FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Słucham konferencji prasowej ministra zdrowia w rządzie Francji. Mówi, że w roku 2011 państwo Francuskie posiadało strategiczną rezerwę miliarda (!) masek FFP2. Potem technokraci uznali, że to za drogo kosztuje, w razie problemów, zawsze można kupić, a za zapasy sprzętu mają odpowiadać pracodawcy, czyli np. dyrektorzy szpitali. Wygrały pewność siebie i logika merkantylna. W efekcie, gdy pojawił się COVID-19 w magazynach w ogóle nie było masek FFP2. Zero. Sytuacja jest tragiczna. W szpitalach i ośrodkach opiekuńczych, jak u nas, dramatycznie brakuje ochronnego wyposażenia. Tak jest niemal wszędzie w Europie.
W roku 2006 Michel Barnier (dziś główny unijny negocjator brexitu) przedłożył Komisji Europejskiej projekt strategii na wypadek rozmaitych kataklizmów. Również epidemii. Raport wylądował w szufladzie, do której nikt nie zagląda. W rezultacie w pierwszym miesiącu pandemii nie bardzo wiedziano co robić, więc nie robiono nic.
Dzięki wiedzy ministra Łukasza Szumowskiego, zresztą profesora kardiologii, Polska jakoś sobie radzi. Nie łudźmy się jednak: to jest fastrygowanie sytuacji. Pandemii nie przewidziano i żadnych strategicznych rezerw sprzętu ochronnego nie mieliśmy; procedury wymyślane są w boju. I wystarczy jeden bęcwał na stanowisku dyrektora szpitala, by zwolnić pielęgniarkę, która podnosi słuszny alarm, albo odrzucić racjonalne propozycje zespołów lekarskich. Dlaczego tak jest?
O ile Europa, jako całość, zachowała samowystarczalność żywieniową, o tyle inne sektory pozostawiono samopas
Wszędzie przyjęto założenie, że ma być tanio i coraz taniej. O ile Europa, jako całość, zachowała samowystarczalność żywieniową, o tyle inne sektory pozostawiono samopas. Jak wiadomo najtaniej wychodzi przenieść produkcję do Azji, zwłaszcza do Chin. Nikt się nie przejmował skalą uzależnienia przemysłu farmaceutycznego oraz produkcji specjalistycznej odzieży ochronnej, od nastrojów w Pekinie. Tymczasem Państwo Środka samo potrzebuje dziś środków ochronnych, a to co mają w nadmiarze, sprzedają komu chcą. Klientów mogą wybierać i robią to nie tylko wedle ceny, lecz także pożytków politycznych, o czym się rzadko mówi. Siedzi sobie wszechwładny przewodniczący Xi Jinping w fotelu i odbiera (albo nie odbiera) telefony od prezydentów i premierów pokornie zabiegających o dostawy. Jak w wierszyku dla dzieci: „Temu dała w garnuszeczku/ Temu dała w rondeleczku /Temu dała na miseczce /Temu dała na łyżeczce /A temu nic nie dała /Tylko frrr….. poleciała.
Za podszewką beztroski kryje się pycha! Najgłówniejszy z grzechów głównych - nadmierna ufność we własną wartość i możliwości plus wyniosłość. Nie wierzono, że najbardziej rozwinięte kraje świata mogą być dotknięte epidemią. Jak to? Wszak epidemie i zarazy zdarzały się w wiekach średnich, teraz może w Afryce, a nie w naszej zaawansowanej, higienicznej cywilizacji. A jeśli już, to przecież natychmiast sobie z tym poradzimy. Czego nam zabraknie, to sobie kupimy, bo nas stać.
Rzeczywistość boleśnie koryguje błędy i zaniechania. Niestety kosztem nas wszystkich.
- Gdzie wykonać test na koronawirusa? Nowa lista adresów w całej Polsce
- Gdzie jest koronawirus w Polsce i na świecie? Zobacz mapy
- Koronawirus w Polsce. Gdzie stwierdzono zachorowania?
- Kwarantanna przez koronawirusa: co się należy z ZUS
- Koronawirus "opróżnia" półki w sklepach [WASZE ZDJĘCIA]
- Koronawirus dotarł do Krakowa. Internauci reagują memami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?