"Jest dobry smak, zły smak i smak braci Farrelly" - powiada Renee Zellweger ("Kawaler"), odtwarzająca rolę tytułowej Ireny. Bracia Farrelly ("Sposób na blondynkę", "Głupi i głupszy"), nie uznając tematów tabu, wszystkie sprawy traktują bezpruderyjnie i z przymrużeniem oka. Śmiech - zdaniem twórców - rodzi się z zaskoczenia, które wymaga przekraczania wszelkich granic. Jednakże motorem ich filmów jest przede wszystkim postać bohatera, ukształtowana tak, by widz ją polubił, wybaczając niedoskonałości i przywary. Scenariusz filmu "Ja, Irena i ja" powstał dziesięć lat temu, ale dopiero zainteresowanie Jima Carreya przyspieszyło realizację. Policjant z powołania Charlie - to najmilszy człowiek w okolicy, który dzielnie próbuje znosić odejście żony. Traci jednak panowanie nad własną psychiką i pod postacią Hanka (swego schizofrenicznego alter ego) daje upust rozgoryczeniu i agresji, z upodobaniem oddając się czynom perwersyjnym. "Obaj" panowie nie interesują się sobą, dopóki na horyzoncie nie pojawi się piękna Irena, o której względy Charlie zmierzy się z Hankiem.