Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chce z młodszym pokoleniem zrealizować swoje marzenie

Pawel Panus
Pawel Panus
Krzysztof Dukała mimo 44 lat wciąż imponuje formą
Krzysztof Dukała mimo 44 lat wciąż imponuje formą fot. Paweł PanuŚ
Piłka nożna. Krzysztof Dukała po z górą 20 latach znów założył koszulkę Liszczanki.

Jest początek lat 90-tych. Liszczanka gra w klasie A i jest najwyżej sklasyfikowaną drużyną na ziemi lisieckiej. O zespole jest głośno, bo liczy się w gronie drużyn bijących się o awans. Nie osiąga go, ale wielu piłkarzy rozpoczyna całkiem ciekawe kariery. Jednym z nich jest Krzysztof Dukała. Po ponad 20 latach znów przywdział trykot Liszczanki, której zimą został grającym trenerem.

- Ofertę powrotu do Lisz-czanki miałem już wcześniej, gdy zespół ten grał w klasie okręgowej, ale wówczas nie doszliśmy do porozumienia i prowadziłem Unię Kwaczała - mówi Krzysztof Dukała. - Wcześniej przez kilka sezonów bylem szkoleniowcem Startu Kamień. Doświadczenie w pracy z amatorskimi zespołami jakieś więc mam - dodaje.

Dukała po przygodzie z Liszczanką trafił na kilkanaście lat do Alwerni. Przeszedł z tą drużyną drogę od klasy A do trzeciej ligi, ale najmilej wspomina czasy, gdy drużyna występowała w lidze czwartej.

- Mieliśmy bardzo mocny skład i rok rocznie zajmowaliśmy miejsce w ścisłej czołówce. Wszyscy się z nami liczyli, a spora grupa piłkarzy, dzięki grze w tym klubie, trafiła do lig wyższych. Ja też miałem ofertę z drugoligowego wówczas Radomska, ale klub nie doszedł do porozumienia z moim nenadżerem. Po awansie do III ligi głównie przegrywaliśmy. Był spadek, a dziś Alwernia gra w chrzanowskiej klasie A. Wiele w tym klubie się zmienilo. Grałem w nim 16 lat, były dobre chwile i złe, pamiętam głównie te pierwsze, choć mocno siedzi we mnie to, że po takim czasie nikt mi nie powiędział „dziękuję” - mówi.

Krzysztof Dukała przejął drużynę z Liszek w bardzo trudnej sytuacji. Jesienią zespół nie mógł się pozbierać po spadku z klasy okręgowej i dopiero w listopadzie zdobył kilka punktów.

- Lubię wyzwania, a takim na pewno była praca w Liszczance. Ja w poprzednim klubie miałem wszystko poukładane, zrezygnowałem, bo jestem Liszczance coś winien. I nie zawiodłem się. Udało mi się nawiązać z zawodnikami dobry kontakt. To głownie młodzi chłopcy, którzy chcą pracować i czasem jest tak, że na treninmgu mam ponad 20 zawodników. Do tego w zespole jest bardzo dobra atmosfera, którą budują coraz lepsze wyniki. Nikt nie zakłada nawet, że możemy spaść, choć dopiero co wydostaliśmy się ze strefy spadkowej. Także działacze stają na wysokości zadanie, widać, że im bardzo zależy, by klub działał coraz lepiej - mówi Dukała.

Celem na ten sezon jest utrzymanie drużyny w klasie A. W kolejnych może uda się Dukale zrealizować młodzieńcze marzenie o „okręgówce”. - Pamiętam, jakby to było dziś. Zajęliśmy drugie miejsce w klasie A. Zabrakło nam niewiele, bardzo niewiele. Trudno po tylu latach stwierdzić, dlaczego nam się nie udało, ale faktem jest, że był spory zawód. Gdy trzy latat temu Lisz-czanka walczyła o awans trzymałem za zespół kciuki i w końcu się udalo, choć szybko drużyna wróciła do klasy A. Jeśliby jednak znów przyszo nam grać w wyższej klasie, to wówczas pewnych błędów byśmy nie popełnili.

Szkoleniowiec nie ogranicza się tylko do prowadzenia zajęć. Wciąż jest czynnym zawodnikiem i tradycyjnie odpowiada za formację defensywną.

- Zawsze miałem dobrą wydolność. Mogłem biegać cały mecz, nie czując zmęczenia. Wiadomo, z wiekiem sił ubywa, ale daję radę i dopóki tak będzie, to będę grał. Sprawia mi to przyjemność. Zwłaszcza, że jedno w Liszczance się nie zmieniło. Tu wciąż są bardzo uzdolnieni chłopcy. Bardzpo chcę im przekazać to, czego nauczyłem się przez lata gry w wyższych klasach. Pomocny będzie lisiecki charakter , który ma się w genach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski