Chcą pójść za ciosem

Pierwsze w drugiej części sezonu zwycięstwo Sandecji z Flotą Świnoujście uspokoiło nieco wzburzenie ludzi tworzących zarząd klubu. Poniesione w koszmarnym stylu porażki z Miedzią Legnica i Termaliką Bruk-Betem Nieciecza rzeczywiście mogły wywołać niepokój działaczy. W sobotę też gra sądeczan, szczególnie w drugiej połowie, nie mogła zachwycić. Liczą się jednak wywalczone punkty, które po zsumowaniu z „oczkami” dodanymi do konta za odwołany z winy łodzian mecz z Widzewem, dźwignęły „Biało-czarnych” w tabeli.

– Kiedy chłopcy toczyli bój z Flotą, przebywałem już w Irlandii, gdzie poleciałem na mecz reprezentacji Polski – _przyznaje Andrzej Danek, prezes klubu. _– Byłem jednak w stałym kontakcie telefonicznym ze stadionem przy ul. Kilińskiego, skąd na bieżąco informowano mnie o przebiegu spotkania. Tylko ja wiem, ile nerwów zjadłem przez te dwie godziny „nasłuchu”. Najważniejsze, że udało się dowieźć zwycięstwo do ostatniego gwizdka sędziego.

Prezes żałuje jedynie, że fatalne pudło z rzutu karnego przytrafiło się akurat Fabianowi Fałowskiemu.

– Bardzo liczę na __tego napastnika – tłumaczy Danek. – Ma nosa do strzelania goli, ale ostatnio coś się u niego zacięło. Gdyby wykorzystał tę „jedenastkę”, może by się odblokował.

Na pytanie, czy wygraną z Flotą piłkarze Sandecji zmyli plamę po dwóch poprzednich porażkach, prezes odpowiada:

– Nie jestem pamiętliwy, zatem udaję, że nic się wielkiego nie stało. Wpadki były, są i będą. Trzeba spoglądać w przyszłość. Ta jedna wygrana nie oznacza, że możemy spocząć na laurach. Owszem, oderwaliśmy się od strefy spadkowej, różnice punktowe są jednak niewielkie. A przed nami dwa trudne spotkania. W wielką sobotę jedziemy na mecz do Chojniczanki, która wygrała na wyjeździe z Dolcanem Ząbki.
Za dwa tygodnie zmierzymy się u siebie z Wisłą Płock. A ta koniecznie chce awansować do ekstraklasy, zatem pewnie za wszelką cenę dążyć będzie do wywiezienia z Nowego Sącza kompletu punktów. Mam jednak nadzieję, że w naszej drużynie coś zaskoczyło i że piłkarze pójdą za ciosem. Pobory otrzymują prawie na bieżąco – zalegamy im tylko za luty – atmosfera w __szatni wyraźnie się poprawiła.

Kibiców sądeckich ucieszył fakt, że w meczu z Flotą wystąpiło aż sześciu zawodników wywodzących się z ich miasta. W wyjściowej jedenastce wybiegli: Przemysław Szarek, strzelec zwycięskiego gola Dawid Szufryn, Kamil Słaby, Sebastian Szczepański i wspomniany Fałowski, a w trakcie spotkania do gry desygnowany został Szymon Kuźma. Ponadto na ławce rezerwowych siedzieli Marek Kozioł i Adrian Danek.

– Trener Wójtowicz dotrzymuje słowa _– przyznaje prezes. _– Obiecał, że sukcesywnie będzie wprowadzał do zespołu młodych graczy. Postawił na nich w meczu z Flotą i chyba się nie zawiódł. Proszę pokazać mi w I lidze drużynę, w której występuje tak wielu „swoich”.

Tymczasem podopieczni rzeczonego szkoleniowca przygotowują się do sobotniego meczu w Chojnicach. Wśród ćwiczących zawodników znajduje się także leczący przewlekłą kontuzję Kamil Hempel. Jego udział w tym spotkaniu jest jednak jeszcze wykluczony. W pełni sił znajduje się natomiast zmagający się ostatnio z kłopotami zdrowotnymi Dawid Szufryn.

– Na szczęście żaden z chłopaków nie musi pauzować za żółte kartki – _informuje szkoleniowiec Sandecji. _– Skład więc nie powinien się zasadniczo różnić od tego z potyczki z Flotą. Możliwe są jedynie drobne korekty. Do __Chojnic pojedziemy walczyć, tanio skóry nie sprzedamy.