Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten zgiełk. Ludzi dobrej woli jest więcej...

Liliana Sonik
Przypadek sprawił, że wpadł mi w ręce tekst o dzieciach żyjących w miejscach przypadkowych lub zdewastowanych. Analiza odnosiła się tylko do Wielkiej Brytanii, gdzie stałego miejsca zamieszkania nie ma aż 123 tysiące dzieci. Szok. Jak to możliwe? W jednym z najbogatszych krajów świata? W dodatku dzieci w takiej sytuacji przybywa.

Skutki będą odczuwalne bardzo długo. Jak pokazuje badanie Fundacji Sheltera, dzieci pozbawione stałego miejsca zamieszkania czują się nieszczęśliwe, mają kłopoty ze zdrowiem i kłopoty w szkole.

Doktor Alina Margolis często powtarzała, że jej zdaniem ludzie są fundamentalnie źli. A przecież jej działania temu przeczyły. Robiła rzeczy wspaniałe. Była już uznanym pediatrą, gdy po antysemickiej nagonce zdecydowała się w 1968 roku wyjechać do Paryża. Tam działała w organizacji Lekarze Świata, założyła stowarzyszenie SOS Pomoc Chorym w Polsce, leczyła dzieci w Salwadorze i innych ogarniętych wojną domową krajach. Z misji, w jakich uczestniczyła, przywoziła wnuczce i mojej córce (były w podobnym wieku) drobiazgi i opowiadała o dzieciach, dla których zeszyt jest skarbem, a książka marzeniem. Wiele lat współpracowałyśmy w ramach SOS Pomoc Chorym w Polsce. Chciała byśmy napisały o tym książkę, ale stale absorbowały nas jakieś pilniejsze sprawy. Ala zmarła. Teraz myślę, że któregoś dnia powinnam do tego wrócić.

To Maria Keller-Hamela z Fundacji „Dajemy Dzieciom Siłę” wpadła na pomysł, by utworzyć nagrodę im. Aliny Margolis-Edelman. Chodziło o dostrzeżenie i uhonorowanie ludzi, którzy - podobnie jak patronka nagrody - angażują się w pomoc dzieciom i skutecznie je wspierają.

W tym roku nagroda przypadła Katarzynie Koneweckiej-Hołój z podkrakowskiej Luborzycy. Jej stowarzyszenie „Piękne Anioły” od lat pomaga dzieciom remontując i wyposażając ich pokoje. Ktoś powie: cóż to za pomysł? Tymczasem - jak mówi pani Kasia - dziecko, które nie ma własnego kąta, wstydzi się zaprosić kolegów; które nie ma gdzie odrobić lekcji jest pewnym kandydatem do prób samobójczych, uzależnień albo nawet przestępstw. To diagnoza sformułowana w wyniku doświadczenia, ale bardzo podobną znajdziemy w solidnych - i wstrząsających - badaniach brytyjskich. Trudno powiedzieć, ile dzieci w Polsce żyje w koszmarnych warunkach. Paradoksalnie, może ich być mniej niż w Wielkiej Brytanii. A może tylko nie dostrzegamy problemu?

Odbierając nagrodę Katarzyna Konewecka-Hołój powiedziała: „Dajemy dzieciom światło”. I to nie była tylko metafora! Bo choć trudno w to uwierzyć, zdarzają się domy, gdzie jedyna żarówka wisi na drucie tam, gdzie lekcji odrobić się nie da. Zdarza się, że dzieci śpią na pociętej gąbce budowlanej rozłożonej na betonowej podłodze w budynku bez tynku i prądu. „Piękne Anioły” odmieniły los ponad 200 dzieci i ich rodzin.

Co i rusz poznaję świetnych ludzi. Czyżbym miała jakieś niesamowite szczęście? Nie sądzę. Jest ich naprawdę wielu, tylko nie mamy czasu żeby się ludziom uważniej przyglądać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cały ten zgiełk. Ludzi dobrej woli jest więcej... - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski