Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chce wrócić do bramki

Piotr Pietras
Bramkarz Bruk-Betu Termaliki Dariusz Trela (nr 12) nie będzie miło wspominał spotkania z Cracovią
Bramkarz Bruk-Betu Termaliki Dariusz Trela (nr 12) nie będzie miło wspominał spotkania z Cracovią fot. Michał Gąciarz
Ekstraklasa piłkarska. Dariusz Trela wierzy, że w tym sezonie limit pecha już wyczerpał.

Wielkim pechowcem w zespole Bruk-Betu Termaliki jest w tym sezonie Dariusz Trela. Niespełna 27-letni bramkarz znakomicie rozpoczął rozgrywki i wydawało się, że po poprzednim, bardzo udanym sezonie w Koronie Kielce, teraz będzie czołową postacią w drużynie z Niecieczy.

- Na początku sezonu rzeczywiście byłem w wysokiej formie i także z dużymi nadziejami patrzyłem na obecny sezon. Niestety, przykre zdarzenie, jakie miało miejsce w drugiej kolejce, w meczu z __Cracovią pokrzyżowało moje plany - przyznaje utalentowany bramkarz.

Przypomnijmy, że inauguracyjny mecz z Arką Gdynia Trela zakończył z czystym kontem (2:0), natomiast we wspomnianym spotkaniu z Cracovią gola puścił dosłownie kilka sekund po pechowym zderzeniu z kolegą z drużyny, po którym został odwieziony do szpitala z poważnym urazem głowy.

- Po krótkim pobycie w szpitalu i trwającej dwa tygodnie przerwie, wznowiłem treningi i ponownie zagrałem w meczu wyjazdowym z Pogonią Szczecin - przypomina bramkarz „Słoników”. - _Spotkanie to kompletnie nam nie wyszło i przegraliśmy aż 0:5. Mimo że w Szczecinie puściłem pięć bramek, trener poinformował mnie, że zagram także w kolejnym meczu z Lechem Poznań. Przyznam, że bardzo podbudowała mnie ta wiadomość, gdyż jak najszybciej chciałem wymazać z pamięci nieudany mecz w Szczecinie. Gdy wszystko zaczęło się dobrze dla mnie układać, przed meczem z Lechem dopadł mnie jakiś wirus. Miałem gorączkę sięgającą 40 stopni i na krótko trafiłem do szpitala. Po prostu pech w tym sezonie mnie nie oszczędza, ale mam nadzieję, że wszystko co złe jest już poza mną - _stwierdził bramkarz Bruk-Betu Termaliki.

We wspomnianym spotkaniu z „Kolejorzem” w bramce „Słoników” wystąpił Krzysztof Pilarz i trzeba przyznać, że rozegrał kapitalny mecz. - Krzysiek znakomicie bronił także w kolejnych spotkaniach, co sprawiło, że nie przegraliśmy już sześciu meczów z rzędu. W tej chwili to zrozumiałe, że trudno jest mi zająć miejsce Krzyśka w bramce, skoro jemu i drużynie idzie bardzo dobrze. Jestem jednak ambitnym zawodnikiem i na pewno nie zrezygnuję z walki o miejsce w __podstawowym składzie - podkreśla bramkarz niecieczan. - W tej chwili cieszę się, że wróciłem już do zdrowia i mogę na treningach pracować na pełnych obrotach. Jestem w gotowości i czekam teraz na swoją szansę - dodaje Trela, który ostatnio zagrał w dwóch meczach rezerw, występujących w tarnowskiej „okręgówce”.

- Oprócz treningów ważna jest także gra, dlatego na zmianę z Krzyśkiem Baranem bronimy w rezerwach, bądź siadamy na ławce w pierwszym zespole. Obaj cały czas jesteśmy do dyspozycji trenera i na zasadach zdrowej rywalizacji walczymy o miejsce w __podstawowym składzie - podkreślił Trela.

Najbliższy mecz niecieczanie rozegrają 16 października (godz. 15.30). Na własnym boisku zmierzą się wtedy w meczu na szczycie z liderem, Jagiellonią Białystok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski