Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten zgiełk. U Vermeera szukamy nadziei, ciszy i skupienia

Liliana Sonik
Co sprawia, że malarz z Delft, którego znamy jak autora zaledwie 34-ech niewielkich rozmiarami obrazów, zawładnął wyobraźnią ludzi naszych czasów? Bilety wyprzedano w 3 dni, a odsprzedawane na aukcjach osiągają cenę 1000 euro. Wirówka snobizmu działa, ale nie unieważnia pytania: dlaczego w XXI wieku właśnie Vermeer budzi takie emocje?

Mistrzowsko operował kolorem. Jak malarze weneccy. Tyle że oni są hałaśliwi i rozgadani, a Vermeer maksymalnie skupiony. Tak dalece skupiony, że można go nazwać malarzem ciszy. Nawet przedstawienia kobiet muzykujących - grających na wirginale, trąbce, flecie, gitarze - zanurzone są w ciszy, bo w maksymalnym skupieniu.

Jest zatem Vermeer uosobieniem doskonałości w czasach chaosu i niechlujstwa. Jest lekiem na nerwicę pośpiechu, niepokoju i rozedrgania. Uchwycił to Adam Zagajewski: „Przez cały dzień czułem niepokój, ponieważ nie potrafiłem poradzić sobie z nadmiarem tego miasta. [chodzi o Nowy Jork] Trafiłem wtedy do muzeum Frick Collection, i tam, przed obrazem Vermeera „Lekcja muzyki” poczułem, jak rzeczywistość w jednym momencie zatrzymała się, zastygła w harmonijnym bezruchu. Malarz żyjący kilkaset lat temu uspokoił Nowy Jork, zahamował jego drżenie, falowanie.”

W Holandii XVII wieku malarstwo rodzajowe miało się świetnie. Działało tam sporo dobrych mistrzów. Oni też malowali wystrojone w kaftaniki kobiety z perłami w uszach, piszące listy, albo muzykujące. Jednak te same tematy u Vermeera są filozoficzną niemal rozprawą traktującą o ludzkiej kondycji. Unosząca się ręka zastygła w bezruchu i tkwi w wieczności, czujemy, że dziewczyna z perłą nie odwróci od nas za chwilę oczu, a w dzbanku nigdy nie zabraknie lanego wolnym strumyczkiem mleka. Malarz uświęca codzienność, nadając jej charakter quasi-religijny. U niego czas krzepnie, nabiera metafizycznego oddechu i spokoju.

Malował niewiele. Korygował, zmieniał, redukował detale, które uznał za niekonieczne, usuwał postaci... Dlaczego? Przecież opanował warsztat do perfekcji. Wystarczy spojrzeć na wczesne płótno „U stręczycielki”, żeby docenić, jak potrafił wyczarować aksamitny puszek skóry dziewczyny i doskonałość barw orientalnego dywanu. Mógłby więc malować szybko, wręcz ‘spod palca’. Trudził się mozolnie, ponieważ interesuje go coś więcej, niż scenki rodzajowe. Mówienie, że portretował życie codzienne, to tylko nikła część prawdy. Ten doskonały realizm jest w gruncie rzeczy ułudą, bo obrazy Vermeera to swego rodzaju ikony – znaki za którymi kryje się poszukiwanie idei rzeczy i natury ludzkiego świata. W każdym z jego płócien mamy napięcie, o jakim opowiada „Chrystus w domu Marty i Marii”, gdzie materia spiera się o prymat z ideą, choć są nierozłącznie ze sobą związane.

Umarł mając zaledwie 43 lata. Nie zdążył się dorobić, zwłaszcza że po ojcu odziedziczył długi, które zresztą rzetelnie spłacał. Najpewniej nie było go stać na modelki, ani wiele akcesoriów – podobne twarze, być może żony i córek, powracający na wielu obrazach żółty (albo

niebieski) satynowy kaftanik obszyty futerkiem gronostaja, podobne mapy ozdabiają ściany i podobny wschodni dywan.

Gdyby tylko chciał malować więcej i szybciej, byłby bogaty. Nie chciał. Jedno z najsłynniejszych jego dzieł przedstawia kobietę ważącą perły. Jest żoną kupca? Sama handluje biżuterią? A może odważa, co musi sprzedać, bo wkrótce urodzi dziecko? Jest równie tajemnicza, uważna i skupiona na tym co robi, jak ‘Mleczarka’. Jednak w tle, na ścianie widzimy obraz przedstawiający Sąd Ostateczny. Analogia ‘sprawiedliwej wagi’, czy raczej ostrzeżenie przed pokusą bogactwa?

Vermeerowskie dążenie do doskonałości niesie nadzieję. Jak pisała Wisława Szymborska: „Dopóki ta kobieta z Rijksmuseum /w namalowanej ciszy i skupieniu/ mleko z dzbanka do miski/ dzień po dniu przelewa,/ nie zasługuje Świat/ na koniec świata.”

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cały ten zgiełk. U Vermeera szukamy nadziei, ciszy i skupienia - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski