Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Cesarz" Gollob tuż przed koronacją

ART
ŻUŻEL. Bardzo blisko zdobycia pierwszego w karierze tytułu indywidualnego mistrza świata jest Tomasz Gollob. Prowadzący w klasyfikacji generalnej Polak sukces może zapewnić sobie już dziś w Grand Prix Włoch w Terenzano.

Gollob w "generalce" ma 141 pkt. O 19 pkt wyprzedza broniącego tytułu Australijczyka Jasona Crumpa i o 20 pkt Jarosława Hampela. To przedostatnia runda eliminacji MŚ (finałowa odbędzie się 9 października w Bydgoszczy), a w każdej można maksymalnie zdobyć 24 pkt. Nasz najlepszy żużlowiec, aby się cieszyć ze złotego medalu, musi uzbierać zatem o 6 pkt więcej od Crumpa i 5 od Hampela. Każdy z tej trójki ma w praktyce medal, bowiem 4. Duńczyk Kenneth Bjerre traci do podium aż 23 pkt, a 5. Norweg z polskim paszportem Rune Holta - 33.

Gollob zdobył już 6 medali MŚ (w ostatnich dwóch sezonach odpowiednio brąz i srebro), ale tego z najcenniejszego kruszcu jeszcze nie ma. Już raz był blisko - w 1999 roku, ale po upadku w turnieju tuż przed finałową rundą, nie był w pełni sił i nie zdołał obronić przewagi nad legendarnym Szwedem Tony'm Rickardssonem. Teraz 39-latek wolał nie ryzykować i jako że przed MP (w ubiegłą sobotę) nie czuł się najlepiej, zrezygnował ze startu w nich.

Związani ze speedwayem ludzie co do jednego są zgodni. Gollob na tytuł, nie tylko za jazdę w tym sezonie, ale za całą karierę, po prostu zasłużył. Jest on bowiem jedynym zawodnikiem regularnie plasującym się w ścisłej światowej czołówce, który złota nie zdobył. Polska na taki sukces czeka od 1973 roku. Wówczas na Stadionie Śląskim w Chorzowie (wtedy o tytule decydował jeden turniej, teraz cały cykl Grand Prix) mistrzem globu został Jerzy Szczakiel. Jego osiągnięcia nie powtórzył dotąd żaden z biało-czerwonych. A Gollob nawet, jeśli nie uczyni tego we Włoszech, to pozostanie mu jeszcze finałowa GP w "jego" Bydgoszczy. Tam w prestiżowym cyklu wygrał już aż 7-krotnie. Sam zawodnik spokojnie podchodzi do startu, podkreślając, że jeszcze nie ma powodów do świętowania. Choć na przykład szwedzkie media koronę Gollobowi już przyznały. Portal Speedways nazwał go "cesarzem". - Trochę punktów mi brakuje do tytułu. Skupiam się na jeździe, wyniku i utrzymaniu przewagi. Przede mną jeszcze dwa trudne starty. Nic w tym sporcie łatwo nie przychodzi, nie można się zdekoncentrować ani na moment - powiedział Gollob.

Polscy kibice powinni kibicować także Fredrikowi Lindgrenowi. Walczy on o lokatę w czołowej "8", co gwarantuje stałe miejsce w przyszłorocznym cyklu. Gdyby mu się to udało, zwolni przepustkę dla 4. w finale kwalifikacji Janusza Kołodzieja. Szwed jest 11., z 6-punktową stratą do 8. Brytyjczyka Chrisa Harrisa. (ART)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski