Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciał latać - uczy „latania” dzieci

Barbara Rotter-Stankiewicz
Barbara Rotter-Stankiewicz
Gdów. Z JANEM ZAWAŁĄ, dyrektorem Gimnazjum im. św. Brata Alberta o tym, czego żałuje, a czego nie - żegnając się po 45 latach ze szkołą.

- Jak wygląda przeciętny dzień dyrektora gimnazjum?

- Na przykład dziś w szkole byłem już - jak zwykle - przed 7 rano. Potem lekcja polskiego, spotkania z przedstawicielem wydawnictw w sprawie podręczników, dopatrzenie czy kosiarka działa jak należy. Czeka mnie jeszcze kilka rozmów z uczniami mającymi problemy z ocenami. I pewnie coś tam jeszcze… Mój dzień jest zaplanowany, ale dobrze, jeśli uda się te plany zrealizować chociaż w połowie. Plany koryguje życie - uczniowie, rodzice, nieprzewidziane wypadki. Teoretycznie kończę pracę o 15, ale bardzo często jestem w szkole o wiele dłużej. Na przykład niedawno o 17 byłem umówiony z fachowcem, który organizuje loterię na naszym dorocznym pikniku charytatywnym.

- Festyn zaplanowany jest na niedzielę?

- Tak, od 14 do 19, a jak będzie ładna pogoda i dużo ludzi, to pewnie i dłużej. To już problem ks. Piotra Piekarczyka i 120 wolontariuszy, którzy pomagają w organizacji imprezy. Włączyli się też rodzice - nie tylko ci, którzy mają u nas dzieci, ale i spoza szkoły. Honorowy patronat objął w tym roku bp. Jan Szkodoń - wystawa jego obrazów wypożyczonych z Muzeum Diecezjalnego w Krakowie czynna jest już w naszym gimnazjum. Program będzie podobny jak w ubiegłych latach: atrakcje dla dzieci, miasteczko strażackie, stare samochody, itp. Wszystko za darmo, a pieniądze zebrane podczas imprezy zostaną przekazane na Hospicjum dla Dzieci im. ks. Józefa Tischnera i - w pewnej części na sprzęt rehabilitacyjny dla gdowskiej stacji Caritas.

- Hospicjum dostanie więc prezent od Gimnazjum Brata Alberta w roku św. Brata Alberta. Taki patron zobowiązuje...

- Tak właśnie uważamy. Staramy się, żeby nasi uczniowie, także ci z zasobnych, szczęśliwych rodzin, poznali „inny świat” - ludzi samotnych, ubogich, chorych. Bo szkoła ma nie tylko uczyć, ale i wychowywać. To, że mamy np. tylu wolontariuszy, nie bierze się znikąd. Dzieci z zasady chcą być dobre. Uważam, że jeśli dziecko błądzi, to winni są dorośli - zwykle idąc po nitce do kłębka okazuje się, że jego zachowanie wynika z najróżniejszych problemów.

- To znaczy, że do szkoły chodzą sami święci?

- Ależ nie - dziecko robi złe rzeczy, ale nie dlatego, że jest złe, tylko że takie są prawa jego wieku. Wiele razy przyjmowałem do szkoły uczniów z tzw. złą opinią i nigdy tego nie żałowałem. Zawsze jest jakiś sposób, by takiego ucznia dowartościować, pomóc mu się odnaleźć, zmienić jego postawę. A gdy się uda - ogromna satysfakcja.

- Czy teraz, odchodząc na emeryturę, nie żałuje Pan swojego wyboru z młodości?

- Absolutnie nie! Chociaż uczenie to nie był po maturze mój priorytet. Chciałem być… lotnikiem i złożyłem podanie do szkoły wojskowej w Dęblinie. Ale mnie nie przyjęli, podobno ze względu na chorobę serca, które do tej pory mam jak dzwon. Prawdziwą przyczyną była moja rodzina na Zachodzie... Studiowałem więc polonistykę w ówczesnej Wyższej Szkole Pedagogicznej, a w 1972 zacząłem pracę w szkole podstawowej w Gdowie. I tak zostałem… Najpierw jako nauczyciel, a od roku 1995 - dyrektor. Gdy w 1999 powstały gimnazja, zostałem dyrektorem gimnazjum. Mieściło się ono w trzech miejscach - w Gdowie, w siedzibie szkoły podstawowej oraz w Zagórzanach i Winiarach, gdzie mieściły się oddziały zamiejscowe. Tak było aż do roku 2006, kiedy wybudowano gimnazjum przy ul. Szkolnej w Gdowie. Pamiętam, jak je urządzaliśmy - każde krzesło, ławkę, regał... Ostatnio drobnego remontu wymagały tylko toalety i aula, którą wykorzystywaliśmy jako salę gimnastyczną. Teraz jest fantastyczna hala sportowa, która zupełnie zmieniła jakość lekcji wychowania fizycznego.

- Rozstanie się Pan ze szkołą bez żalu?

- Kończy się moja kadencja i miałem w planach przejście na emeryturę. Akurat tak się złożyło, że znika moje stanowisko pracy - znika Gimnazjum im. św. Brata Alberta. I tego jest mi żal.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 7

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski