18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcemy w końcu zdobyć medal

Redakcja
Czy ten skład odniesie sukces? W kółku stoją: brodaty Marcin Możdżonek, Zbigniew Bartman, Łukasz Żygadło, Michał Ruciak, Krzysztof Ignaczak i Bartosz Kurek. FOT. FIVB
Czy ten skład odniesie sukces? W kółku stoją: brodaty Marcin Możdżonek, Zbigniew Bartman, Łukasz Żygadło, Michał Ruciak, Krzysztof Ignaczak i Bartosz Kurek. FOT. FIVB
LIGA ŚWIATOWA. W środę rozpoczyna się turniej finałowy, którego Polska jest gospodarzem. Biało-czerwonym marzy się, by grać do niedzieli, ale - według aktualnego rankingu - nasz zespół jest najsłabszym uczestnikiem zawodów.

Czy ten skład odniesie sukces? W kółku stoją: brodaty Marcin Możdżonek, Zbigniew Bartman, Łukasz Żygadło, Michał Ruciak, Krzysztof Ignaczak i Bartosz Kurek. FOT. FIVB

Od środy do niedzieli odbędzie się jedno z największych wydarzeń sportowych w Polsce tego lata - turniej finałowy Ligi Światowej siatkarzy.

W położonej na granicy Gdańska i Sopotu Ergo Arenie zagrają: Włochy, Argentyna, Bułgaria, Brazylia, Rosja, USA, Kuba oraz reprezentacja Polski.

Dla drużyny prowadzonej przez Andreę Anastasiego turniej Final Eight w Gdańsku ma ogromne znaczenie. Po zeszłorocznym niepowodzeniu na mistrzostwach świata we Włoszech Polacy muszą odbudować swoją pozycję i zgromadzić jak najwięcej punktów w rankingu FIVB, tym bardziej że w dwóch ostatnich edycjach "światówki" wypadli bardzo przeciętnie i nie awansowali nawet do turnieju finałowego. Final Eight w Gdańsku będzie również doskonałą okazją do pokazania, że Liga Światowa w Polsce wciąż cieszy się dużą popularnością.

- Jeszcze nigdy nie osiągnęliśmy miejsca medalowego w tych bardzo istotnych rozgrywkach. Mamy plan, by w końcu osiągnąć ten sukces. Chcielibyśmy, by kibice mogli podziwiać grę naszych siatkarzy podczas walki o medale - zapowiada prezes PZPS Mirosław Przedpełski. Już bezpośrednio po zatrudnieniu trenera Anastasiego nie ukrywał, że największym wyzwaniem nowego szkoleniowca w pierwszym roku pracy będzie odbudowanie rangi LŚ w Polsce oraz wywalczenie kwalifikacji olimpijskiej. W 22-letniej historii Ligi Światowej, w której polscy siatkarze grają nieprzerwanie od 1998 r., biało-czerwoni pięciokrotnie występowali w turnieju finałowym, ale nigdy nie zdobyli medalu. Zajmowali co najwyżej czwarte miejsca (w 2005 r. w Belgradzie i w 2007 r. w Katowicach).

W tegorocznej edycji LŚ w grupie A Polacy wygrali sześć z 12 spotkań (przegrywając wszystkie cztery mecze z Brazylią i dwa z USA). Zbierali dość pozytywne recenzje, zwłaszcza za mecze rozegrane na wyjeździe. Gdyby patrzeć na indywidualne statystyki, to biało-czerwoni w fazie interkontynentalnej byli wyróżniającymi się postaciami, zwłaszcza na rozegraniu (Łukasz Żygadło wygrał ranking najlepszych rozgrywających), w obronie i na pozycji libero (klasyfikacje w tych dwóch kategoriach wygrał Krzysztof Ignaczak) oraz w bloku (Marcin Możdżonek na trzecim miejscu). Naturalnym liderem polskiego zespołu został Bartosz Kurek, który wyróżniał się wśród najlepiej punktujących (5. miejsce), zagrywających (5. miejsce) i blokujących (7. miejsce). Największym problemem polskiego zespołu była nieskuteczność ataku - zwłaszcza, że Zbigniew Bartman został przez Anastasiego przestawiony z konieczności na tę pozycję i nic dziwnego, że jego gra falowała.

