Chińscy studenci ratunkiem dla polskich uczelni

MACIEJ PIETRZYK
Fot. archiwum
Fot. archiwum
Tylko w ostatnich pięciu latach liczba studentów na polskich uczelniach spadła o ok. 30 proc., a w kolejnych latach będzie ich jeszcze mniej. Eksperci prognozują, że z tego powodu większość prywatnych szkół może zniknąć z rynku, a uczelnie publiczne będą zamykać kolejne kierunki i redukować etaty. Ratunkiem mają być dla nich studenci z zagranicy.

Fot. archiwum

EDUKACJA. Ministerstwo Nauki liczy, że zagraniczni studenci pomogą polskim szkołom wyższym przetrwać trudny okres niżu demograficznego

To pomysł Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Szefowa resortu Barbara Kudrycka celuje przede wszystkim w studentów z Azji. - Staramy się współpracować z rządem Chin, aby stamtąd studenci przyjeżdżali studiować w Polsce - mówi minister Barbara Kudrycka, choć zapewne będzie ostro krytykowana przez obrońców praw człowieka za współpracę z władzami autorytarnych Chin.

Uczelnie nie kryją jednak, że oczekują takiego wsparcia resortu nauki, bo do tej pory ich oferta nie przebijała się na duży chiński rynek.

- Dotychczas skutecznie rekrutowaliśmy głównie na Ukrainie, ale jesteśmy otwarci na nowe kierunki. Mamy ofertę dla studentów anglojęzycznych, więc studenci z Chin mogliby sobie spokojnie poradzić - mówi Anna Cieślak, rzeczniczka Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, na której obecnie studiuje ok. 600 studentów z zagranicy, głównie z Ukrainy.

Polskie uczelnie z roku na rok coraz skuteczniej przyciągają studentów z innych krajów. To efekt systematycznego polepszania przez nie oferty edukacyjnej, ale też skuteczniejszego marketingu - Dzięki wspólnym działaniom z innymi uczelniami możemy promować się na największych międzynarodowych targach nauki i docierać do coraz większej liczby osób z różnych części świata - mówi Mirosław Klimkiewicz, kierownik Biura Obsługi Studentów Zagranicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, na którym kształci się ponad 2 tys. obcokrajowców.

Szkoły pozyskują studentów też własnymi siłami.

- Mamy podpisanych ponad 450 umów dotyczących wymiany studenckiej z uczelniami z całego świata - od Meksyku przez Wielką Brytanię po Chiny. Jako jedyna uczelnia techniczna w Polsce prowadzimy też Centrum UNESCO, w której kształcimy studentów z krajów rozwijających się - mówi Bartosz Dembiński, rzecznik Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, na której studiuje około 500 studentów z zagranicy.

Zdaniem Bianki Siwińskiej, redaktor naczelnej miesięcznika edukacyjnego "Perspektywy", w najbliższych latach polskie uczelnie mogą być jeszcze bardziej atrakcyjne dla obcokrajowców.

- Przede wszystkim dlatego, że koszty utrzymania i studiowania w Polsce są jednymi z najniższych w Europie. A przy tym studia u nas jakościowo nie są gorsze od oferowanych w innych krajach. Kształcimy na bardzo przyzwoitym, europejskim poziomie. Mamy też niszowe specjalizacje, niedostępne gdzie indziej, a także znakomite kadry - tłumaczy Bianka Siwińska z miesięcznika "Perspektywy".

Korzystają uczelnie i studenci

Na nauce w Polsce zyskują zarówno nasze uczelnie, jak i zagraniczni studenci. W obu przypadkach nie tylko finansowo.

Bianka Siwińska, redaktor naczelna miesięcznika "Perspektywy", przyznaje, że uczelnie coraz częściej postrzegają studentów z innych krajów nie tylko w kategoriach korzyści finansowych, ale także jako nową wartość na uczelni. - My jesteśmy bardzo jednolitym społeczeństwem i dopływ świeżych idei spoza naszego kraju jest bardzo istotny - dla dydaktyki i dla nauki - mówi Bianka Siwińska. - Bez tego dopływu będziemy zmarginalizowani i znajdziemy się poza światowym obiegiem. I nie będziemy w stanie przygotować absolwentów do istnienia na globalnym rynku pracy - dodaje.
Potwierdza to Mirosław Klimkiewicz, kierownik Biura Obsługi Studentów Zagranicznych UJ. - Żadna licząca się uczelnia na świecie nie może działać w takiej próżni - mówi.

Dlatego o zagranicznych studentów starają się nie tylko uczelnie obawiające się negatywnych skutków niżu demograficznego, ale też takie, jak Akademia Górniczo-Hutnicza, która od kilku lat ma coraz większą liczbę kandydatów.

Studia w Polsce są korzystne także dla studentów zagranicznych, szczególnie tych ze Wschodu. Nazar Hanchevskyi, pochodzący z miasta Iwano-Frankiwsk na Ukrainie, obecnie student Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, tłumaczy, że zdecydował się na studia w Polsce, żeby uzyskać europejski dyplom. - Jak wiadomo, studia na Ukrainie by mnie ograniczały, gdybym chciał pracować w którymś z państw należących do Unii Europejskiej - mówi.

(MAPI)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

x
xxx
Dzielę w akademiku pokój ze studentką z Chin.
Jej ulubione zajęcia to spanie do południa i chodzenie na zakupy. Dodatkowo stroi miny, gdy ktoś ją zbudzi o 7 rano. Czy tak ma wyglądać 'współpraca' polsko-chińska?
Z
Zibi
Nie tak dawno mówiono ze studentów jest za dużo i że wykładowcy czy prowadzacy ćwiczenia maja zbyt mało czasu na konsultacje. a teraz naglelarum. Nie bardzo rozumiem czemu. jest rynek innym działo gospodarki jakoś nikt nie pomaga. Jest za mał studentów to zlikw część uczelni, jakś z zakladami pracy w tym np ze stoczniami nikt się nie martwił. Żeby się zaraz nie okazało podobnie jak z budową autostrad - firmy zagraniczne niby wygrywały przetargi wyprowadziły kasę za granicę a nasi rodzimi wykonawcy zostali z długami. Na uczelnie ściagniemy Chińczyków którzy później w dużej cześci zostan w Polsce zabierając tym samym miejsca pracy.
M
Marek M Sewinski
No coz, zycie zaczyna weryfikowac sny o potedze.Mam nadzieje,ze przyszedl czas zamykania takich kierunkow jak "dyplomacja"czy inna "europeistyka"itp na "Akademi Pedagogicznej"? To juz zrobilo sie naprawde smieszne jakie kierunki zaczeto otwierac,oraz kto na nich wykladal i kto studiowal.Zaczyna sie czas,by te "profesory" z awansu spolecznego,oraz ich studenci powrocili do siebie na wies i zajeli sie czyms konkretnym.Panowie? Polska Ludowa sie skonczyla.Kiedy to do was dotrze? Wyzsze uczelnie niech zostana dla inteligencji z tradycjami (tej prawdziwej)i najzdolniejszych.
m
mar
wiekszych bzdur dawno nie czytałem. dlaczego rząd w kontekście niżu demontuje edukację podstawową (szkoły przedszkola) wykazując przy tym wyjątkową nadgorliwość, a gdy niż przychodzi do uniwersytetów szuka im studentów nawet w odległych i totalitarnych Chinach, żeby tylko mieli kogo szkolić ? czy tu ktoś widzi jakąkolwiek logikę poza tą, że robi się dobrze grupom interesów, a stałych mieszkańców tego państwa się olewa ostentacyjnie i obarcza coraz wyższymi kosztami życia?? to się nazywa piłowanie gałęzi na której się siedzi. Poza tym bzdury powtarzane w tym artykule są niewiarygodne (o co chodzi z tymi "ideami" jakie mają nam przywieźć np Chińczycy czy Ukraińcy? czy chodzi o ideę "jedno państwo - dwa systemy"?? bo to już chyba po cichu zostało tu wprowadzone) Pomijam taki "szczególik" że będziemy płacić z własnych podatków za edukację obcokrajowców - nagroda Darwina za ten pomysł - a ludziom w Krakowie będzie trudniej wynająć mieszkanie... no ale czegóż to się nie robi dla importu światłych idei z Chin i z Ukrainy... no i pełnych ławek na prywatnych uczelniach np mr machlojskiego, ale to tak na marginesie oczywiście.
Z
Zbigi
Niech zlikwidują część uczelni, gdyż jest ich stanowczo zbyt dużo. Są to w większości "fabryki bezrobotnych magistrów", gdyż głównie są to szkoły humanistyczne czy zarządzania marketingowego. Powinno być znacznie mniej studentów, natomiast trzeba postawić na JAKOŚĆ kształcenia, gdyż masowe studia, to zawsze studia dla tumanów (poziom: równaj w dół). Trudno, by magisterium było łatwiejsze niż niegdyś I stopień studiów (licencjat), doktorat równał się magisterium a habilitacja - doktoratowi. Dzisiejsza matura to jest jakby "mała matura" a to jest skandalem, gdyż nie ma egzaminów wstępnych na uczelnie.
m
mhg
Trzeba zrestrukturyzować uczelnie a nie ściągać obcych.
M
Malo
Trzeba zaopatrzyc prywatne szkolki.
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski
Dodaj ogłoszenie