Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chiny - triumf komunistów

Redakcja
Czang Kaj-szek przemawia do żołnierzy FOT. ARCHIWUM
Czang Kaj-szek przemawia do żołnierzy FOT. ARCHIWUM
10 GRUDNIA 1949 * Czang Kaj-Szek ewakuuje się wraz z resztką armii i uchodźcami na Tajwan * Komuniści zwyciężają w wielkiej grze o państwo środka

Czang Kaj-szek przemawia do żołnierzy FOT. ARCHIWUM

Rozmowa z dr. hab. Jakubem Politem, historykiem z UJ

- Kiedy i w jakich okolicznościach w Chinach pojawiła się partia komunistyczna?

- W lipcu 1921 r. w szkole żeńskiej we francuskiej części Szanghaju dwóch agentów Kominternu założyło Komunistyczną Partię Chin. Na zebraniu obecnych było - prócz owych agentów - 13 osób, w tym Mao Tse-tung. Początkowo KPCh współpracowała ze swoim późniejszym największym rywalem, Partią Narodową - Kuomintangiem, przeciwko działającym w Chinach armiom zbuntowanych generałów. W roku 1927 r. doszło jednak do bardzo krwawego rozstania, a komuniści w wyniku skutecznych działań nacjonalistów zostali zredukowani niemal do zera.

- Czy komunizm cieszył się popularnością w Chinach?

- Na to pytanie trudno odpowiedzieć, bo nie przeprowadzano tam żadnych badań opinii publicznej, ba, nie było nawet spisów ludności. Można jednak powiedzieć, że komuniści cieszyli się pewną popularnością wśród inteligencji - choć tylko niewielkiej jej części - i być może gdzieniegdzie na wsi. Natomiast wśród przeciętnych Chińczyków - czyli niepiśmiennych wieśniaków - ani komuniści, ani nacjonaliści nie cieszyli się popularnością, a oni sami mogli nawet nie zdawać sobie sprawy, że kraj jest już republiką.

- Głównym przeciwnikiem KPCh była partia narodowa, czyli Kuomintang. Co wiemy o niej i o jej przywódcy Czang Kaj-szeku?

- Kuomintang powstał oficjalnie w 1894 r., założony przez słynnego Sun Yat-sena, ojca Republiki Chińskiej. Paradoksalnie, podobnie jak w przypadku KPCh, była to partia głównie inteligencka. Jej zaplecze stanowiła chińska inteligencja, czyli tradycyjnie klasa rządząca. W kraju tym bowiem nie było nigdy dziedzicznej arystokracji. Była to więc arystokracja pióra, urzędnicy i biznesmeni z dużych, nadmorskich, w jakiejś mierze zeuropeizowanych miast, a także korpus oficerski. Sam Czang Kaj-szek był oficerem, w przeciwieństwie do Mao Tse- -tunga miał wyższe wykształcenie zdobyte w Chinach i w Japonii. Przywódca Kuomintangu należy dziś do najbardziej kontrowersyjnych, czyli rozmaicie ocenianych polityków. Jeszcze do niedawna w historiografii (przede wszystkim w piśmiennictwie anglo-amerykańskim) panował bardzo negatywny obraz Czanga.

- Podobnie w PRL-u.

- Jak najbardziej, tyle że z innych powodów, a mianowicie z powodu przyjęcia u nas komunistycznej wykładni najnowszych dziejów Chin. Czang był dobrym i kompetentnym dowódcą, choć chyba lepszym organizatorem i politykiem niż wojskowym. W polityce prześladował go pech, a wydarzenia ułożyły się tak, że stracił większość atutów, jakie posiadał i w efekcie przegrał wielką życiową rozgrywkę o Chiny.

- Jak więc wyglądała konfrontacja między nacjonalistami a komunistami w latach 20. i 30. XX w.?

- Najpierw trzeba zaznaczyć, że to z naszego dzisiejszego punktu widzenia te dwie partie były głównymi rywalami. Tymczasem w latach 20. i 30. w Chinach szalały najróżniejsze wojny domowe, najczęściej pomiędzy rywalizującymi ze sobą dowódcami. Komuniści wydawali się tylko jednym z wielu uczestników tych wojen i to wcale nie najważniejszym. Problem polegał na tym, że rząd centralny Kuomintangu musiał walczyć z tymi wszystkimi siłami odśrodkowymi, natomiast komuniści walczyli wyłącznie z rządem. Pamiętajmy też, że KPCh cieszyła się nieustannym poparciem ościennego mocarstwa, tzn. Związku Sowieckiego; strona narodowa niczym takim nie dysponowała.
Chińska wojna domowa była bardzo drastyczna, a nawet barbarzyńska. Komuniści zostali w niej w pewnym momencie zepchnięci do zupełnej defensywy. Liczebność partii zmalała do niewielkiej garstki działaczy, która w 1935 r. poważnie rozważała ewentualność przekroczenia granicy z ZSRR lub z uzależnioną od ZSRR Mongolią. Słynny Długi Marsz wyglądał nieco inaczej niż przedstawiała to komunistyczna propaganda. Tzw. piąta okrążająca wyprawa Czang Kaj-szeka doprowadziła do zniszczenia państwa komunistycznego w Chinach Wschodnich. Resztki, które ocalały, dokonały długiego rajdu po kraju, a do celu doszli niemalże tylko sami przywódcy. Szacuje się, że ze 100 tys. ludzi, którzy zaczęli marsz, do baz w prowincji Shaanxi dotarło zaledwie 10 tys. Notabene, ci, którzy przetrwali, objęli później władzę w Chinach. Weterani Długiego Marszu decydowali o losach kraju aż do końca XX w. Jego uczestnik Deng Xiaoping zmarł w 1997 r.

- Sytuacja uległa poważnej zmianie w 1937 r., gdy Japonia zaatakowała Chiny. Co zmieniło to w relacjach KPCh i Kuomintangu?

- Obie partie zawarły sojusz skierowany przeciwko wspólnemu wrogowi, czyli Japończykom. Związek Sowiecki, zadowolony, że pierwsze japońskie uderzenie poszło właśnie na Chiny, nawiązał współpracę z Kuomintangiem i zaczął dostarczać Republice sprzęt, materiały i doradców wojskowych. Jednym z warunków porozumienia z Czang Kajszekiem było oczywiście tolerowanie komunistów. Wojna chińsko-japońska była zacięta i krwawa. Trwała dwa razy dłużej niż np. działania ZSRR i USA w II wojnie światowej. Zaczęła się druzgocącymi klęskami Chińczyków, a potem było już tylko gorzej. W ciągu dwóch lat rząd stracił wszystkie duże miasta przemysłowe i porty na wybrzeżu, a zatem całą swoją bazę materiałową i polityczną. Kraj wyszedł z tej wojny z ogromnymi zniszczeniami i stratami ludzkimi.

- Po kapitulacji Japonii w Chinach na powrót rozgorzała wojna domowa.

- W zasadzie było to nieuchronne, choć np. Amerykanie uważali, że uda im się do tego konfliktu nie dopuścić. Inna sprawa, że rząd USA błyskawicznie zdemobilizował po zakończeniu II wojny światowej olbrzymią 12-milionową armię, z której pozostało nieco ponad pół miliona ludzi, i nie miał żadnych środków do działania na kontynencie azjatyckim. Wobec tego starał się nie dopuścić do wznowienia działań w Chinach, co mu się zresztą nie udało.

Ta faza chińskiej wojny domowej miała charakter starcia dwóch równorzędnych sił i dwóch regularnych, pochodzących z poboru armii, wyposażonych w broń ciężką. W sukurs KPCh przyszła Armia Czerwona, która zajęła Mandżurię i tam stworzyła Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą. Sowieci przekazali jej gigantyczne arsenały pokonanej japońskiej Armii Kwantuńskiej, broń Japończyków, którzy skapitulowali w Korei, część zdobycznej broni niemieckiej i wreszcie broń własnej produkcji. Powstała nowa komunistyczna armia, prawie równorzędna wobec wojska rządowego, a pod względem uzbrojenia może nawet lepsza. Starcia były bardzo krwawe, jak wszystkie wojny w Chinach, z czego nie bardzo zdajemy sobie sprawę. XIX-wieczna wojna domowa z tajpin-gami przyniosła podobno kilkanaście milionów zabitych. A zatem najkrwawsza wojna domowa XIX w. Wynika z tego, że amerykańska wojna secesyjna z około milionem ofiar to zupełnie inna liga. Ocenia się, że w Chinach w latach 1946-1949 zginęło 3-4 mln ludzi.
- Dlaczego mimo przewagi liczebnej i początkowych sukcesów Czang Kaj-szek zaczął przegrywać?

