Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciał "zawiasów", dostał normalny proces [WIDEO]

Marcin Banasik
30-letni Tomasz B. stwierdził, że wyłudzenie łącznie pół miliona złotych to tylko "incydenty przestępcze".
30-letni Tomasz B. stwierdził, że wyłudzenie łącznie pół miliona złotych to tylko "incydenty przestępcze". Andrzej Banaś
Prawo. Krakowski sąd nie zgodził się na karę, którą wymyślił dla siebie fałszywy adwokat.

Idealna fryzura, okulary, elegancki zegarek, biała koszula i idealnie dopasowana marynarka. Tak przed krakowskim sądem stanął wczoraj 30-letni Tomasz B., oskarżony o wyłudzenie od kilkunastu osób łącznie ok. pół miliona złotych.

Mężczyzna w równie eleganckim stylu przyznał, że popełnił błąd. - Dałem się porwać impulsowi w moim życiu. Przepraszam wszystkich za te incydenty przestępcze. Oddam wszystkim pieniądze w miarę swoich możliwości po prawomocnym wyroku - obiecywał wczoraj Tomasz B. Kiedy 30-latek przepraszał zebranych na sali pokrzywdzonych i zapewniał o zwrocie pieniędzy, ani razu nie spojrzał w ich stronę.

W obietnice Tomasza B. nikt jednak nie uwierzył. - To są słowa bez pokrycia. Gdyby chciał zwrócić pieniądze nie czekałby na wyrok, tylko oddawałby je ratami. Do tej pory nie zobaczyłem ani złotówki - mówiła jedna z ofiar oszusta.

Krakowski sąd nie zgodził się na karę, którą wymyślił dla siebie fałszywy adwokat

Autor: Marcin Banasik

Pełnomocnik części pokrzywdzonych zwrócił uwagę, na to, że kara w zawieszeniu jest zbyt niska biorąc pod uwagę krzywdy, jakie oszust wyrządził poszkodowanym. Sędzia uznała, że sprzeciw pokrzywdzonych wobec dobrowolnego poddania się karze jest zasadny. - Proces ruszy 11 czerwca - zakończyła posiedzenie sędzia.

Oszust w rzeczywistości był technologiem żywienia. Zapewniał swoich "klientów", że posiada kancelarię w samym centrum Krakowa. Spotykał się jednak z nimi w pijalni czekolady, w Galerii Krakowskiej czy na Dworcu Głównym.

Z ustaleń śledczych wynika, że Tomasz B. podawał się także za radcę prawnego, aplikanta sądowego, a nawet za pracownika Departamentu Prawnego Ministerstwa Zdrowia. - Był zawsze bardzo dobrze ubrany, elegancki garnitur, pod ręką kodeks karny. Sprawiał też wrażenie osoby bardzo inteligentnej, dobrze znającej prawo - wspominała spotkania z "adwokatem" jedna z ofiar oszusta.

Wśród ofiar 30-latka był m.in. mężczyzna, który został skazany na dwa i pół roku więzienia za spowodowanie wypadku drogowego. Oskarżony obiecywał, że złoży wniosek, który umożliwi zamianę odsiadki na inną karę. Oszust twierdził, że potrzebuje pieniędzy na opinie biegłych. Mieli oni zaopiniować, iż sprawca wypadku ma chorą matkę, którą musi otoczyć opieką. Mężczyzna przekazał "adwokatowi" 80 tys. złotych.

Podobnych oszustw Tomasz B. dopuścił się także w innych miastach. We Wrocławiu za "załatwienie" mężczyźnie pracy wziął 17 tys. złotych, a w Warszawie wraz ze wspólnikiem na podstawie podrobionych dokumentów wyłudził z kilku banków 65 tys. złotych. Oskarżonemu grozi do 10 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski