A że chętnych na takie pensje nie ma wielu - wymyślają im premie. Przy okazji dla siebie.
Ich hipokryzja obniża zaufanie obywateli do państwa. W przypadku PiS nałożyły się na to dwie kwestie. Po pierwsze: zapewnienie o „umiarze władzy” zostało tu wypisane na sztandarach, używanych (często słusznie!) do wytykania poprzednim ekipom ich zakłamania. Po drugie: kluczowym hasłem-celem partii rządzącej jest „poprawa bytu zwykłych Polek i Polaków”. Prorządowe media codziennie bombardują nas hasłami, jak to Polska rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej. Tymczasem coraz więcej apolitycznych Polek i Polaków rozumie, że poprawa sytuacji sporej części z nich jest efektem dobrej koniunktury gospodarczej w Europie oraz przedsiębiorczości i pracowitości szarych ludzi, a w mniejszym stopniu - działań podejmowanych przez polityków.
Ci ostatni twierdzą, że im się należy, bo zrobili nam lepiej. Ale o ile i komu? To każdy może sprawdzić w portfelu. A także porównać z premiami tych, którzy budowali swój moralny autorytet wytykając innym ośmiorniczki. Pokazujemy dziś, że wyniki tych obliczeń są dla większości harujących ludzi rozczarowujące.
Jedni dostali 17 proc. podwyżki, a inni zeroOd wielu lat apelujemy, by wynagrodzenia najważniejszych osób w państwie były wysokie, a zarazem przejrzyste. Nasz premier winien zarabiać relatywnie tyle, co np. kanclerz Niemiec, czyli 5,5 średniej pensji krajowej. Dziś byłoby to 25 tys. zł miesięcznie. Jawnie, otwarcie. Bez premii oraz nagród.
Rząd ma rządzić dobrze. A jak będzie rządził źle, to mu podziękujemy. Przy urnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?