Amber Gold było firmą znikąd. Ale teraz dziwne reklamy zamieszczają szacowne banki. W telewizjach defilują reklamy kredytów gotówkowych i pożyczek. Kuszą odbiorców ogłoszeniami w stylu: bez prowizji, z umorzeniem kilku rat, z podarunkiem w postaci okrągłej sumki… A na końcu „drobnym drukiem”, że RRSO wynosi 18%, albo 15%, lub 12%. Tymczasem RRSO (rzeczywista roczna stopa oprocentowania) informuje osobę biorącą kredyt ile zapłaci za pożyczkę, gdy zsumuje się oprocentowanie, prowizję, ubezpieczenia i inne opłaty. RRSO to jedyna wartościowa informacja. Wszystko inne jest tylko przynętą, wabikiem…
Możemy się zżymać, lecz takie ogłoszenia są zgodne z prawem, bo żaden bank nie pozwoliłby sobie na reklamy nielegalne. Jedyną obroną przed ściemą jest wiedza.
Tak czy siak, nawet za te najłaskawsze kredyty trzeba sporo zapłacić. Tymczasem trend jest odwrotny. Pojawiło się zjawisko, które stawia na głowie tradycyjne myślenie o ekonomii: niektóre banki centralne stosują ujemne stopy procentowe. Oznacza to, że zarabia ten, kto się zapożycza, a traci ten, który swoje pieniądze pożycza. Beneficjentem tego są rządy niektórych państw. Kto bowiem chce pożyczyć pieniądze rządowi Niemiec, Japonii, Danii czy Szwajcarii, ten musi za to zapłacić.
Nie łudźmy się, że polityka ujemnych stóp dotyka tylko bogaczy. Drobni ciułacze i osoby o niskich dochodach karani są rykoszetem
W strefie euro ujemne stopy Europejski Bank Centralny wprowadził w roku 2014 r. i do tej pory utrzymuje je poniżej zera. Wszystko wskazuje, że nowa szefowa EBC Christine Lagarde tę politykę utrzyma. Dlaczego? Chodzi głównie o zapewnienie taniego kredytowania wydatków państw oraz o stymulowanie gospodarki. Jeśli system karze oszczędzających, to powinno wzrosnąć zainteresowanie innymi źródłami zysku z posiadanego kapitału. Banki centralne mają nadzieję, że w ten sposób powiększą się inwestycje w gospodarkę lub w dobra trwałe, jak np. nowe technologie, ziemia, mieszkania, dzieła sztuki itp. Ma to ograniczyć ryzyko recesji.
Niedawno Credit Suisse rozszerzył politykę ujemnych stóp procentowych na najbogatszych klientów indywidualnych. Kto trzyma u nich więcej niż 2 miliony franków, ten będzie musiał płacić bankowi 0,75% haraczu.
Nie łudźmy się jednak, że polityka ujemnych stóp dotyka tylko bogaczy. Niby takie opłaty nie dotyczą drobnych ciułaczy i osób o niskich dochodach, ale oni karani są rykoszetem. Z powodu bardzo niskich stóp procentowych nie mogą liczyć na to, że odkładając pieniądze powiększą swe oszczędności. To właśnie oni są najbardziej stratni: z trudem zebrane oszczędności są zbyt małe, by myśleć o dochodowej inwestycji, a procent oferowany przez banki jest zazwyczaj niższy od inflacji. Oszczędności przynoszą więc stratę. Do złudzenia przypomina to (niezatwierdzony przez żaden parlament) ukryty podatek.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?