Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcemy być partnerem dla akademii TS Wisła

Rozmawiał Bartosz Karcz
Wisła SA zgłosiła Akademię Piłkarską 21 w dokumentach licencyjnych
Wisła SA zgłosiła Akademię Piłkarską 21 w dokumentach licencyjnych Fot. Andrzej Wiśniewski
Rozmowa z MARKIEM KONIECZNYM, jednym z właścicieli Akademii Piłkarskiej 21

– W minionym tygodniu wszystkich zaskoczyła informacja, że to nie Akademia Piłkarska Wisły Kraków, związana z Towarzystwem Sportowym, a prowadzona m.in. przez Pana Akademia Piłkarska 21 została przez Wisłę Kraków SA zgłoszona w dokumentach licencyjnych na sezon 2015/2016 jako podmiot odpowiedzialny za szkolenie młodzieży spółki. Dla Pana też to było zaskoczenie, że Wisła SA zwróciła się do was z propozycją współpracy?

– Gdy zakładaliśmy akademię, nie ukrywaliśmy, że naszym marzeniem jest, żeby nasi wychowankowie mieli możliwość gry w ekstraklasie. Klubem najbliższym naszym sercom była, jest i będzie Wisła. W przeszłości już parę razy toczyły się rozmowy na temat współpracy, choć nie ukrywam, że telefon, który odebraliśmy od nowych władz spółki, był dla nas miłym zaskoczeniem.

Chcę jednak podkreślić jedną rzecz – nie podchodziliśmy do sprawy w takich kategoriach, że podpisanie umowy z nami ma zakończyć współpracę spółki z Akademią Piłkarską Wisły Kraków, związaną z TS-em. My jesteśmy dumni, że nasze marzenie się spełniło i że możemy to robić dla Wisły. Jestem wiślakiem, tutaj się wychowałem, tutaj pracowałem, tutaj chodzę na mecze.

Jestem ostatnią osobą, która chciałaby zrobić krzywdę dzieciom z Towarzystwa Sportowego Wisła. Wydaje mi się, że ci wszyscy, którzy mieli kontakt z naszą akademią, nie mają najmniejszych podstaw, by kiedykolwiek powiedzieć, że Akademia Piłkarska 21 źle potraktowała w jakiejkolwiek sytuacji wiślacką młodzież.

– Odbiór tego, co się stało, może być jednak taki, że AP21 wchodzi w miejsce akademii związanej z TS-em.

– W ogóle nie myślimy w takich kategoriach. Wręcz odwrotnie. Chcielibyśmy to robić wspólnie, jako partnerzy. Chcemy, żeby Akademia Piłkarska Wisły Kraków była miejscem elitarnym. Takim, w którym chłopcy będą się czuć wybrańcami. Będą musieli szanować to, że są w Wiśle. Dla nas byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli to robić wspólnie z TS Wisła. Mielibyśmy dwa razy więcej dzieci do szkolenia, wspólne pomysły, jak to robić jeszcze lepiej. Wcale nie uważamy, że wszystko wiemy najlepiej. Chętnie skorzystamy z takiej współpracy, z wymiany doświadczeń.

– Problem polega na tym, że na razie jest spore zamieszanie wokół tej sprawy i trudno sobie wyobrazić, żeby akademia TS-u chciała pójść z wami na taką współpracę.

– To fakt, że źle to trochę wszystko wyszło. Z tego, co wiem od prezesa Roberta Gaszyńskiego, miało to wyglądać nieco inaczej. Miały być najpierw rozmowy z przedstawicielami akademii TS-u, z rodzicami jednej i drugiej szkółki. Zabrakło komunikacji, może za wcześnie wyszło to wszystko na zewnątrz. Nie chcę się wypowiadać na temat rozmów między TS-em i Wisłą SA. Dla mnie ważne jest to, że Wisła jest tylko jedna. Wszystko, co chcemy robić, ma być z korzyścią dla niej.

– Czyli mam rozumieć, że będziecie dążyć do dialogu z Towarzystwem Sportowym.

– Oczywiście! Sześć lat temu chcieliśmy przecież naszą akademię założyć przy Wiśle. Byliśmy wtedy niemile widziani przez ówczesnych włodarzy Szkółki Piłkarskiej Wisły Kraków. Ale to się od dwóch lat zmieniło! Ja nie mam prawa powiedzieć jednego złego słowa na współpracę z TS-em w ostatnim czasie. Nie robimy przeszkód chłopcom, którzy chcą przejść do Wisły, a Wisła nam bardzo pomogła ostatnio, gdy wypożyczyła nam kilku zawodników. Traktujemy ludzi z ulicy Reymonta jako naszych partnerów, przyjaciół. Panowie z TS-u mówią, że chcą szkolić młodzież dla dobra Wisły. My mamy taki sam cel. Może warto to zatem zrobić wspólnie.

– Zrobiliście już pierwszy krok w kierunku tego dialogu?

– Jesteśmy otwarci na ten dialog. Mirek Szymkowiak namawiał mnie, żebyśmy wykonali telefon do TS-u, gdy w mediach pojawiły się pierwsze informacje na temat naszej współpracy ze spółką. Postanowiliśmy jednak dać sobie kilka dni. Niech emocje opadną. Na pewno nie będziemy chodzić po mieście i opowiadać, że teraz to my jesteśmy Wisłą. Przypomnę jeszcze tylko, że kiedyś prezes Ludwik Miętta-Mikołajewicz był bardzo otwarty na współpracę z nami.

Sześć lat temu ówczesne władze szkółki storpedowały ten pomysł, choć pamiętam słowa prezesa, który namawiał nas, żeby naszym partonem był Henryk Reyman. Mówił też, że kiedyś będziemy jednym tworem, odpowiedzialnym za szkolenie w Wiśle. Może to jest dobry moment, żeby ten pomysł wcielić w życie. Powtórzę jeszcze raz – najważniejsze, żeby korzyść z tego miała Wisła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski