Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chce się pić

Redakcja
Osobiście polecam pić to, co w Niemczech nazywa się Scholle, w dawnej monarchii austro-węgierskiej natomiast nazywało się szprycer. Białe wino, dobrze schłodzone, pół na pół z wodą mineralną (koniecznie z bąbelkami, choć medycyna ostatnio wyklęła bąbelki) także zimną. Kiedyś używało się do tego wody sodowej z syfonu, ale teraz już i wody sodowej nie ma - przeniosła się do niektórych głów - ani syfonów. Wino musi być białe i z moich doświadczeń najlepiej nadają się do tego wina wszelkie, wyprodukowane z gatunku winogron Pinot gris. Niemiecki i austriacki Grauburgunder, węgierski Szürkebart, włoskie Pinot grigio, francuski Tokay d’Alsace (który z tokajem nie ma nic wspólnego, podobnie jak Tokayer ze Szwajcarii).

Piwnica i okolica

   W jednej z rozgłośni radiowych - nie piszę w której, bo nie chcę jej robić reklamy - usłyszałem następujący tekst: "W czasie upałów lekarze zalecają, aby bardzo dużo pić, przede wszystkim płynów". Zgadzam się z lekarzami, jeśli już pić, to przede wszystkim płyny. Ale moim skromnym zdaniem, nie wszystkie. Nie pić coli, pepsi i wszystkich innych wynalazków z obfitym udziałem cukru, karmelu, sacharyny i wszelkich słodzików, bo to, nawet zimne i z lodem nie gasi pragnienia, tylko wywołuje. Nie mówiąc już o długofalowych skutkach dla zdrowia i figury.
   To są wszystko wina idealne do zrobienia sobie szprycera i ugaszenia pragnienia. Lekki, rozcieńczony i schłodzony ogień tych win wchodzi w organizm i wyrównuje jego temperaturę z otoczeniem. Do szprycera nadają się także rieslingi, ale to już jest, jak powiadają Niemcy, saure Scholle, czyli kwaśny szprycer i nie każdy to lubi. Ja niespecjalnie. Mówiąc prawdę, riesling, jeśli nie jest wysokiej klasy, tylko masówka, wykręca mordę na drugą stronę jak cytryna. A znów porządnego rieslinga szkoda na szprycera.
   Znakomicie robią na upał także wina rosé, bardzo głęboko schłodzone. Prawdziwe rosé nie jest mieszanką win białych i czerwonych - robi się z czerwonych winogron, tyle tylko, że wytłacza się nie jak przy winach białych owoce bez skórki, ani jak przy czerwonych, ze skórką, tylko pół na pół. Stąd blady, różowy kolor. Wypróbowałem to przy 50-stopniowych upałach w Hiszpanii i Portugalii i zaświadczam, że rosé naprawdę orzeźwia i pomaga przetrwać. Najlepsze są francuskie Rosé d’Anjou i Rosé de Loire. No i wreszcie można sobie zrobić sangrię z czerwonego wina. Ale zrobić samemu, a nie kupić gotową mieszankę czegoś z nie wiadomo czym w dużej butelce. Te kupne sangrie są z reguły też za słodkie, jak napoje dla dzieci. Ja robię polską wersję z polskich - poza winem naturalnie i cytryną - surowców. Wino zresztą nie musi być luksusowe - Hiszpanie używają do sangrii stołowego Priorato. Robiłem różne eksperymenty, komponując rozmaite sangrie i uważam, że najlepsza jest z jeżynami. Jeżyny są idealnym owocem do takiego napoju. Dwie butelki wina, butelka wody mineralnej z bąbelkami, parę plasterków cytryny, dwie łyżki cukru i pół kilograma jeżyn. Jeżyny trzeba na pół godziny zasypać cukrem i dopiero jak puszczą sok, włożyć do wazy i zalać winem. To jest naprawdę napój znakomity. O nieporównywalnym aromacie. Muszę powiedzieć, że bardzo ubolewam nad pogardą, z jaką u nas traktuje się jeżyny, które są owocem wspaniałym, o wielkich możliwościach. Anglicy mają takie powiedzenie: Life is a bowi of charries. Życie jest wazą pełną wiśni. Otóż nieprawda - Life is a bowl blackberries. Jest wazą z jeżynami, oczywiście w winie. Polecam. Uff, jak gorąco.
Radwan

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski