Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cena benzyny bezołowiowej może wzrosnąć do 5 zł za litr

Redakcja
Fot. Jerzy Cebula
Fot. Jerzy Cebula
Ceny paliw na polskich stacjach systematycznie rosną (przekroczyły 4,5 zł za litr Pb 95), a eksperci straszą kolejnymi podwyżkami. Jeśliby dać wiarę tym czarnym scenariuszom, już w wakacje za litr bezoołowiowej zapłacimy 5 zł i będzie to "rozsądna cena".

Fot. Jerzy Cebula

RYNEK PALIW. Właściciele stacji benzynowych podglądają dominującą konkurencję i dostosowują się do wyznaczanego przez nią trendu cenowego

- Nic nie wskazuje na to, żeby na początku maja sytuacja na krajowym rynku paliw wyraźnie się poprawiła - mówi Urszula Cieślak z biura maklerskiego Reflex. Będzie drożej na stacjach, bo w końcu kwietnia mieliśmy podwyżki cen hurtowych, które jeszcze nie zostały uwzględnione przez sprzedawców detalicznych. Ci ostatni swoją "politykę cenową" kształtują w dość oryginalny sposób - każdego dnia podglądają dominującą konkurencję i dostosowują się do wyznaczanego przez nią trendu.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów już kilka razy badał sposób kształtowania cen na stacjach benzynowych. Inspektorzy przyjrzeli się m.in. ustalaniu dziennych cen paliw w jednym z niewielkich polskich miast. Informacja po tej kontroli miała następującą treść: "Okazało się, że ceny zmieniają się nawet kilka razy dziennie. Liderem jest największa stacja w mieście, należąca do dużej, ogólnopolskiej sieci. Cenę, po jakiej będzie sprzedawać paliwo, ustala ona bardzo wcześnie, często jeszcze w nocy. Mniejsi konkurenci dostosowują swoje ceny do lidera".

Najważniejsze zaś były pokontrolne wnioski UOKiK. Otóż inspektorzy stwierdzili "równoległe kształtowanie cen" oraz "naśladownictwo cenowe". Oba przypadki nie są jednak naruszeniem prawa, o ile nie wynikają ze zmowy, a takiej nie stwierdzono. Dodajmy, że duże sieci stacji paliw zatrudniają specjalnych pracowników, których głównym zadaniem jest ciągłe śledzenie cen w mieście na stacjach konkurencji.

Kierowcy w wielu miastach planowali na kwiecień protesty przed stacjami benzynowymi, jednak odwołano je ze względu na katastrofę prezydenckiego samolotu i żałobę narodową.

- Organizatorzy jednej z takich akcji protestu nawet zwrócili się do mnie z prośbą o opinię - mówi Andrzej Szczęśniak - ekspert rynku paliwowego. - Wydaje się, że najbardziej niezadowoleni są mieszkańcy Opolszczyzny i Płocka, choć ci ostatni mają w mieście rafinerię.

Andrzej Szczęśniak uważa, że powodem niekorzystnej dla kierowców unifikacji cen jest strukturalna nierównowaga krajowego rynku paliw. - Mamy dwa dominujące podmioty - Orlen i Lotos - które dyktują warunki. Wszyscy mniejsi sprzedawcy muszą tak tańczyć, jak im zagrają giganci - tłumaczy Andrzej Szczęśniak i dodaje, że cenowe naśladownictwo to najmniejszy problem polskiego rynku. Największym jest fiskalny haracz pobierany przez państwo. Detaliczne ceny paliw w Polsce są obecnie dwa razy wyższe niż w bogatej Ameryce.

Drożej przy dystrybutorze

Rok temu, w czasie majowego długiego weekendu, za litr benzyny bezołowiowej 95 płaciliśmy 4,00 zł, olej napędowy kosztował 3,55 zł, autogaz 1,67 zł. Przez rok benzyna podrożała o ponad 15 proc., olej napędowy o 20 proc., a autogaz o blisko 30 proc.

