MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Car" bez złota

MLK
ŁYŻWIARSTWO FIGUROWE. Amerykanin Evan Lysacek niespodziewanie pokonał mistrza olimpijskiego z Turynu Rosjanina Jewgenija Pluszczenkę i zdobył złoty medal.

Pluszczenko wyszedł na lód ostatni i popełnił kilka małych błędów. Już na początku programu wykonał kombinację poczwórnego toeloopa z toeloopem potrójnym, ale lądowanie po skoku z czterema obrotami nie było idealne. Potem był potrójny axel. Pluszczenko skrzywił oś lotu i tylko wielkie doświadczenie pozwoliło mu ustrzec się przed upadkiem. Potem jednak zaprezentował wszystkie zaplanowane skoki. Można było odnieść wrażenie, że jest pewny wygranej. Dlatego z każdym następnym udanym elementem jechał coraz bardziej brawurowo. Mógł mieć poczucie dobrze wykonanej pracy, tym bardziej, że pod względem technicznym jego program przewyższał pokaz Lysacka.

A jednak to program Amerykanina sędziowie ocenili wyżej za część techniczną (84,57 przy 82,71 Rosjanina). Wartość artystyczną obu występów sędziowie wypunktowali identycznie (82,80). To dosyć zaskakujące, bo jeśli czegoś brakowało w programie "Cara łyżew", to raczej właśnie oryginalnych połączeń między elementami technicznymi. Natomiast Amerykanin Evan Lysacek wykonał absolutnie wszystko, co zamierzał. Jego występ wywołał owację na stojąco. Lysacek zaprezentował się jako pierwszy w ostatniej grupie rozgrzewkowej. Musiał podnieść poprzeczkę jak najwyżej, bo nie wiedział, co mają w zanadrzu jego rywale. Nie zdecydował się jednak na próbę poczwórnego toeloopa. Nie jest to silny element Lysacka, natomiast upadek spowodowałby dużą stratę punktową. Najtrudniejsze skoki znalazły się w drugiej części jego występu, kiedy ich wartość punktowa powiększana jest o 10-procentowy bonus. Lysacek prezentujący elegancki styl jazdy, znakomicie interpretował orientalne rytmy "Szeherezady". Sukces aktualnego mistrza świata (tytuł ten zdobył pod nieobecność Pluszczenki) jest olbrzymi. Lysacek jest pierwszym mistrzem olimpijskim od 1994 roku, który nie wykonał poczwórnego skoku w swoim programie.

Brązowy medal przypadł Japończykowi Daisukiemu Takahashi. Przemysław Domański nie pokazał swojego programu dowolnego, bo kwalifikowało się do niego 24 zawodników po shorcie, a Domański był 28. (MLK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski