Miejscowi dziennikarze woleliby widzieć go krzyczącego z radości na środku boiska, aniżeli osamotnionego za linią boczną z oczami pełnymi łez. Brazylijczykom trudno też pogodzić się z faktem, że bramkarz Julio Cesar płakał jeszcze zanim w Belo Horizonte rozpoczęła się seria „jedenastek”.
Niekontrolowany wybuch emocji u swoich graczy zaniepokoił nawet Luiza Felipe Scolariego. Na treningu w Teresopolis, gdzie gospodarze mundialu mają swoją bazę, pojawiła się psycholog Regina Brandao. Ta sama, która współpracowała z reprezentacją podczas mistrzostw świata w 2002 roku. Jak wiadomo, z dobrym skutkiem, bo Brazylia zdobyła tytuł. Gdy więc Neymar i spółka wylali morze łez, Felipao wykręcił numer telefonu zaufania.
Od Neymara opinia publiczna dowiedziała się jednak, że sesja na kozetce nie była mu potrzebna. – Nie jestem szalony – ogłosił na konferencji prasowej z szerokim uśmiechem i starał się robić wszystko, by przekonać reporterów z całego świata, iż naprawdę jest w pełni zrównoważony.
Przy okazji wyszło jednak na jaw, że bezpośrednia pomoc Reginy Brandao dla reprezentantów Brazylii jest okazyjna, bo z racji jej rozlicznych obowiązków zawodowych nie jest w stanie poświęcić się im bez reszty. Owszem, utrzymuje stały kontakt z piłkarzami, ale jedynie za pośrednictwem telefonu, poczty elektronicznej bądź aplikacji WhatsApp.
Wyobraziłem sobie, jak Julio Cesar właśnie skończył bronić rzuty karne i zalany łzami biegnie do szatni, by nawiązać połączenie przy pomocy komunikatora. Roztrzęsionymi z emocji rękami z trudem wbija treść zagajenia na klawiaturze komórki: „Czy widziała pani, jak pięknie broniłem?”. Odpowiedź nadchodzi za pół godziny: „Niestety nie, byłam w pracy. Wygraliście?”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?