Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cel jest jeden, tylko awans

Redakcja
Konfrontacja liderującego w III lidze siatkarzy MKS Andrychów z wiceliderującym Olkuszem (3-2), pokazała, że na podopiecznych Tomasza Rupika w sezonie zasadniczym nie będzie mocnych.

Wypełniona po brzegi hala, to znak, że w Andrychowie znowu jest klimat do siatkówki. Fot. Grzegorz Sroka

III LIGA SIATKARZY. W MKS Andrychów podkreślają, że wobec komfortowych warunków pracy "piłka jest po stronie" zawodników

Andrychowianie dopiero w połowie rundy zasadniczej, w konfrontacji z wiceliderem, stracili nie tylko pierwszy punkt, ale pierwsze dwa sety. To tylko pokazuje, że MKS jest dla tego szczebla rozgrywek zespołem z "innej bajki". - Po czterech latach posuchy mamy znowu w mieście klimat dla siatkówki, której tradycje w Andrychowie są bardzo bogate - przypomina Tomasz Rupik, trener MKS Andrychów. - Jeśli na meczu mistrzowskim widuje się burmistrza Tomasza Żaka, a tego dnia w mieście odbywały się dwie wielkie imprezy, nie tylko sportowa, ale także kulturalna, to tylko może cieszyć zawodników. Nie muszę przypominać, że wprost z II ligi, po wycofaniu zespołu ze szczebla centralnego, musieliśmy walczyć potem w IV lidze, a przez ostatnie lata walczyliśmy w III lidze, będąc w niej solidnym rzemieślnikiem. Teraz jednak interesuje nas tylko awans, a jeśli w szlagierze kolejki hala pękała w szwach od widowni, to tylko dowodzi, że andrychowska siatkówka jest na dobrej drodze do nawiązania do dobrych czasów.

Wracając do sportowej rywalizacji, to MKS zdobył wprawdzie z Olkuszem dwa punkty, ale spotkanie było tak wyrównane, że mógł wziąć wszystko, ale też wszystko stracić. - W kadrze naszego zespołu występują sami andrychowianie, ale przecież pamiętający czasy MKS w II lidze - zwraca uwagę Tomasz Rupik. - Z Wadowic wrócił Łukasz Fijałek, z Politechniki Krakowskiej Mateusz Polak, a po rocznej przerwie do sportu wrócił Bartek Kolanko, no i nie zapominajmy o tych, którzy w poprzednim sezonie występowali za miedzą, czyli w Kęczaninie Kęty, a chodzi o Janusza Guzdka, czy Karola Gawinę.

Obecnie andrychowianie mają tak komfortowe warunki, że mogą się skupić tylko na pracy. - Wielu widzi nas już w barażach o II ligę, ale nie będę owijał w bawełnę, że musimy się tam znaleźć - podkreśla Tomasz Rupik. - To jednak wcale nie oznacza, że do końca musimy wszystko wygrywać. Jest jeszcze kilka mocnych zespołów poza Olkuszem. Ciekawą ekipę mają Biskupice, czy Janina Libiąż. Wiele potrafi drużyna z Chełmka. Powiem tak, że szczęście mają ci, którzy z rezerwą Kęczanina potykali się w pierwszych trzech kolejkach, bo potem kęcki zespół wzmocnił się zawodnikami z drugoligowym stażem, którzy zdecydowali się wrócić do czynnego uprawiania sportu. Wszystko jest w rękach i głowach chłopców. Piłka - że tak powiem - jest po naszej stronie. Sport jest nieprzewidywalny i przykład Olkusza pokazuje, że nawet kilka lat można walczyć o awans. Jednak zrobimy wszystko, by wykonać postawione przed nami zadanie - kończy andrychowski szkoleniowiec.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski