Chcieli zwycięstwa

Janina Libiąż w końcówce spotkania była bliska wywiezienia z Brzeszcz kompletu punktów

Z wysokości trybun można było odnieść wrażenie, że libiążanie przyjechali do Brzeszcz po remis. - To nieprawda - mówi trener Janiny Krzysztof Duch. - Dla nas ten podział punktów też jest bardziej stratą dwóch punktów niż zdobyciem jednego. Wnaszych założeniach wpierwszym kwadransie mieliśmy zaatakować przeciwników. To zpewnością byłoby dla nich zaskoczeniem. Nic ztego nie wyszło. Być może wpływ na to miały wydarzenia na trybunach. Chłopcy pewnie uważali, by nie dostać jakimś przedmiotem wgłowę, aprzecież fruwały kamienie - zwraca uwagę szkoleniowiec.
Założenia na drugą odsłonę były już inne. - Spodziewaliśmy się szturmu gospodarzy, więc chcieliśmy przetrzymać pierwszy kwadrans - tłumaczy szkoleniowiec. - Niestety, od 60 minuty zbyt głęboko się cofnęliśmy iprzeciwnik miał zdecydowaną przewagę. Może nie miało to przełożenia na sytuacje bramkowe, których nie było, ale niewiele brakowało, amogłoby się coś z____tego urodzić - dodaje trener Duch.
W końcówce to Janina mogła się pokusić o zdobycie zwycięskiego gola. - Ciągle jednak nasi napastnicy nie mogą się wstrzelić wbramkę przeciwnika - _irytuje się trener Duch. - _Jak już dojdą do czystej pozycji, to donoszę wrażenie, że brakuje im koncentracji. Nie chcę powiedzieć, że podchodzą do pozycji nonszalancko. Zarówno Pieprzyca jak iChylaszek wsparingach trafiali jak na zawołanie, ateraz mają kompletny zastój - zastanawia się szkoleniowiec.
Po meczu trener Duch podkreślił, że remis to jednak wynik niż niedawna porażka 0-2 na własnym boisku ze Zniczem Sułkowice Bolęcina. - Ten nieszczęśliwy wynik będzie się za nami ciągnął chyba do końca rundy - zwraca uwagę trener. - Szkoda końcówki wBrzeszczach. Gdyby udało nam się wcisnąć bramkę, odrobiliśmy stratę zSułkowicami - kończy szkoleniowiec.
(zab)