Okolicznościom awansu towarzyszyły olbrzymie nerwy. Nowotarżanie swój mecz z Polanem Żabno wygrali pewnie 5:1. To jednak nie wystarczało do awansu. Potrzebna była do tego jeszcze strata punktów ich najgroźniejszego przeciwnika Barciczanki Barcice, która grała w Bochni i do 95 minuty prowadziła 1:0.
– Byliśmy na bieżąco informowani o wyniku w __Bochni – opowiada trener Podhala Marek Żołądź. – Schodząc z boiska, byliśmy raczej pewni tego, że za tydzień czeka nas w Barcicach decydujący mecz o awans. Aż tu nagle, już w szatni, odebraliśmy telefon o tym, że Bochnia w doliczonym czasie gry zdobyła wyrównującego gola i mecz zakończył się remisem 1:1. Wybuchła olbrzymia radość. Kamień spadł nam z __serca.
Nie ukrywa, że ostatnie tygodnie były dla niego i zespołu bardzo trudne. Przyznał że korzystał z pomocy psychologa.
_– Chcieliśmy ten awans przypieczętować dużo wcześniej, ale to jest sport, a on bywa nieprzewidywalny. Wiele jest przykładów chociażby w naszych ligach, że ten kto przez długi czas jest liderem, wcale nie musi wygrać ligi. Najważniejsze, że koniec końców daliśmy radę. Pomoc pani psycholog z Krakowa okazała się bezcenna. Wziąłem sobie jej rady do serca i dzięki nim w jakimś stopniu udało się w tych ostatnich dniach ściągnąć z zespołu presję _– cieszy się trener, dla którego to drugi awans do III ligi. W 2011 roku awansował na ten szczebel rozgrywek jako trener Lubania Maniowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?