Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcę wiedzieć. Talibowie wrócili

Marcin Mamoń
Marcin Mamoń
Marcin Mamoń
Marcin Mamoń Andrzej Banaś
Po raz pierwszy od dobrych kilku lat Afganistan wrócił na łamy gazet. Wszystko dlatego, że historia w Afganistanie przyspieszyła. Amerykanie się wycofali. W ciągu ostatnich kilku dni, brodaci i obszarpani mułłowie w czarnych turbanach, plastykowych klapkach i z kałasznikowami chińskiej produkcji zajęli 6 prowincji i ich stolic.

Kontrolują dziś prawie 65 proc terytorium kraju i jeśli się nie zatrzymają wkrótce będą oblegać Kabul. Byłem w Afganistanie kilka razy i miałem okazję rozmawiać z talibami. Wtedy, po kilku latach wojny, którą w pierwszej fazie brodaci mułłowie zdecydowanie przegrali wciąż byli pewni tego, że pokonają Amerykanów, bo kiedyś pogonili już Urusów czyli Rosjan a ich walkę, święty dżihad wspiera sam Allah. Ich wyobrażenie o świecie zewnętrznym kończył się na Ameryce i Wielkiej Brytanii. Tzn. Poza Afganistanem, Rosją, z którą walczyli na świecie miały jeszcze istnieć Stany Zjednoczone i Brytyjczycy. Ci ostatni, w końcu w II połowie XIX wieku niemal podbili kraj, ale w końcu musieli się w panice uciekać. Ciągłe ataki miejscowych plemion miał przeżyć tylko jeden żołnierz - lekarz. Brytyjczyk w języku paszto znaczy niewierny.

O istnieniu Polski nie mieli pojęcia, nawet ci z mułłów talibskich, którzy pochodzili z prowincji Ghazni nazywanej wtedy polską strefą, bo nad jej bezpieczeństwem czuwało kilka tysięcy polskich żołnierzy. Spotykałem się z nimi tylko w nocy. Za dnia rządzili Amerykańscy specjalsi i drony. Noce należały do rebeliantów - talibów. Z hotelu w centrum Kabulu wychodziłem późnym popołudniem. Zamawiałem taksówkę na obrzeża miasta a stamtąd zabierał mnie kolejny samochód. Wracałem do miasta następnego dnia rano. Talibowie byli wtedy wszędzie; i w Kabulu, i na prowincji. Nawet, tuż obok największej bazy amerykańskiej w Bagram. Gdy rozmawiałem z nimi przez drzwi do glinianej budowli przypominjącej twierdzę, wpadało do pomieszczenia niebieskie światło z łuny bijącej od tysięcy reflektorów, lamp amerykańskiej bazy położonej nie więcej niż kilometr dwa dalej. Raz nawet w czasie skromnej biesiady talibowie zapali haszysz tłumacząc, że Allah w Koranie zakazuje jedynie pić wina, ale o haszyszu nie wspomina.

W ich towarzystwie czułem się zupełnie bezpiecznie. Przyjeżdżałem na ich zaproszenie. Słyszałem to często i od zwykłych Afgańczyków i od poważnych mułłów. Mówili mi o tym w wywiadach: “Gdy przychodzisz do nas niezaproszony, wchodzisz do naszego domu, przynosisz wojnę i śmierć zamiast życia - stajesz się naszym śmiertelnym wrogiem. Przyjedź do nas na herbatę, gdy cię zaprosimy, będziesz wtedy naszym gościem i przyjacielem.” Amerykanie a wcześniej Rosjanie i inni od Aleksandra Macedońskiego poczynając tego nie zrozumieli. Przegrali. Zginęło niestety wiele ludzi.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski