– Wygrana na wyjeździe to świetne uczucie – mówi obrońca Cracovii Paweł Jaroszyński.
– Dawno już tego nie przeżyliśmy, dlatego na urlopy udajemy się w dobrych humorach. Zawsze graliśmy na obcych boiskach o pełną pulę, ale z reguły wyglądało to dramatycznie, dlatego dobrze, że trochę punktów udało się nam ugrać w domu. Teraz wygrana w Kielcach wiele zmieniła.
– Z ulgą udajemy się na przerwę – wtóruje mu Damian Dąbrowski, defensywny pomocnik „Pasów”. – Był to bardzo ważny mecz. Dobrze, że choć na koniec roku przełamaliśmy tę niemoc, która ogarniała nas poza swoim stadionem. Zdajemy sobie sprawę, że tej roboty, którą mieliśmy do wykonania jesienią, nie wykonaliśmy w stu procentach.
Dąbrowski, który w wielu meczach jesiennych prezentował się słabo, wreszcie nie musi mieć pretensji do siebie, bo zagrał dobry mecz. Znakomicie układała się mu współpraca z Miroslavem Covilo. Posłał piękne podanie do Marcina Budzińskiego, po którym zdobył on pierwszą bramkę kieleckiej konfrontacji.
– Z Miro rozumiemy się bardzo dobrze – mówi Dąbrowski. – Świetnie się zaaklimatyzował w zespole, jest bardzo przydatny, bardzo dużo nam daje. Chcemy się dopasować do jego poziomu gry.
Jaroszyński, który od kilku meczów nie wychodził w pierwszym składzie, miał wreszcie powody do zadowolenia. Grał na skrzydle i czuł się na nim swobodnie.
– Całe życie grałem na lewej pomocy i w ataku – mówi. – Ale przez ostatnie dwa lata zostałem przekwalifikowany na obrońcę. Nawyków jednak się nie zapomina. Było super, to była nareszcie moja pozycja.
Radość zawodnika mogłaby być jeszcze większa, gdyby wpisał się na listę strzelców. Był tego bliski, ale piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
