Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten zgiełk. Ujemne stopy i my - płacimy ukryty podatek

Liliana Sonik
Kiedyś zaintrygowały mnie reklamy zachęcające do inwestowania w złoto - obiecywały aż 13 % zysku. Pomyślałam, że coś tu nie gra, bo gdyby te 13 % były realne pół świata chciałoby zarabiać z Amber Gold. Nazwa firmy 8 lat temu nic mi nie mówiła. Ponieważ jednak w Pierwszym Radiu Informacyjnym reklam Amber Gold było bez liku, zadzwoniłam do nich z pytaniem czy ktoś zastanowił się nad treścią ogłoszeń. Usłyszałam, że za treść reklam odpowiada reklamodawca, a nie ten, kto reklamy emituje. I tak jest w istocie.

Amber Gold było firmą znikąd. Ale teraz dziwne reklamy zamieszczają szacowne banki. W telewizjach defilują reklamy kredytów gotówkowych i pożyczek. Kuszą odbiorców ogłoszeniami w stylu: bez prowizji, z umorzeniem kilku rat, z podarunkiem w postaci okrągłej sumki… A na końcu „drobnym drukiem”, że RRSO wynosi 18%, albo 15%, lub 12%. Tymczasem RRSO (rzeczywista roczna stopa oprocentowania) informuje osobę biorącą kredyt ile zapłaci za pożyczkę, gdy zsumuje się oprocentowanie, prowizję, ubezpieczenia i inne opłaty. RRSO to jedyna wartościowa informacja. Wszystko inne jest tylko przynętą, wabikiem…

Możemy się zżymać, lecz takie ogłoszenia są zgodne z prawem, bo żaden bank nie pozwoliłby sobie na reklamy nielegalne. Jedyną obroną przed ściemą jest wiedza.

Tak czy siak, nawet za te najłaskawsze kredyty trzeba sporo zapłacić. Tymczasem trend jest odwrotny. Pojawiło się zjawisko, które stawia na głowie tradycyjne myślenie o ekonomii: niektóre banki centralne stosują ujemne stopy procentowe. Oznacza to, że zarabia ten, kto się zapożycza, a traci ten, który swoje pieniądze pożycza. Beneficjentem tego są rządy niektórych państw. Kto bowiem chce pożyczyć pieniądze rządowi Niemiec, Japonii, Danii czy Szwajcarii, ten musi za to zapłacić.

Nie łudźmy się, że polityka ujemnych stóp dotyka tylko bogaczy. Drobni ciułacze i osoby o niskich dochodach karani są rykoszetem

W strefie euro ujemne stopy Europejski Bank Centralny wprowadził w roku 2014 r. i do tej pory utrzymuje je poniżej zera. Wszystko wskazuje, że nowa szefowa EBC Christine Lagarde tę politykę utrzyma. Dlaczego? Chodzi głównie o zapewnienie taniego kredytowania wydatków państw oraz o stymulowanie gospodarki. Jeśli system karze oszczędzających, to powinno wzrosnąć zainteresowanie innymi źródłami zysku z posiadanego kapitału. Banki centralne mają nadzieję, że w ten sposób powiększą się inwestycje w gospodarkę lub w dobra trwałe, jak np. nowe technologie, ziemia, mieszkania, dzieła sztuki itp. Ma to ograniczyć ryzyko recesji.

Niedawno Credit Suisse rozszerzył politykę ujemnych stóp procentowych na najbogatszych klientów indywidualnych. Kto trzyma u nich więcej niż 2 miliony franków, ten będzie musiał płacić bankowi 0,75% haraczu.

Nie łudźmy się jednak, że polityka ujemnych stóp dotyka tylko bogaczy. Niby takie opłaty nie dotyczą drobnych ciułaczy i osób o niskich dochodach, ale oni karani są rykoszetem. Z powodu bardzo niskich stóp procentowych nie mogą liczyć na to, że odkładając pieniądze powiększą swe oszczędności. To właśnie oni są najbardziej stratni: z trudem zebrane oszczędności są zbyt małe, by myśleć o dochodowej inwestycji, a procent oferowany przez banki jest zazwyczaj niższy od inflacji. Oszczędności przynoszą więc stratę. Do złudzenia przypomina to (niezatwierdzony przez żaden parlament) ukryty podatek.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski