Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chińska przygoda karateki z Zakrzowa

(FIL)
Fot. archiwum Pawła Tomasika
Sporty walki. W piątek z Chin powrócił 19-letni zawodnik Akademii Karate Tradycyjnego Niepołomice-Kraków Paweł Tomasik, który przebywał tam w ramach wymiany młodzieży „Śladami Karate”.

Wyjazd 12-osobowej grupy zorganizował Polski Związek Karate Tradycyjnego na zaproszenie Związku Sztuk Walki „Białego Żurawia”. Celem programu była integracja młodzieży uprawiającej karate tradycyjne i poznanie unikatowej historii rozwoju tej sztuki walki na świecie. Szefem grupy był wiceprezes PZKT Andrzej Maciejewski. Uczestnicy wyprawy opłacili koszty przelotu (2300 zł) i wizy (280 zł), a mieli zapewnione noclegi, wyżywienie i zwiedzanie.

Tomasik mieszka w Zakrzowie koło Niepołomic. Trenuje od 11 lat. W 2012 roku zdał egzamin na stopień mistrzowski 1. dan. Ma na koncie m.in. tytuł mistrza świata seniorów i młodzieżowców w enbu (Kraków 2016) oraz mistrzostwo świata juniorów i kadetów w enbu i kata drużynowym (Genewa 2014). Posiada uprawnienia sędziego PZKT. Prowadzi zajęcia z ponad 100-osobową grupą dzieci w wieku 3-12 lat. Jest studentem pierwszego roku prawa Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Kibicują mu rodzice Teresa i Grzegorz oraz starszy o 4 lata brat Tomasz.

- Jestem bardzo zadowolony z tej wyprawy, choć była intensywna, ponieważ codziennie trenowaliśmy - zawsze rano i czasami wieczorami - i dużo zwiedzaliśmy - mówi Tomasik.

Wielką atrakcją była wizyta w Quanzhou, w którym zwiedzał z grupą południowy Shaolin, kolebkę kung fu. Spotkali się tam z przedstawicielami szkoły Shan Wai Shan mistrza Zhang Xiaofeng. - Urządziliśmy pokaz tego, co się nauczyliśmy w Chinach i tego, co sami potrafimy - tłumaczy.

Uczyli się tradycyjnych elementów ceremonialnych chińskich sztuk walki i podstawowych układów ręcznych, poszczególnych części (czterech) oraz całej formy san zhan, którą potem trenowali w parach.

Oprócz Quanzhou gościli w Xiamen oraz w Yongchun i okolicach. Zwiedzili m.in. historyczną salę systemu Białego Żurawia, muzeum Mintaiyuan, zabytkowe domy kultury Min i pracownię tradycyjnej chińskiej kaligrafii. Po zakończeniu obozu treningowego udali się na przyjęcie wigilijne.

- Odwiedzaliśmy też świątynie, szkoły i wiele innych miejsc. Trenowaliśmy z mistrzami chińskich sztuk walki, spotykaliśmy się z przedstawicielami tamtejszych władz. Wszystko to miało na celu zapoznanie nas z miejscami, skąd wywodzi się kung fu - opowiada zawodnik AKT.

On i inni członkowie grupy poznawali nie tylko kulturę Chin, ale i bogactwo kuchni tego kraju.

- Śniadania jedliśmy w hotelu, ale potem posiłki spożywaliśmy w najlepszych restauracjach. Wybór był bardzo bogaty: ślimaki, krewetki, kalmary, ośmiorniczki, kulki ryżowe... Przytyłem ze dwa kilogramy - zdradza. I dodaje: - Byliśmy też u mistrzów ceremonii parzenia herbaty. Piliśmy ją wszędzie, także w sklepach, na straganach.

Nawiązał kontakt z zawodnikami z Malezji, którzy też gościli w Chinach w ramach międzynarodowej wymiany. Nie kryje, że cieszył się zainteresowaniem chińskich nastolatek, które chętnie robiły sobie z nim fotki. Marzy mu się kolejny taki wyjazd, tym razem wiosną na japońską wyspę Okinawę. Ma też nadzieję, że w 2018 roku poleci tam na MŚ w karate tradycyjnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski