„Superkontrola: CBA u 16 marszałków. W tle wydatkowanie 17,3 mld euro” - tak biuro prasowe tej jednostki zatytułowało informację o wejściu do wszystkich Urzędów Marszałkowskich.
W oficjalnym przekazie o kontroli nacisk położony jest na sprawdzanie, jak wydatkowane były unijne dotacje, ale „równolegle CBA będzie analizowało oświadczenia majątkowe marszałków województw”. Taka analiza obejmie także oświadczenia urzędników zaangażowanych w unijne projekty, podejmujących decyzje o przyznaniu pieniędzy i kontrolujących realizację projektów.
To robi wrażenie
- Takie zestawienie jest celowe i ma wywołać wrażenie, że coś jest nie tak - mówi marszałek małopolski Jacek Krupa. Jego zdaniem CBA na kontrolę przychodzi z określoną tezą. - I efektem może być albo próba odebrania marszałkom unijnych dotacji, albo wcześniejsze wybory - twierdzi Jacek Krupa.
W tym duchu o akcji CBA wypowiada się przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. - To próba zastraszania samorządów zorganizowana na polityczne zamówienie PiS - podkreśla. Jego zdaniem nie może być innego wytłumaczenia dla kontroli prowadzonej równolegle w tym samym czasie u wszystkich marszałków. - W 16 z 15 województw rządzi koalicja PO-PSL - przypomina Jacek Krupa.
Politycy PiS odrzucają zarzuty PO. Zaprzeczają, by szykowali się do wcześniejszych wyborów samorządowych, w których mogliby przejąć władzę także na poziomie regionów. Twierdzą też, że nie ma sprawy przejęcia unijnych programów zarządzanych przez marszałków. Oficjalnie takie zaprzeczenie padło już kilka razy z ust ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego.
Niewłaściwy moment
CBA szczególnie przyjrzy się tym dotacjom, które marszałkowie przyznawali kierowanemu przez siebie urzędowi i podległym mu jednostkom.
W Polsce stosowany jest taki system dzielenia unijnych pieniędzy, który na to zezwala. Rząd daje np. pieniądze na drogi, a więc przyznaje je podległej ministrowi infrastruktury Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zarządy województw w taki sam sposób finansują drogi wojewódzkie, za które odpowiadają. Agenci CBA będą sprawdzać takie przypadki pod kątem prawidłowości przy przetargach, w zakresie dotrzymywania terminów wykonania inwestycji czy zakresu, jaki był zakładany, a jaki został ostatecznie wykonany.
- Jesteśmy sprawdzani przez Urząd Kontroli Finansowej, nasze działana na bieżąco monitoruje Komisja Europejska, jesteśmy w Brukseli pokazywani jako liderzy w zakresie sprawnego i rzetelnego wydawania unijnych funduszy. Nie ma innego niż polityczne uzasadnienia dla kontroli wszczętej przez CBA - oburza się marszałek małopolski.
Podkreśla przy tym, że rozpoczęcie jej akurat teraz, gdy samorządy kończą rozliczanie programów z lat 2007-2013, jest ogromnym utrudnieniem. - Na zamknięcie wszystkich spraw mamy czas do końca tego miesiąca, robimy wszystko, by nie stracić ani jednego euro i na tym skupiają się urzędnicy, a tu muszą dodatkowo odpowiadać na pytania kontrolerów. To nie pomaga w pracy - ocenia Jacek Krupa.
Na razie Na wesoło
Na wszelki wypadek. Informacja o kontroli CBA zaskoczyła radnych sejmiku województwa. Radni PO i PSL na poważnie uznali ją za akcję polityczną, ale na razie nie bardzo się nią przejmują. Za to pozwalają sobie na żarty z całej sytuacji. Ci, którzy pojawili się na komisji budżetowej obradującej kilka godzin po wejściu funkcjonariuszy CBA do urzędu, dostali jednorazowe zestawy „na wszelki wypadek” - szczoteczkę i pastę do zębów, gdyby mieli nie wrócić do domu. Na zdjęciu: radna Barbara Dziwisz (PO) i wicemarszałek Stanisław Sorys (PSL).
(GEG)
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?