Chcą skorzystać ze słońca. Wielkie zainteresowanie fotowoltaiką, solarami i pompami ciepła

FLESZ - Banki zwalniają pracowników

Pieniądze unijne na takie działania są. Ich kolejna transza ma być uruchomiona w przyszłym roku. Dlatego szefowie pięciu podkrakowskich gmin Kocmyrzów-Luborzyca, Igołomia-Wawrzeńczyce, Michałowice, Wielka Wieś, Zielonki zawarli porozumienie i szykują się do składania wniosku w imieniu mieszkańców, żeby zdobyć dofinansowanie dla mieszkańców.

Jeden partnerski projekt budowy OZE, dla którego liderem jest gmina Kocmyrzów-Luborzyca jest obecnie realizowany. Jego przygotowania trwały trzy lata, nie obyło się bez kłopotów przy wyłanianiu wykonawców. Ostatecznie udało się rozpocząć realizację i jest w bardzo zaawansowanej fazie. Tamten projekt jest realizowany dla 41 małopolskich gmin z budową około czterech tysięcy instalacji (paneli fotowoltaicznych, solar, pomp ciepła i kotów na biomasę) pozwalających na korzystanie z energii słonecznej i pozyskujących naturalną energię z gruntu. A jego wartość przekracza 65 mln zł.

- Jesteśmy w fazie realizacji tego projektu. Najprawdopodobniej potrwa jeszcze do wiosny przyszłego roku. Tymczasem chcemy się przygotować do kolejnego rozdania pieniędzy unijnych na takie urządzenia - mówi Marek Jamborski, wójt gminy Kocmyrzów-Luborzyca. Jego gmina była lider projektu partnerskiego dla 41 gmin i obecnie podjęła się roli wiodącej w przygotowaniu wniosku o kolejną dotację.

- Teraz chcemy stworzyć projekt dla mniejszej grupy gmin. List intencyjny podpisaliśmy dla pięciu wiodących gmin, czyli naszej Kocmyrzów-Luborzyca oraz Igołomi-Wawrzeńczyc, Michałowic, Wielkiej Wsi i Zielonek - mówi Jamborski. Zaznacza, że grupa nie jest jeszcze zamknięta, jednak jej rozszerzanie będzie uzależnione od warunków i zasad, które określi Urząd Marszałkowski przy uruchamianiu dotacji.

- Liczę, że więcej informacji o naborze może być w lutym przyszłego roku - mówi wójt gminy Komcmyrzów-Luborzyca.
Samorządowcy, które współpracują w ramach projektu, zaznaczają, że zainteresowanie mieszkańców urządzeniami OZE jest ogromne.

- W każdej z naszych gmin, które realizowały poprzedni projekt wciąż są mieszkańcy chętni do montażu ogniw fotowoltaicznych, solar, pomp ciepła. Jedynie zainteresowanie piecami na biomasę nie jest duże. Na inne urządzenia tworzyliśmy w gminach lity rezerwowe, bo chętnych wciąż przybywało - mówi Bogusław Król, wójt gminy Zielonki.

Mieszkańcy liczą, że warunki budowy OZE w domach będą podobne jak dotąd. A było tak, że mieszkańcy płacili 40 proc. kosztów inwestycji oraz podatek VAT, resztę pokrywała dotacja zewnętrzna.