Chaosie trwaj. Reklamy rządzą Polską

Propozycja rządu zakłada, że samorządy zamiast naliczać kary za nielegalne reklamy, to same będą musiały płacić odszkodowania, jeśli komuś ograniczą możliwość zamieszczania reklamy na jego nieruchomości.

Ustawa krajobrazowa została uchwalona na koniec poprzedniej kadencji. Miała dać samorządom narzędzia do kształtowania ładu przestrzennego, w tym przede wszystkim reklamowego. Zamiast udoskonalać zapisy ustawy, obecna ekipa rządząca wywraca ją do góry nogami i de facto sankcjonuje chaos reklamowy obecny w przestrzeni publicznej od 30 lat.

Jeśli pomysł Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju wejdzie w życie w takiej postaci, w jakiej został opracowany, to Polska na stałe zostanie przesłonięta billboardami, banerami, mniejszymi i większymi płachtami reklamowymi. Zamiast Tatr, będziemy oglądać przesłaniające je reklamy wszelakich rzeczy, w tym pensjonatów z górami w tle. Zamiast urokliwych kamieniczek, oglądać będziemy wielkie płachty z samochodami. Krajobraz przy drogach zdominują dykty i banery reklamowe.

Niektóre miasta (np. Gdańsk) już przyjęły swoje uchwały krajobrazowe. Teraz będą musiały je odkręcać i niewykluczone, że będą przy tym wypłacać odszkodowania. Przed dylematem stanie Kraków, który uchwały jeszcze nie ma - zarzucić prace, czy przyjąć prawo, które potem będzie trzeba znów zmieniać.

Rządzący Polską, niezależnie z jakiej opcji, znów pokazują krótkowzroczność i brak spójnej wizji rozwoju kraju w różnych dziedzinach. Nie kontynuuje się działań poprzedników, tylko wprowadza własne, często zupełnie sprzeczne z wcześniejszymi rozwiązania.