Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciałby zagrać wyżej

Roman Kieroński
Jurij Hłuszko w Brzesku zjawił się przed początkiem sezonu
Jurij Hłuszko w Brzesku zjawił się przed początkiem sezonu Fot. Grzegorz Golec
Ukrainiec w Małopolsce: Jurij Hłuszko (Can-Pack Okocimski Brzesko). Piłkarz, który sportowe treningi rozpoczął w wieku 8 lat w ukraińskim klubie Roś, zaliczył udane występy w pierwszoligowych zespołach Niwy Winnica i Arsenału Biała Cerkiew. Rozegrał także kilkanaście spotkań w ukraińskiej ekstraklasie w drużynie Zaporoża. Do zespołu „Piwoszy” trafił dzięki swemu agentowi .

Początki były trudne. Znalazłem się w nowym środowisku, w otoczeniu nowych kolegów – _mówi piłkarz. – Musiałem przekonać do siebie nie tylko trenera ale także wymagających kibiców. Początkowo moja gra nie wyglądała najlepiej. Dostawałem szanse występów po kilkanaście minut i trudno było zaprezentować pełnię swoich umiejętności. W ostatnim okresie zaufał mi trener Tomasz Kulawik i chyba go nie zawodzę. Gram systematycznie, a skoro gram, to strzelam bramki _– mówi piłkarz.

Ogromny wpływ na wyraźną zwyżkę formy zdaniem zawodnika miała panująca w drużynie atmosfera. Oczywiście najbliższy kontakt ma ze swoim rodakiem Tarasem Jaworskim, ale życzliwie przyjęli go pozostali koledzy z drużyny. – Szybko znalazłem wspólny język. Błyskawicznie postanowiłem się też nauczyć polskiego. Rozpoczynałem ze słownikiem w ręku. Na szczęście język polski i ukraiński mają wiele wspólnego. Dla mnie jest zdecydowanie łatwiejszy choćby od angielskiego i __chyba sobie już nieźle radzę – dodaje Jurij.

Na Ukrainie w rodzinnej miejscowości Biała Cerkiew pozostawił swoją rodzinę i na szczęście na bardzo krótko poślubioną w grudniu żonę Janę. – _Od dwóch miesięcy, po otrzymaniu polskiej wizy Jana mieszka już ze mną w wynajętym mieszkaniu w Brzesku i nie ukrywam, że to także ma istotny wpływ na moje samopoczucie – _dodaje.

Jurija Hłuszko martwi oczywiście trudna sytuacja polityczna na Ukrainie. Cieszy go jednak fakt, że w jego rodzinnej Białej Cerkwi jest raczej spokojnie, nie mają miejsca działania wojenne. – _Problemem jest natomiast fakt, że nie mam możliwości odwiedzenia rodziny. Być może upomniałoby się o mnie wojsko, a raczej na pewno nie miałbym szansy powrotu do Polski – _martwi się tą sytuacją napastnik brzeskiego klubu.

Dlatego swoją najbliższą przyszłość wiąże z dalszym pobytem w naszym kraju. Polska to już w pełnym tego słowa znaczeniu kraj europejski, w którym żyje się o niebo lepiej niż na Ukrainie. Jurij twierdzi, że Polacy są bardzo różni, ale w zdecydowanej większości dobrzy i sympatyczni. Zafascynowany jest urokliwym Krakowem. Wraz z żoną po zakończeniu sezonu chciałby poznać Zakopane. Żałuje trochę, że w sympatycznym przecież Brzesku, zwłaszcza wieczorami, wieje trochę nudą. Wtedy może jednak poświęcić się swojej kolejnej pasji – czytaniu książek.

Jurij Hłuszko uważa też, że w piłce nożnej nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Twierdzi, że jego głównymi atutami jest szybkość i dobra gra zarówno prawą jak i lewą nogą. Sporo do poprawienia ma natomiast w realizowaniu zadań taktycznych, ale nad tym elementem pracuje wspólnie z trenerem Kulawikiem.

Dawałem sobie radę w ukraińskiej ekstraklasie. Uważam, że poradziłbym sobie także w polskiej. Aktualnie koncentruję się jednak na grze w Okocimskim. Co będzie dalej – pokaże czas. Na razie skupiamy się na najbliższym meczu „Piwoszy”. Jesteśmy bardzo bliscy utrzymania w drugiej lidze i tej wielkiej szansy nie chcemy zmarnować – powiedział Jurij Hłuszko.

Od kilku miesięcy w piłkarskim zespole Okocimskiego Brzesko występuje 24-letni napastnik Jurij Hłuszko.

Za dwa tygodnie Katrin Kargbo, zawodniczka AKT Niepołomice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski