W pierwszym meczu półfinałowym mistrzostw Polski juniorów Cracovia wypracowała sobie przewagę przed rewanżem (w niedzielę we Wrocławiu). Mecz oglądał m.in. trener Michał Probierz, a także szkoleniowiec reprezentacji Polski U-20 Jacek Magiera.
„Pasy” zagrały bardzo dobrze, od początku narzucając swoje warunki. Widać było, że 2. zespół grupy wschodniej Centralnej Ligi Juniorów góruje nad mistrzem grupy zachodniej w każdym elemencie piłkarskiej sztuki. Krakowianie zaczęli bardzo agresywnie, rozgrywali piłkę wyłącznie na połowie wrocławian, którzy sprawiali wrażenie zagubionych i stłamszonych. Raz za razem sunęły ataki na bramkę Adriana Mynarskiego.
W 2 min bardzo groźny atak przeprowadził skrzydłem Sebastian Strózik, ale został sfaulowany. Po chwili golkipera wrocławian postraszył Jakub Bator – golkiper w ładnym stylu obronił jego strzał. Po kwadransie nic nie mógł jednak poradzić, gdy stanął oko w oko z napastnikiem Cracovii. Bator wykorzystał błąd Kamila Sosny, ograł go i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Strzałem koło niego ulokował piłkę w siatce. W ten sposób najmłodszy zawodnik w drużynie „Pasów” natchnął kolegów do jeszcze skuteczniejszej walki. W 22 min rajd skrzydłem zakończył bardzo precyzyjnym strzałem Szymon Pająk. Piłka poleciała w kierunku dalszego słupka i było 2:0. Sytuacja gości stała się krytyczna 10 min później. Ukarany już żółtą kartką Radosław Ryl (wspomniana wyżej sytuacja ze Strózikiem) dopuścił się drugiego faulu, za który również otrzymał żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Gospodarzom grało się łatwiej, ale zbytnio pofolgowali, poczuli się bowiem za pewnie. Poza groźnym strzałem Radosława Kanacha nic już do przerwy nie zwojowali.
Wrocławianie nie poddawali się i na początku II połowi Maciej Buławski pomknął na bramkę Cracovii. Został jednak uprzedzony przez Filipa Majchrowicza. Goście nastawili się na kontry i raz po raz nękali gospodarzy. W 58 min mogło być po meczu, ale sytuację sam na sam z bramkarzem zmarnował Michał Wiśniewski, strzelając wprost w niego.
Z czasem przewaga gospodarzy była coraz bardziej widoczna, seryjnie wykonywali rzutu wolne i rożne. Mynarski co chwilę był w opałach.
Wrocławianie czekali na swoją szansę i w 75 min Sebastian Bergier próbował z rzutu wolnego – piłka przeleciała po górnej siatce. Odpowiedział tym samym Kanach, ale golkiper poradził sobie ze strzałem. Krakowianie zbyt koronkowo rozgrywali akcje i nie mogli doczekać się na trzecią bramkę. Bliski powodzenia był w 85 min Patryk Ochman, rzucił się do piłki szczupakiem, ale główkował tuż obok słupka.
Cracovia – Śląsk Wrocław 2:0 (2:0)
Bramki: 1:o Bator 15, 2:0 Pająk 22.
Cracovia: Majchrowicz – Pituła, Kajpust, Kruppa, Pająk (60 Zaucha) – Wiśniewski, Lusiusz, Kanach, Pik – Bator (65 Ochman), Strózik.
Śląsk: Mynarski – Jasiński, Sosna, Ryl, Sztylka – Izydorczyk (71 Miłek), Kuriata, Boruń, Buławski – Bergier, Młynarczyk (80 Lewkot).
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom). Żółte kartki: Pająk – Ryl. Czerwona: Ryl (druga żółta, 32). Widzów: 500.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
