Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cezary Kucharski: U nas sukces rodzi zawiść

Rozmawiał Sebastian Staszewski
Cezary Kucharski ma 43 lata. Na boisku był napastnikiem, grał w reprezentacji Polski. Od 2011 roku poseł PO.
Cezary Kucharski ma 43 lata. Na boisku był napastnikiem, grał w reprezentacji Polski. Od 2011 roku poseł PO. fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z CEZARYM KUCHARSKIM, menedżerem Roberta Lewandowskiego i krytykiem Zbigniewa Bońka.

- Jest Pan agentem najlepszego obecnie piłkarza na świecie? Tak Roberta Lewandowskiego określił trener Szkotów Gordon Strachan.

- To trafna ocena. Robertowi przed sezonem powiedziałem, że jeśli skoncentruje się tylko na piłce, to w Europie będzie mówiło się o trzech zawodnikach: Leo Messim, Cristiano Ronaldo i Lewandowskim. Chłopak ma dar Boży, potrafi pracować, jest cierpliwy. Teraz zbiera tego plony.

- Skąd ta eksplozja formy?

- Robert dojrzał jako człowiek, zebrał doświadczenie, jest nadal zaprogramowany na rozwój. Inaczej patrzy na świat. W Bayernie ma wokół siebie wspaniałych piłkarzy. W reprezentacji też ma dobry czas. Wszystko zaczęło się układać.

- A może magiczną okazała się opaska kapitana reprezentacji Polski?

- To bardziej kadra potrzebowała takiego kapitana, niż sam Robert potrzebował opaski. Odkąd ją ma, na pewno czuje większą odpowiedzialność za grę drużyny. Kiedy zadeklarował, że chce być kapitanem, wysłał otoczeniu jasny sygnał: jestem silny, biorę to na swoje barki, idźcie za mną!

- Robert Lewandowski ma szansę, aby znaleźć się w trójce piłkarzy walczących o Złotą Piłkę?

- On w tej trójce będzie, jeśli formę utrzyma do końca sezonu. Jestem tego pewny.

- I?

- I będzie chciał być najlepszy. Ludzie mówili, że Robert nie poradzi sobie w Lechu, później, że nie da rady w Dortmundzie, a na koniec nie dawali mu szans w Bayernie. Mamy kompleksy. Nie potrafimy doceniać swoich. Ja wierzę, że o Polaku może mówić cały świat.

- Lewandowski to dziś nasz sportowiec numer jeden?

- Wydaje mi się, że tak, choć może jestem nieobiektywny. Może doskoczyłaby Radwańska, gdyby wygrała Wielkiego Szlema. Tenis jest popularny na całym świecie. Coraz większa popularność Roberta wiąże się jednak z tym, że „Lewy” ma coraz mniej wolnego czasu.

- Coś za coś. Są za to pieniądze, zapewniają spokojną przyszłość.

- O to Robert nie musi się martwić. Najważniejsze jest boisko. Nie wolno o tym zapomnieć. Dlatego co miesiąc odrzucamy kilka poważnych propozycji.

- Słyszałem, że kiedyś grube miliony proponował Robertowi producent rosyjskiej wódki.

- Coś tam było. Robert ma jednak określone oczekiwania - nie tylko odnośnie do kwoty za udział w reklamie, ale także jakości produktu, jego marki. Dlatego przed podpisaniem umowy długo dyskutujemy, rozmawiamy. Nie bierzemy wszystkiego.

- Wyobraża Pan sobie dziś kolejny transfer Lewandowskiego?

- To nie czas na takie dyskusje. Robert potrzebuje spokoju.

- Ale czy taka transakcja jest w ogóle możliwa?

- Nie ma piłkarzy nie do kupienia. Można wyciągnąć Messie-go z Barcelony, Ronaldo z Realu. Nie mogę jednak mówić, że coś się wydarzy, snuć planów, bo moje słowa zaraz będą kolportowane w Anglii, Hiszpanii i ktoś zrozumie coś opacznie.

- Pana klientem jest nie tylko Lewandowski, lecz także Grzegorz Krychowiak…

- Już nie.

- Jak to nie?

- Po finale Ligi Europy w Warszawie zakończyliśmy współpracę.

- Dlaczego?

- O to trzeba pytać Grześka. Miałem z nim umowę ustną, gentlemen’s agreement. Krychowiak i jego brat powtarzali, że nauczeni są francuskich reguł, że słowo jest ważniejsze od pieniędzy. Nie podpisywaliśmy więc kontraktu. Mimo to przeprowadziłem jego transfer do Sevilli. Po meczu z Dnipro Grzegorz wycofał się z umowy. A ja się tego… spodziewałem. Znam się trochę na ludziach i piłkarzach. Każdy ma swoją cenę. Przewidywałem, że mogą być problemy z lojalnością Krychowiaka. To już historia.

- Stracił Pan Krychowiaka, wcześniej opuścił Pana Rafał Wolski. Nie obawia się Pan, że ktoś może podebrać Panu Lewandowskiego?

- Oczywiście, że jest to możliwe, bo żyjemy w środowisku, gdzie sukces rodzi zawiść i zazdrość, co może spowodować moje kłopoty. Znam Roberta od lat i wiem, że ceni sobie uczciwość, lojalność i zasady, na których oparta jest nasza współpraca.

- Pan planuje jeszcze zdobycie władzy w PZPN?

- Źle to brzmi…

- Inaczej. Chce Pan być prezesem?

- Nie potrzebuję tego tytułu. Chciałbym, aby nasza piłka się zmieniła, tak jak zmieniło się postrzeganie Polaków za granicą. Nie chcę jednak wygrywać metodami, jakimi zwyciężył Boniek. Nie chcę oczerniać, napuszczać na kogoś media, ośmieszać, donosić na kogoś do prokuratury. A tak zdobywano ostatnio władzę w PZPN. Polityczne sposoby stosowane w głębokiej komunie są mi obce. A więc może nie nadaję się na prezesa?

- Proszę nie ironizować. Od dawna mówi się, że ma Pan apetyt na ten stołek. Po co to Panu? Bogatszy Pan nie będzie, na nadmiar czasu też raczej Pan nie narzeka.

- Wszyscy drwili z Laty, Listkiewicza, ale oni przyłożyli rękę do największego impulsu, jaki polski futbol otrzymał po upadku komunizmu - Euro 2012. I dlatego Lato czy Listkiewicz zrobili więcej niż Boniek, który chciał, aby to Włosi organizowali Euro. Obie te kadencje były dla naszej piłki neutralne. Teraz potrzebni są nowi ludzie. By wprowadzić energię, świeże pomysły. PZPN powinno zarządzać młodsze pokolenie, a nie Bońka, Laty, Piechniczka. Szanuję ich i ich osiągnięcia, ale czasy się zmieniają i rozwój gwarantują tylko umysły młode i chętne do działania.

UEFA wybrała „Lewego”
Najlepszym zawodnikiem kwalifikacji Euro 2016 został wybrany przez UEFA Robert Lewandowski. Przypomnijmy, że Polak, z 13 bramkami, został ich najlepszym strzelcem. UEFA wybrała go oczywiście do najlepszej jedenastki eliminacji. W tym elitarnym gronie wśród rezerwowych znalazło się miejsce dla Kamila Glika. Europejska federacja wyróżniła też Sebastiana Milę, za... wypowiedź po zwycięskim 2:0 nad Niemcami: - Mam siniaka na kostce, ale nie pamiętam już, kto mnie kopnął. Kiedy pokonasz mistrzów świata, nie czujesz bólu - stwierdził wtedy Mila. (BOCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski