Jerzy Skarżyński: NIEZAPOMNIANE PŁYTY HISTORII ROCKA SUPLEMENT (72)
Czyżby wakacje? Tak – tylko niezwykłe w owocach swoich. Najpierw, po pobycie na Ibizie, Cat pojechał do Maroka, do Marrakeszu i tam ułowił uchem dźwięki islamskiej pieśni rytualnej – "Adhan”, która jak mu wyjaśniono, była "muzyką dla Boga”.
I wówczas zaskoczony powiedział – nigdy dotąd nie słyszałem muzyki dla Boga. Owszem, dla pieniędzy, dla sławy, dla władzy, ale nie dla Boga. Trochę później, właśnie w 1976 r., artysta kąpał się w okolicach Malibu w Kalifornii. W pewnym momencie, z przerażeniem uświadomił sobie, że fale odciągają go coraz dalej od brzegu. Spanikowany, czując że lada moment braknie mu już siły na dalszą walkę i utonie, zaczął się modlić: – O Boże! Jeśli mnie jakoś ocalisz, poświęcę się dla Ciebie. I jak potem opowiadał, po momencie nadeszła potężna fala, która wyrzuciła go na brzeg... Po tym wydarzeniu Stevens zaczął poznawać buddyzm, zen, i ching, numerologię, a nawet tarota i astrologię. Tak się jednak złożyło, że pewnego dnia ktoś podarował mu na urodziny egzemplarz Koranu. Muzyk zaczął go studiować i uświadomił sobie, że... to jest to, czego szukał! 23.12.1977 Cat Stevens formalnie przeszedł na Islam.
"Izitso” to 37 min muzyki. Na pierwszy ogień idzie szalenie pogodny i mocno zelektronizowany przebój – "(Remember The Days Of The) Old Schoolyard”. Ta urocza piosenka, to śpiewane wspólnie z Elkie Brooks wspomnienie radosnych chwil na szkolnym podwórzu i pierwszej miłości. Zaraz potem robi się refleksyjnie, bo w "Life” Cat śpiewa o życiu i nierozerwalnie związanych z nim uczuciach. W trójeczce ("Killin’ Time”) robi się dynamicznie i rockowo! Ostra gitara, mocne bębny i ekspresyjny śpiew. Następny utwór ("Kypros”) to instrumentalny i ciepły popis Stevensa na najróżniejszych syntezatorach. Natomiast piątka ("Bonfire”) jest uroczą balladą, którą solem ozdobił sam Chick Corea! Kolejnych pięć tematów to: dynamiczne i autobiograficzne "(I Never Wanted) To Be A Star” – którego tytuł oraz tekst idealnie korespondują z ówczesnymi wydarzeniami w życiu muzyka; cieplutkie (karaibskie) "Crazy”; rozmarzona i bogata (instrumentacja) "Sweet Jamaica”; nie specjalnie mi się podobający instrumentalno–elektroniczny (fachowcy twierdzą, że prekursorski dla hip–hopu) – "Was Dog A Doughnut?” oraz finałowe, stonowane – "Child For A Day”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?