Polscy kierowcy za litr Pb 95 płacą średnio ok. 4,60 zł. Ile za litr takiej samej bezoołowiowej benzyny płacą znacznie od nas bogatsi Amerykanie? Po przeliczeniu z galonów i dolarów na litry i złotówki okazuje się, że... 2,17 zł.
- Przyjęliśmy europejski model, gdzie produkcja i handel paliwami płynnymi są przede wszystkim źródłem dochodów budżetowych. W tej sytuacji jesteśmy skazani na drogie paliwa - tłumaczy Andrzej Szczęśniak - analityk rynku paliw. W cenie litra sprzedawanej w Polsce benzyny bezoołowiowej koszt zakupu ropy to ok. 1,5 zł. Przerób kosztuje na każdym litrze nieco ponad 50 gr. Okazuje sie więc, że w cenie benzyny (przypomnijmy - ok. 4,60 zł/l), niemal 2,5 zł stanowią podatki (głównie VAT i akcyza). - Polskie państwo w przypadku paliw posunęło sie jeszcze dalej - opodatkowało podatki - Andrzej Szczęśniak wyjaśnia, że VAT pobierany jest od litra paliwa obciążonego wcześniej akcyzą.

A jak to się robi w Ameryce? W USA przerób i dystrybucja kosztuje w litrze benzyny niecałe 40 gr. Tyle samo stanowią podatki. Koszt zakupu ropy bywa tylko nieco niższy - stanowi ok. 1,44 gr w cenie litra benzyny bezoołowiowej. To wszystko razem daje ok. 2,15/l w sprzedaży detalicznej (przypomnijmy - po przeliczeniu z galonów na litry i z dolarów na złote).

Benzyna wciąż będzie drożeć - uważa Urszula Cieślak z biura maklerskiego Reflex minitorującego ceny paliw. - Wysoki poziom cen ropy, przy jednoczesnym spadku wartości złotego wobec dolara doprowadził w ostatnim tygodniu kwietnia do kolejnych podwyżek cen paliw w hurcie. Nietrudno zatem przewidzieć, jak za kilka dni zachowają się właściciele stacji - dodaje.

Dlaczego na światowych rynkach od tygodni utrzymuje się rosnący trend cen ropy naftowej? Zdaniem analityków BM Reflex wszyscy oczekują na uaktualnienie sporządzanej przez Międzynarodową Agencję Energii prognozy popytu na ropę. Popyt ma być większy, gdyż właśnie dokonywane są rewizje (w górę) prognoz tempa wzrostu gospodarczego na świecie.

- Rynek wycenia takie scenariusze - Urszula Cieślak wyjaśnia, że wzrost cen ropy to m.in. efekt ożywienia gospodarczego.

W tej sytuacji chyba najbardziej szokujący dla polskich kierowców może być fakt, że jesteśmy w Unii Europejskiej... oazą względnie niskich cen paliw! Pod koniec kwietnia, najwięcej za litr bezoołowiówki trzeba było zapłacić w Holandii (1,59 euro). Następne kraje w tym niechlubnym rankingu to Dania (1,48 euro/l), Finlandia (1,45 euro/l), Grecja (1,45 euro/l), Niemcy (1,44 euro/l), Belgia (1,41 euro/l), Wielka Brytania (1,40 euro/l). Polska znalazła się na 21. miejscu tej listy (publikowanej w końcu kwietnia przez Komisję Europejską) ze średnią ceną 1,18 euro za litr. Najtaniej zaś było na Cyprze, Łotwie, w Bułgarii Rumunii i Estonii (ceny od 1,04 do 1,14 euro/l).

Znacznie gorzej wygląda porównanie, ile paliwa można kupić w określonym kraju za średnią bądź minimalną pensję. W tym drugim przypadku Polacy kupią ledwie około 240 litrów, podczas gdy np. Belgowie lub Francuzi 960-980 l. Pocieszające jest jednak to, że producenci i sprzedawcy paliw zazwyczaj rezygnują z dalszych podwyżek, gdy spada sprzedaż. Panuje opinia, że polscy kierowcy staraliby się ograniczać zakupy po przekroczeniu psychologicznej bariery 5 zł za litr. Już teraz (w sytuacji wzrostów cen od początku roku) PKN Orlen raportował o spadku sprzedaży swoich wyrobów.

Jacek Świder

[email protected]ów.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski