Podopieczni trenera Marka Motyki zagrają dzisiaj o godz. 17 w Częstochowie, a ich celem jest spłatanie psikusa kandydującemu do I ligi Rakowowi. Rywale limanowian zremisowali ostatnio w Stargardzie Szczecińskim z Błękitnymi 2:2 i zajmują w tabeli piątą lokatę, liderującemu Zagłębiu Sosnowiec ustępując o zaledwie dwa punkty.
Raków to jednak przeciwnik, z którym limanowianie w przeszłości nieźle sobie radzili. Przed kilkoma laty dwukrotnie eliminowali go z Pucharu Polski, a w jesiennym meczu ligowym obu tych drużyn padł bezbramkowy remis.
– Z piłkarzy zeszła presja _– podkreśla Antoni Mizgała, odpowiedzialny w Limanovii za kontakty z mediami. _– Szanse na utrzymanie się w lidze są co prawda minimalne, ale jeśli mamy polec, to po walce. Zawodnicy uwierzyli w siebie, chcą pójść za ciosem i sięgnąć po kolejną wygraną. Zależy nam na tym, żeby odnieść kolejne zwycięstwo i zająć na mecie rozgrywek jak najwyższą lokatę. Przy obecnie obowiązujących obostrzeniach licencyjnych różne cuda mogą się bowiem jeszcze zdarzyć.
Do dzisiejszego spotkania limanowianie przystąpią bez kontuzjowanych Mateusza Niechciała oraz Mateusza Miki. Nie zagra również wciąż biorący antybiotyki Radosław Kulewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?