Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcemy zatańczyć podczas meczu z Polską

Rozmawiał Jakub Guder
Jean Patrice Ndaki Mboulet
Jean Patrice Ndaki Mboulet Fot. Tomasz Hołod
Siatkówka. Jean Patrice Ndaki Mboulet, kapitan Kamerunu, opowiada o siatkówce w swojej ojczyźnie i wyjaśnia, dlaczego nie chce myśleć o meczu z Polską w MŚ.

– Jesteście zaskoczeni, że macie wsparcie publiczności we Wrocławiu?

– I tak, i nie. Kiedy wychodzimy na boisko, chcemy, by publiczność dobrze się bawiła. Ludzie przecież mogą zostać w domu z piwem przed telewizorami i tak oglądać mecz. Oni tymczasem ruszyli się ze swojej kanapy, wsiedli w autobus i przyjechali do hali, chociaż pada deszcz. Dlatego powinniśmy im dać coś ekstra na boisku. Zawsze to powtarzam mojej drużynie.

– Dlatego robicie show?

– Właśnie. Bo gdy kibic chce zobaczyć sam mecz, to zostaje w domu, gdzie może sobie oglądać powtórki w zwolnionym tempie i słucha komentatora. Gdy cię jednak ogląda na żywo, to powinieneś mu dać jakieś inne emocje.

– Jak to się w ogóle stało, że zaczął Pan uprawiać siatkówkę?

– Wszyscy zaczynaliśmy od futbolu. Gdy masz w Kamerunie 4-5 lat, to ustawiasz przed domem dwa kamienie i grasz w piłkę. Drugą możliwością jest koszykówka. Moi rodzice uprawiali sport. Mama grała w siatkówkę, a tata w tenisa. Najpierw studiował we Francji, a gdy wrócił, został sekretarzem Kameruńskiej Federacji Tenisa. Bardzo chciał, żebym poszedł w jego ślady.

– Siatkówka jest w Kamerunie popularnym sportem?

– Zajmuje trzecie miejsce – po piłce i koszykówce. Koszykówka jest tak popularna, bo mamy dwóch koszykarzy w NBA, a wcześniej wielkim bohaterem był Michael Jordan. Od 2006 roku ludzie w Kamerunie coraz więcej słyszą o siatkówce, ale to są szczątkowe informacje. Gdy graliśmy kwalifikacje, niektórzy skandowali „Gol! Gol!”, gdy ktoś wchodził na zagrywkę. No bo jedna drużyna miała piłkę, nikt się nie ruszał i myśleli, że to rzut karny. Tak jak w piłce.

– Jak wygląda liga w Kamerunie?

– Mamy tylko po jednej lidze dla kobiet i mężczyzn, których mecze odbywają się raz w miesiącu, bo drużyny nie mają pieniędzy, by podróżować co tydzień po kraju. Rozgrywa się wobec tego na przykład cztery spotkania, a potem trzeba czekać następny miesiąc. Nie ma rozgrywek juniorskich, są za to dla oldbojów.

– Jakie jest Wasze nastawienie przed meczem z Polską?

– No cóż – przegraliśmy dwa pierwsze spotkania (rozmawialiśmy w środę – przyp. JG) i teraz sytuacja się bardzo skomplikowała. A jeśli chodzi o Polskę, to... nie chcę teraz o tym myśleć. Sala będzie pełna, kibice nie będą tym razem po naszej stronie. Chcemy zagrać dobry mecz. Mam nadzieję, że nie tylko Polacy będą tańczyć na boisku, ale my czasem też.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski