Dzięki wymianie pieca na nowy (gazowy) i termomodernizacji budynku, w środku jest już ciepło i można bez obaw o złapanie kataru organizować tu różne przedsięwzięcia i zapraszać do udziału w nich dorosłych i dzieci.
Świetlica to duża sala, zaplecze kuchenne, szatnia. Są też toalety. W budynku mieszczą się jeszcze sklep i zakład fryzjerski. Swoje pomieszczenie znalazł tam także oddział OT „Halniak”.
Remont, na który złożyły się termomodernizacja, wymiana stolarki okiennej i pieca kosztował ponad 334 tys. zł. Udało się też wyremontować toalety, pomalować dach, wymienić instalacje kanalizacyjną oraz wodociągową, odnowić klatkę schodową i kupić krzesła do sali. Na wiosnę spodziewane jest jeszcze utwardzenie terenu przed budynkiem.
Oczekiwanie na takie miejsce we wsi było uzasadnione, bo nie ma tu szkoły, remizy ani kościoła (a więc i żadnej przykościelnej salki). Dotąd nie było również miejsca, gdzie można by zorganizować jasełka, zabawę karnawałową lub warsztaty dla dzieci lub dorosłych. W latach 80. ubiegłego wieku - w połowie dzięki gminie, która kupiła materiały, a w połowie dzięki mieszkańcom, którzy pracowali społecznie przy budowie - powstał budynek. Przez jakiś czas służył do organizacji np. wesel, ale wkrótce został wydzierżawiony i wieś nie miała z niego żadnego pożytku.
Od dawna mieszkańcy starali się odzyskać dla siebie choćby jego część. Kilka lat temu przeznaczyli środki sołeckie na odświeżenie ścian i parkietu w sali na piętrze. Wnętrze dogrzewali piecykami gazowymi i dmuchawami. Powstało Koło Gospodyń Wiejskich, które prawie trzy lata temu przekształciło się w Stowarzyszenie „My Łęczanie”.
Jak mówi Dorota Wieczorek, sołtys Łęk, chodziło głównie o zapewnienia miejsca dzieciom, bo nie mają tu miejsca, gdzie mogłyby spędzać wolny czas. Nie ma boiska, ani nawet placu zabaw. - Na rolkach i na rowerach dzieci jeżdżą po drodze za rzeką - mówi. - W zimie także i te zabawy odpadają. Nie mają się gdzie podziać.
Na wydarzenia w świetlicy, które zdążyli już zorganizować przychodziło ok. 70 dzieci, nie tylko z Łęk, ale też okolicznych miejscowości. W Łękach jest nieco ponad 1000 mieszkańców (a wyłączając przynależną do nich administracyjnie Bulinę - ok. 800).
- Jeszcze w styczniu planujemy zorganizować Dzień Babci i Dziadka, w marcu Dzień Kobiet, w kwietniu są święta, w maju Dzień Matki - wylicza Dorota Wieczorek. - W międzyczasie już niedługo będą ferie. Wystąpiliśmy do gminy o dofinansowanie i czekamy teraz na decyzję. Ale nawet gdybyśmy nic nie dostali, to zorganizujemy gry i zabawy dla dzieci.
Świetlica, przynajmniej na razie, nie ma stałych godzin otwarcia, bo nie ma osoby, która by ją prowadziła. Są wolontariusze. Wyposażenie jest skromne. W świetlicy stoi stół do ping-ponga i są gry planszowe dla dzieci w różnym wieku - prezent od gminy z okazji otwarcia świetlicy. W Łękach liczą, że przy pomocy sponsorów, uda się ją bardziej doposażyć.
A na gminę liczą w sprawie placu zabaw. - Za rzeką są gminne działki, na których mógłby on powstać - mówi radny z Łęk Stanisław Topa i dodaje, że wykarczowany teren czeka aż znajdą się środki na taką inwestycję. - Bardzo chcielibyśmy, żeby udało się to zrobić w tym roku, albo chociaż wyrównać teren i zasiać trawę. Byłoby miejsce do organizacji na przykład wiejskiego pikniku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
