Upokorzenia pani kanclerz umiarkowanie mnie interesują. Są ważne, bo wyznaczają zmierzch „epoki Merkel”, a nawet więcej - możliwy koniec jej metody zarządzania Europą i rządzenia w Europie.
Do tej pory wyglądało to tak, że AM uzgadniała najważniejsze decyzje ze sobą i ewentualnie z silnym graczem, którym zazwyczaj był Paryż. Pozostali figuranci wiedzieli, że lepiej nie stracić okazji, żeby milczeć. Dostawali za to dobrotliwy uśmiech i jakieś nieznaczące koncesje. Metoda ta poparta było potęgą niemieckiej gospodarki oraz… brakiem realnej opozycji w sytuacji, gdy druga największa niemiecka partia współrządzi. A prawicowo-lewicowa koalicja CDU-SPD rządziła Niemcami w latach 2005-2009 i od roku 2013 do teraz.
Zaraz, zaraz. Mówimy o metodzie, a gdzie są cele? Jakie cele? Przecież AM bardzo dbała, by na najważniejszych stanowiskach w Brukseli nie pojawił się ktoś zdolny mieć zdanie odrębne. Jej nominaci okazywali się żenująco słabymi przywódcami i nie brak głosów, że ostatnie 5 lat należą do najsłabszych w historii Unii. Bez wątpienia Merkel jest wybitnym technologiem władzy. Władzy własnej i Berlina. Natomiast trudno znaleźć idee, którym byłaby wierna. Nie chcę się znęcać, ale przykładów na jej niebywałą elastyczność jest bez liku. Ułatwieniem i argumentem były wspomniane wyżej szerokie koalicje. Mogła liczyć na wsparcie 60 z 96 niemieckich europosłów, ponieważ ci zostali wybrani - jako prawica, czy lewica - z list partii rządzących. To osłabiało rolę polityki (rozumianej jako konkurencja idei), a czasem wręcz ją unieważniało.
Socjalista Timmermans miał być ciasteczkiem w prezencie dla SPD. Nie wyszło. Słyszymy w Polsce, że plan Merkel i Macrona obalił opór Grupy Wyszehradzkiej. Opór miał znaczenie, bo ośmielił liderów EPP i dał im tę odrobinę czasu potrzebną, by dojrzał bunt. „Partyjni bonzowie, w tym z jej kraju - zauważa Politico - zareagowali ostro. Gniew wywołał fakt, że umowa została im narzucona. Nikt nie stanął w jej obronie. Ani jednego wspierającego wystąpienia.”
Taktyka Donalda Tuska, by wszystko załatwić metodą szast-prast i pozamiatane okazała się gwoździem do trumny Komisji Timmermansa.
Dobrze się stało. Timmermans to biuralista i ideolog, a niezależnie od pewnych zalet, sposób w jaki byłby wybrany gwarantował, że nic się w Brukseli nie zmieni.
Ursuli von der Leyen kibicuję. Jest osobą nietuzinkową: lekarka, matka siedmiorga dzieci, wielokrotna minister (Rodziny, Pracy i Obrony) ma doświadczenie w dziedzinach dla Europy kluczowych. Czy okaże się właściwym człowiekiem na trudne czasy, zobaczymy. Zasługuje jednak na kredyt zaufania.
- Była legendą Krakowa. Wspominamy wróżkę Dzidziannę spod Sukiennic
- Te dzikie zwierzęta żyją w Krakowie [ZDJĘCIA]
- Mapa wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym
- Nową zakopianką pojedziemy tuż po wakacjach! [NOWE ZDJĘCIA]
- Krakowianka łamie prawa grawitacji i... podbija internet
- Sprawdź 10 sposobów na walkę z upałem!
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?