Po dwóch ostatnich porażkach z Brazylią w katowickim Spodku może nieco martwić także kondycja psychiczna naszych zawodników, którzy po raz kolejny w ostatnich latach dostali od Brazylijczyków srogą lekcję siatkówki. Jednak zarówno trener Andrea Anastasi, jak i jego podopieczni utrzymują, że są pozytywnie nastawieni przed turniejem w Trójmieście.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że najważniejsze mecze to te w finałach Ligi Światowej i właśnie pod nie była szykowana nasza forma. Szykujemy się na trudne pojedynki, ale wierzymy, że damy radę - przekonuje Jakub Jarosz.
Michał Ruciak zapowiada: - W finałach Ligi Światowej chcemy awansować do półfinału i walczyć o medale. Nawet Brazylia jest zespołem, który można pokonać, co pokazali w fazie grupowej Amerykanie. Trzeba z Brazylijczykami jednak grać na naprawdę wysokim poziomie. Są bardzo mocni i w ostatnich latach wygrywają niemal wszystko. My z kolei musimy zrobić jakiś postęp w grze, żeby ich pokonać. Jestem przekonany, że nasza praca idzie w dobrym kierunku i efekty będą widoczne już w Gdańsku.

- Będziemy grali o każdą piłkę, o każdy punkt. Na pewno zostawimy na boisku mnóstwo ducha, energii i emocji. Mam nadzieję, że kibice to docenią, nawet jeśli wynik nie będzie sprzyjający - dodaje Bartosz Kurek.

Faworytami polskiego Final Eight są aktualni mistrzowie świata, Brazylijczycy. Wygrali już dziewięć edycji LŚ, w tym dwa turnieje rozgrywane w Polsce, w 2001 r. i w 2007 r. w Katowicach. - To właśnie w katowickim Spodku wygraliśmy po raz pierwszy Ligę Światową i od tego momentu rozpoczęła się era sukcesów naszej drużyny. Naszym celem jest oczywiście wygranie także tej edycji LŚ, chociaż wiadomo, że podobne ambicje ma każdy z naszych rywali - mówi trener Canarinhos, Bernardo Rezende.

W fazie grupowej znakomite wrażenie zrobili Rosjanie, którzy przegrali zaledwie jedno spotkanie - z Bułgarią. Swoje grupy wygrali także Włosi (10 zwycięstw) i Argentyńczycy (9 zwycięstw), którzy prezentowali bardzo żywiołową i miłą dla oka siatkówkę, a teraz będą rywalami Polaków w pierwszej fazie Final Eight. - Poza Brazylią i Rosją, które mają obecnie największy potencjał na świecie, wszystkie pozostałe zespoły prezentują zbliżony poziom i mogą sprawić pozytywną lub negatywną niespodziankę - podkreśla trener Bułgarii Radostin Stojczew.

Według aktualnego rankingu FIVB, tegoroczną edycję LŚ powinna wygrać Brazylia przed Rosją i Kubą. Jednak trzech wielkich faworytów zmierzy się ze sobą w Gdańsku w jednej grupie, a zatem jeden z nich nie zdoła awansować do półfinału. Natomiast polski zespół jest obecnie najniżej notowany ze wszystkich uczestników Final Eight. Jako gospodarz ma jednak podstawy, aby wierzyć w to, że na parkiecie Ergo Areny rankingi, statystyki i przedturniejowe prognozy nie będą miały aż tak dużego znaczenia.

KAROLINA KORBECKA

Mecze polaków o godz. 20

Po siedmiu latach przerwy władze światowej siatkówki powróciły do ośmiozespołowej formuły turnieju finałowego LŚ (w poprzednich latach obowiązywał Final Six). Od środy do piątku uczestnicy podzieleni na dwie grupy będą walczyli system każdy z każdym.

Po dwa najlepsze zespoły z grup awansują do półfinałów, które odbędą się w sobotę o godz. 17 i 20. Zwycięzcy półfinałów zagrają w niedzielę (godz. 20) o złoty medal, a przegrani (godz. 17) o brązowy medal. Wszystkie mecze Polaków w fazie grupowej (w środę z Bułgarią, w czwartek z Włochami, w piątek z Argentyną) i ewentualny półfinał odbędą się o godz. 20.
Grupa E: Polska, Włochy, Bułgaria, Argentyna

Grupa F: Brazylia, Rosja, USA, Kuba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski