują się tylko pod wyrokiem, a składanie podpisu pod klauzulą należy do kierowników sekretariatów.
Skarżą się również prokuratorzy. - Przede wszystkim dokucza nam formalizm w procedurze karnej - mówi Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Zwłaszcza przepis Kodeksu postępowania karnego, obligujący nas do wszechstronnego wyjaśniania okoliczności sprawy, w tym ustalenia osób pokrzywdzonych i rozmiarów szkody. Nasza rozmówczyni narzeka, że zmusza on prokuratorów m.in. do przesłuchania wszystkich możliwych świadków, nawet gdyby ich było kilka tysięcy, a co najmniej 95 proc. z nich nie mogło wnieść nic konkretnego do sprawy.
Bogusława Marcinkowska wskazuje też na problem z biegłymi. Na niektóre opinie prokuratorzy muszą czekać nawet ponad 2 lata, zdarza się, że szukanie biegłego zajmuje wiele tygodni, a nawet miesięcy. - Niekiedy latami musimy czekać na pomoc międzynarodową - przyznaje nasza rozmówczyni.
Maria Ejchart z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, zwraca uwagę, że sędziwie zamiast skupiać się na sądzeniu, muszą zajmować się czysto administracyjną pracą, w tym np. sprawdzać i oceniać, czy wezwanie zostało prawidłowo doręczone.
Od dawna część ekspertów przekonuje, że sądy powinny pracować w systemie dwuzmianowym. Sami sędziowie przyznają, że jest to wyjście z sytuacji, ale tylko tam, gdzie brakuje sal rozpraw. Podkreślają, że wprowadzenie systemu dwuzmianowego nie jest proste, gdyż oprócz wydłużenia czasu pracy sędziów, trzeba zadbać o całą logistykę.
Wymiar sprawiedliwości sprawniej działałby też, gdyby sędziowie nie musieli pisać czasami setek stron uzasadnienia. W okresie II RP sędziowie z instancji odwoławczych uzasadnienia pisali na 1-2 stronach, koncentrując się wyłącznie na istocie sprawy.
- W Polsce moglibyśmy wprowadzić rejestrację ustnego uzasadnienia wyroku, przynajmniej w niektórych sprawach - sugeruje sędzia Żurek.
Włodzimierz Knap
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski