Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cameron rozpoczyna poważną walkę o przyszłość w Unii

Remigiusz Półtorak
Wielka Brytania. Szef dyplomacji William Hague odszedł z rządu po "nocy długich noży"

Dymisja Hague'a, który kierował Ministerstwem Spraw Zagranicznych od czterech lat, to największe zaskoczenie rekonstrukcji brytyjskiego rządu. Premier David Cameron opisuje go jako "wybitnego ministra, zaufanego współpracownika, mądrego doradcę i wspaniałego przyjaciela".

Dlaczego więc pozbywa się "przyjaciela" i zastępuje go dotychczasowym ministrem obrony Philipem Hammondem? Najpewniej jest to element przygotowań do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych, które dla szefa konserwatystów będą kluczowe.

Cameron zdecydował się na odmłodzenie swojej ekipy, wpuszczenie do gabinetu większej liczby kobiet, ale również na zdynamizowanie działań w walce z przeciwnikami politycznymi.

Wydaje się, że 53-letni Hague, który pierwsze polityczne kroki stawiał już w drużynie Margaret Thatcher, a w 2007 roku, zaledwie jako 36-latek stał na czele Partii Konserwatywnej, poniósł tego konsekwencje. Teraz zostanie szefem Izby Gmin, ale niebawem chce w ogóle odejść z polityki.

W lakonicznej informacji zamieszczonej na Twitterze napisał, że "od maja 2015 roku zamierza skoncentrować się na wielu innych rzeczach, którymi zawsze chciał się zajmować". Do tego czasu będzie jeszcze prowadził kampanię Partii Konserwatywnej przed wyborami w maju 2015.

Media brytyjskie nie zostawiają złudzeń. Daily Mail pisze, że Hague stał się ofiarą "czystki pięćdziesięciolatków" podczas "nocy długich noży" w obozie konserwatystów. Zdaniem rzecznika opozycyjnej Partii Pracy Michaela Dughera głębokie zmiany w rządzie przypominają "masakrę polityków umiarkowanych".

Prawdą jest, że jakkolwiek Hague nie pałał entuzjastyczną miłością do Unii, to w wielu przypadkach wykazywał się realizmem i podejmował ważne decyzje w kwestiach strategicznych, choćby ataku na Libię Kaddafiego.

Nowy szef dyplomacji Philip Hammond jest zdecydowanie bardziej eurosceptyczny. Nieraz wypowiadał się za opuszczeniem wspólnoty przez Wielką Brytanię, jeśli planowane reformy w Unii nie będą dostatecznie głębokie. Wybór Hammonda może również oznaczać twardszą walkę o zwolenników Partii Niepodległości, wyraźnie antyeuropejskiej.

Warto też pamiętać, że zmiany w rządzie następują w ważnym momencie - największych od lat rozbieżności na linii Londyn-Bruksela - i w sytuacji, gdy Cameron obiecał rodakom, że ułoży Unię na modłę brytyjską. A jeśli wygra przyszłoroczne wybory, to najpóźniej do 2017 roku zorganizuje referendum w sprawie pozostania we wspólnocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski