Dawid Kupczyk - pilot bobslejów FOT. ARCHIWUM
- Przejmuje się Pan "klątwą chorążego"?
- Nie wierzę w tego typu zabobony. Zresztą przez te wszystkie lata oraz ostatni okres startowy limit pecha został przez nas wyczerpany i nic złego nie może nam się teraz stać (śmiech).
- Stojący na czele komitetu założycielskiego Polskiego Związku Sportowego Bobslei i Skeletonu Marek Wiśniowski mówiąc o Panu stwierdził, że czasu nie da się oszukać. Nie czuje się Pan już za stary na start na igrzyskach?
- Wcale się tak nie czuję, bo dla pilota bobsleja ten wiek jest optymalny. Większość zawodników właśnie w tym momencie osiąga optymalne wyniki, a nawet mając 40 lat. Przykładem jest rosyjski pilot Aleksandr Zubkow. Ta opinia jest dla mnie jakąś bzdurą. Ludzie chyba nie znają się na tym sporcie, skoro takie wypowiedzi można gdzieś przeczytać i usłyszeć.
- Wiśniowski przyznaje, że dopiero uczy się dyscypliny, ale słucha fachowców. Powiedział m.in., że z waszym sprzętem nie do końca jest tak źle, bo płozy macie wszyscy takie same.
- To też można ocenić w ten sposób, że nie ma pojęcia, o czym mówi, bo płóz nie mamy takich samych, tylko z tego samego materiału. To jest duża różnica, bo jest różny profil płóz dobrany na dany tor. My mamy tylko kilka kompletów płóz, z czego do jazdy nadają się dwa komplety w dwójce i jeden w czwórkach.
- Macie bobslej dla czwórki z AWF Katowice oraz dla dwójki kupiony od Łotyszy. W czym one są gorsze od tych najlepszych?
- Czwórka ma cztery lata, ten model nie jest już produkowany. Ciągle pojawiają się nowinki, bobsleje mają lepszą aerodynamikę, są robione z coraz lepszych materiałów. Nasza czwórka jest wprawdzie wykonana z karbonu, ale rama ze zwykłej stali. Dwójka była jakąś tam nowością dwa lata temu, jednak bobsleje teraz produkowane przez Łotyszy są dużo szybsze. Nie można o naszym powiedzieć, że to zły bobslej. Ale nie taki, na którym można wygrywać. Amerykanie w swoim sprzęcie mają duże zmiany, w efekcie projektów wykonanych przez BMW, widać to nawet po innym kształcie bobsleja.
- Ile kosztują te najlepsze?
- Najnowsze łotewskie dwójki kosztują 50-60 tys. euro. Bobsleje, które mają Niemcy, Amerykanie czy Kanadyjczycy, to koszt około 100 tys. euro, ale nie ma możliwości ich kupienia, one nie są na sprzedaż. Nasza dwójka, jeśli dobrze pamiętam, kosztowała 34 tys. euro.
Rozmawiał Tomasz Kuczyński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?