- W 1946 r. nacjonaliści byli w ofensywie i udało im się prawie zniszczyć z takim trudem odbudowaną armię Mao, który wydał już rozkazy do przejścia granicy sowieckiej. Można przypuszczać, że chińscy komuniści skończyliby tak jak mniej więcej w tym samym czasie ich greccy towarzysze. Tak się nie stało, ponieważ narzucony przez Amerykanów mediator gen. George Marshall wymusił w lipcu 1946 r. na Czangu zawieszenie broni, a następnie USA nałożyły na swojego chińskiego sprzymierzeńca embargo na broń. Oczywiście Sowieci swoich chińskich sojuszników nie zostawili w potrzebie, nadal zaopatrując ich w sprzęt. Tak oto ciosem w plecy dla Czanga okazała się rola, jaką odegrali jego przyjaciele Amerykanie. Postawę USA podsumował w latach 60. Stefan Kisielewski pisząc, że nie pojmuje, dlaczego Amerykanie nie bili się wtedy o Pekin, a dzisiaj biją się w o tyle mniej ważnym Wietnamie. Bez wątpienia utrata Chin była największą klęską polityczną Stanów Zjednoczonych w XX w.

- Efekt był taki, że nacjonaliści zostali pobici. 1 października 1949 r. Mao Tse-tung ogłosił w Pekinie powstanie Chińskiej Republiki Ludowej, a 10 grudnia Czang Kaj-szek wraz z 2 mln uchodźców i 300 tys. żołnierzy ewakuował się na Tajwan.

- Chińscy komuniści po konsultacjach ze Stalinem proklamowali swoje państwo i stworzyli rząd. Sprawa nacjonalistów była już wtedy definitywnie przegrana. Dziś 1 października jest chińskim świętem narodowym.

- Obydwaj gracze szykowali się do kontynuowania wojny: Czang Kaj-szek obiecywał powrót na kontynent, Mao zaś inwazję na Tajwan.

- Deklaracja komunistów, że Tajwan zostanie wyzwolony, wydawała się oczywistością, bo resztki Kuomintangu z pozoru nie miały najmniejszych szans. Rzeczywiście mogło się tak stać, gdyby nie wybuch wojny koreańskiej, kiedy to Amerykanie wprowadzili do Cieśniny Tajwańskiej swoją VII Flotę, stawiając swoiste przepierzenie między kontynentem a wyspą. Komuniści nie wylądowali na Tajwanie, ale i Czang Kaj-szek stracił szansę dokonania kontrataku, bo musiałby się on dokonać za zgodą USA.

- A jak stosunki Chiny - Tajwan wyglądają dzisiaj?

- Państwa te są formalnie nadal w stanie wojny. Ale już w latach 70. komuniści zmienili retorykę i przestali mówić o "wyzwoleniu Tajwanu", a zaczęli wspominać o "zjednoczeniu z macierzą". Z kolei "klikę Czanga" zastąpiły "tajwańskie władze ". Obecnie, mimo stanu wojny, odbywają się wizyty i rewizyty polityków, przywrócono komunikację i nawiązano współpracę gospodarczą.

Rozmawiał: Paweł Stachnik

CV

Dr hab. Jakub Polit, pracownik Zakładu Historii Powszechnej Najnowszej Instytutu Historii UJ, badacz dziejów Chin i Japonii, autor m.in. książki "Chiny 1946-1949" oraz biografii Czang Kaj-szeka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski