Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ceny dobre, ale jabłek mało

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Pani Jolanta Majka, sadowniczka z gminy Raciechowice szacuje, że zbierze w tym roku tylko 30-40 proc. tego co w ubiegłym roku
Pani Jolanta Majka, sadowniczka z gminy Raciechowice szacuje, że zbierze w tym roku tylko 30-40 proc. tego co w ubiegłym roku Fot. Archiwum
Rolnictwo. Nastroje wśród sadowników z gmin Raciechowice i Myślenice są różne, bo choć wszędzie w tym roku pogoda nie dopisywała, to przymrozki dotknęły jednych bardziej, innych mniej, a jeszcze innych wcale. Wszyscy za to tak samo cieszą się z dobrych cen jabłek

W sadami stojącej gminie Raciecho-wice zbiory pełną parą ruszą najpewniej po tym weekendzie. Jabłka czekają już na zerwanie, ale pogoda odwleka rozpoczęcie zbiorów. Sadownicy boją się, czy nawet kiedy przestanie wreszcie padać będą w stanie wjechać do sadów, bo ziemia jest rozmoknięta. I to nie jest ich jedyna obawa. Myślą też o tym, czy dojrzałe już jabłka nie opadną, czy nie popękają, a wreszcie czy zerwane teraz jabłka będą się tak samo dobrze przechowywały później, jak gdyby zostały zerwane nieco wcześniej, choć tu wiele zależy od warunków chłodniczych i wcześniej stosowanej ochrony.

Pogoda na przekór

Jak mówią, deszcz był potrzebny, ale… dwa miesiące temu, jednak wtedy zamiast niego była susza. Pogoda wyjątkowo nie sprzyja w tym roku sadom.

Kłopoty zaczęły się wiosną. - Od połowy kwietnia do połowy maja, kiedy było kwitnięcie, były tylko dwa suche dni. Takie,że można było zobaczyć w sadzie pszczoły - mówi Jan Ant-kiewicz, sadownik z Krzesławic.

Potem przyszły przymrozki. Te z 8 i 15 maja dotknęły kilkudziesięciu rolników. Dziś z 83, którzy złożyli wniosku, 78 po ich pozytywnym rozpatrzeniu może się starać o pomoc z budżetu państwa.

Pan Jan nie wini jednak tylko przymrozków, ani nawet w ogóle pogody, za niskie plony, ale coś jeszcze. - Tam gdzie sady dotknęły przymrozki sadownicy przestali je chronić - mówi i dodaje, że przez to nawet jak coś zostało na drzewach to ostatecznie choroby dały temu radę.

Najlepiej widać to w niedużych i najczęściej niechronionych sadach przydomowych.

Z tą opinią zgadza się pan Eugeniusz Błażejewicz, bo sam widząc duże straty nie decydował się na opryski. Jak mówi, koszt środków przekroczyłby ewentualne zyski ze sprzedaży tych niewielu owoców, które uchowały się na drzewach. To jeden z najstarszych, jeśli nie najstarszy sadownik w gminie Raciechowice. Gospodarstwo sadownicze prowadzi już prawie 60 lat i jak mówi, tak złego roku jak ten nie pamięta. - Jest tragicznie, byłem właśnie w sadzie oglądać węgierki. Spękane. A jabłka? W jednym sadzie, w Gruszowie po tym jak temperatura spadła 4-5 poniżej zera zmarzło wszystko, a w tym przy domu przetrwały tylko bardziej odporne odmiany - mówi. - Co zrobić, będę czekał na następny rok. Może będzie lepszy. Mam emeryturę, więc nie rozpaczam, ale tym, którzy żyją z upraw na pewno utrudni to sytuację.

Liczenie strat
Przymrozki dały się we znaki także w sadach pana Janusza Grzyba. - W jednym nie ma nic - mówi sadownik. - Bohemii (odmiana jabłek - dop. red.) w ubiegłym roku zebrałem 50 skrzynek, w tym 20.

Takie głosy nie są odosobnione. Sadownicy, których dotknęły przymrozki, mówią, że odbiło się na to też na wyglądzie jabłek.

Pocieszeniem jest fakt, że cena za jabłka tzw. przemysłowe, która wynosi ok. 80 gr./kg cena jest dobra. A nawet więcej niż dobra, jeśli wziąć pod uwagę ubiegły rok. Z tego też powodu tłocznia w Spółdzielni „Grodzisko” w Raciechowicach, ma na razie mało pracy, bo mało kto przerabia jabłka na sok.

Rok temu sytuacja była zgoła odmienna. Soki chętnie tłoczono, bo cena jabłek była dużo niższa niż teraz. Bywało, że 80 groszy oferowano sadownikom, ale za kilogram ładnych jabłek deserowych, natomiast za kilogram tych do przetwórstwa przemysłowego płacono 20-30 gr.

Dziś te do konsumpcji sprzedają się w hurcie za 2 zł do 2,50 zł, a jeszcze niedawno do 3 zł. Tyle, że to dopiero początek, zbiory pełną parą dopiero ruszą, nie wiadomo więc co się stanie, jak jabłek na rynku przybędzie.

- Cena jest dość dobra, zapowiada się więc rok sadownika, pod warunkiem, że sadownik będzie miał jabłka - mówi Jan Foszczyński, sadownik, którego sady też odczuły skutki przymrozków. Co będzie dalej to czas pokaże.

- Gdyby te ceny się utrzymały… choć i tak wydaje mi się, że summa summarum nie rekompensują nam strat - mówi Jolanta Majka, sadow-niczka. - To ciężki rok, bo jak była susza to jabłka choć małe, ale były, a teraz choć są większe to jest ich mało, albo nie ma wcale. Tak więc jedyny plus jest taki, że się tak nie napracujemy przy zbieraniu.

Jak szacuje zbierze nie więcej niż 30-40 proc. tego co w ubiegłym roku.

Obrona, która się opłaciła

Większym optymistą jest Jan Ant-kiewicz. Jego zdaniem prognozy dla sadów z naszego regionu pokrywają się z prognozami dla całego kraju, zbiory będą mniejsze niż rok tem; sadownicy zbiorą 60-70 proc. tego co wtedy. - Znam gospodarstwa gdzie może być zebrane 30-40 proc. , ale znam też takie, gdzie to będzie 80 proc. zbiorów ubiegłorocznych - mówi.

Jeszcze bardziej optymistyczne głosy płyną z gminy Myślenice. Pan Wojciech Hudaszek, który ma tu gospodarstwo sadownicze, mówi, że ten rok był łaskawy, bo choć zimno i deszcze też dokuczały (przymrozkii mniej, choć odczuły je np. porzeczki) to jak mówi wybronił się.

- Trochę to wybronienie się kosztowało, ale na szczęście opłacało się - mówi. - Pewnie, że mogło być lepiej, ale nie jest źle.

Jabłonie, nie licząc jednej odmiany, obrodziły nawet lepiej niż rok temu. Ogólniesadownik szacuje, że jabłek zbierze może 10-15 proc. mniej niż przed rokiem. Podobnie jest z gruszkami.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 20. "Szabaśnik"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski