Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten zgiełk. Nie był cudotwórcą, lecz świadkiem

Liliana Sonik
Mimo iż rocznica minęła, piszę o Janie Pawle II, ponieważ w żadnym z rocznicowych materiałów nie znalazłam tego, co uznaję za ważne.

FLESZ - Komu rząd dopłaci do wakacji?

od 16 lat

Jeśli przyjąć, że wielkość człowieka mierzy się śladem, jaki odcisnął, może się wydawać że w Polsce pozostało z niego niewiele. Brzydkie pomniki, instytucje, które miały upowszechniać jego spuściznę a okazały się anachroniczne, oraz naród w stanie rozjuszenia, bo politykę utożsamia z grą komputerową.

Był więc JP2 wielki, czy nam się tylko zdawało? Był ostatnim z wielkich. Żaden podobnego kalibru atleta ducha szybko się nie pojawi, bo czasy produkują miliarderów, celebrytów i polityków formatowanych przez pijarowców; a mimikra dotyka nawet artystów.

Był tytanem intelektu, mówił ośmioma językami, potrafił czytać dwie książki naraz (jedną sam, drugą czytał na głos lektor), był pierwszym papieżem, który wyszedł z Watykanu, by spotykać się z ludzi z wszystkich kontynentów. Wiemy, że „nic co się wydarzyło w Europie Wschodniej nie byłoby możliwe bez tego papieża, bez wybitnej roli jaką odegrał” – jak to ujął Michaił Gorbaczow. Wiemy też, że był pierwszym papieżem, który modlił się przed Ścianą Płaczu.

Natomiast zapomnieliśmy, że był pierwszym papieżem, który musiał konfrontować się z ideologią śmierci Boga. Ściągi z Nietzschego weszły pod strzechy. Długo to bagatelizowano żartując, że wprawdzie Nietzsche napisał „Bóg umarł”, lecz wkrótce pojawił się napis „Umarł Nietzsche ” podpisany - Bóg. Jednak wielu ludzi uznało, że Bóg nie jest im potrzebny, zatem nie istnieje. Papież wiedział, że właśnie to będzie najtrudniejszym wyzwaniem.

Działał więc według metody św. Benedykta: „nie na siłę, nie w błyskawicznym tempie, lecz stopniowo, z taką cierpliwością i z takim spokojem, że często nawet wysiłków nie zauważano... To była raczej odnowa, nawracanie, poprawianie świata, niż działania charytatywne. Cisi, bezgłośni ludzie pojawiali się na wsiach i w lasach by karczować, budować, porządkować. [...] I to, co pyszny Alarik i okrutny Atylla zniszczyli, ci ludzie cierpliwością i medytacją przywrócili życiu.”

Czy to się udało? Wydaje się, że umiarkowanie. Lecz możemy się fundamentalnie mylić.

Nikt nie podejrzewał wagi ostatnich tygodni pontyfikatu. Papież uwięziony w odmawiającym posłuszeństwa ciele, wydany został na pastwę nic nierozumiejących komentarzy. Jedni chcieli abdykacji. Dla innych był obrazem dekadencji chrześcijaństwa. Jeszcze inni – z litości – chcieli mu oszczędzić cierpień.

Gdy raz ostatni pokazał się w oknie watykańskim z otwartych ust nie udało się wydobyć żadnego słowa. To był straszny widok. Odwracaliśmy oczy. Wiedział, że odwracamy oczy. Akceptował siebie komentowanego przez sprawniejszych, młodszych, żywotniejszych. Uważał jednak, że rzecz każdą w swoim czasie wykonać należy, a rezultaty nie zależą od nas.

Może dzisiaj Chrystus umierałby tak właśnie, w świetle jupiterów, ze stacjami męki wyznaczanymi przez komunikaty prasowe, które na żywo komentują medycy, psycholodzy, albo i trenerzy sztuki walki. Kamery rejestrowały: ręce, których gest poruszał tłumy, teraz wykonywały niezborne ruchy, usta łapały powietrze, głowa wychylała w bezowocnym wysiłku. Agonizujący papież głosił rekolekcje o znaczeniu większym, niż wiele z jego błyskotliwych wystąpień. Jego konanie krzyczało sensem. I świat zamarł z podziwu dla heroizmu śmierci godnej. Pozbawiony głosu papież sprawił, że jego głosem mówiły wszystkie media. On wiedział, że człowiek współczesny bardziej wierzy świadkom niż mówcom…

Jan Paweł II nie był cudotwórcą wymuszającym posłuszeństwo na rzeczywistości. Był świadkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski