Kontrolują dziś prawie 65 proc terytorium kraju i jeśli się nie zatrzymają wkrótce będą oblegać Kabul. Byłem w Afganistanie kilka razy i miałem okazję rozmawiać z talibami. Wtedy, po kilku latach wojny, którą w pierwszej fazie brodaci mułłowie zdecydowanie przegrali wciąż byli pewni tego, że pokonają Amerykanów, bo kiedyś pogonili już Urusów czyli Rosjan a ich walkę, święty dżihad wspiera sam Allah. Ich wyobrażenie o świecie zewnętrznym kończył się na Ameryce i Wielkiej Brytanii. Tzn. Poza Afganistanem, Rosją, z którą walczyli na świecie miały jeszcze istnieć Stany Zjednoczone i Brytyjczycy. Ci ostatni, w końcu w II połowie XIX wieku niemal podbili kraj, ale w końcu musieli się w panice uciekać. Ciągłe ataki miejscowych plemion miał przeżyć tylko jeden żołnierz - lekarz. Brytyjczyk w języku paszto znaczy niewierny.
O istnieniu Polski nie mieli pojęcia, nawet ci z mułłów talibskich, którzy pochodzili z prowincji Ghazni nazywanej wtedy polską strefą, bo nad jej bezpieczeństwem czuwało kilka tysięcy polskich żołnierzy. Spotykałem się z nimi tylko w nocy. Za dnia rządzili Amerykańscy specjalsi i drony. Noce należały do rebeliantów - talibów. Z hotelu w centrum Kabulu wychodziłem późnym popołudniem. Zamawiałem taksówkę na obrzeża miasta a stamtąd zabierał mnie kolejny samochód. Wracałem do miasta następnego dnia rano. Talibowie byli wtedy wszędzie; i w Kabulu, i na prowincji. Nawet, tuż obok największej bazy amerykańskiej w Bagram. Gdy rozmawiałem z nimi przez drzwi do glinianej budowli przypominjącej twierdzę, wpadało do pomieszczenia niebieskie światło z łuny bijącej od tysięcy reflektorów, lamp amerykańskiej bazy położonej nie więcej niż kilometr dwa dalej. Raz nawet w czasie skromnej biesiady talibowie zapali haszysz tłumacząc, że Allah w Koranie zakazuje jedynie pić wina, ale o haszyszu nie wspomina.
W ich towarzystwie czułem się zupełnie bezpiecznie. Przyjeżdżałem na ich zaproszenie. Słyszałem to często i od zwykłych Afgańczyków i od poważnych mułłów. Mówili mi o tym w wywiadach: “Gdy przychodzisz do nas niezaproszony, wchodzisz do naszego domu, przynosisz wojnę i śmierć zamiast życia - stajesz się naszym śmiertelnym wrogiem. Przyjedź do nas na herbatę, gdy cię zaprosimy, będziesz wtedy naszym gościem i przyjacielem.” Amerykanie a wcześniej Rosjanie i inni od Aleksandra Macedońskiego poczynając tego nie zrozumieli. Przegrali. Zginęło niestety wiele ludzi.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?