Janusz Korwin-Mikke: NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Piszę to, by przekazać pewną informację.
Powiedział mi tak: "Stwierdziłem z pewnym zaskoczeniem, że przy podejrzeniu (tu nazwa choroby, której nie zapamiętałem) w Anglii w ogóle nie robi się nic: choroba po jakimś czasie sama mija. W Polsce wykonuje się kilka bardzo kosztownych – i nieprzyjemnych dla dziecka – badań” (ich nazwy też nie zapamiętałem – bo jakie to ma znaczenie?).
Przyczyna tego jest oczywista: Narodowy Fundusz Zdrowia płaci... Więc Człowiek Pracy – w tym przypadku: lekarze – ciągną te pieniądze i ciągną.
Z prywatnego pacjenta by tak nie zdarli – bo, po pierwsze, lekarze też mają sumienie; a po drugie: bo rodzice, dowiedziawszy się od lekarza konkurenta czy po prostu z interne-tu, że było to wyszarpywanie żywcem ich pieniędzy zrobiliby im antyreklamę albo i po mordzie dołożyli. A tak – to płaci mityczny skarb państwa.
Nie – ci lekarze nie czują, że ograbiają jakąś babcię spod Mławy czy inwalidę spod Żywca. Nie: wiedzą, że (jak to celnie włożył w usta ks. Bogusława Radziwiłła śp. Henryk Sienkiewicz): "Rzeczpospolita jest jak postaw czerwonego sukna, które każdy w swoją stronę ciągnie”. Jak tych pieniędzy nie wyszarpie nieuczciwy lekarz – to padną łupem np. budowniczego Super Stadionu Europejskiego (za 5 miliardów).
Więc wyciąga je dla siebie bez najmniejszych wyrzutów sumienia. Przynajmniej ich nie zmarnuje... Postawi sobie willę, w której będzie wygodnie mieszkała jego rodzina – aż do praprawnuków być może.
A gdyby zostały w skarbie państwa to zaraz jakiś cwaniak by wpadł na pomysł tego Super Stadionu Europejskiego – i nie tylko wydałby pieniądze tego lekarza i wszystkich jego kolegów – ale jeszcze byśmy musieli rocznie dopłacać do utrzymania tego Super Stadionu (czy innego kretyńskiego pomysłu).
Proszę zrozumieć: urzędnik wydaje cudze pieniądze na cudze potrzeby – więc bardziej zależy mu na tym, by je wydać na byle co (by mieć z tego te 10 proc. łapówki – albo i tylko wdzięczność obdarowanych!) niż na pilnowaniu, czy jest to wydatek sensowny.
Na to NIC nie można poradzić. Dopóki zamiast prywatnej praktyki będzie istniała ta (tfu!) "służba zdrowia” – w błoto będą leciały setki miliardów. A nieszczęsne dzieci (i dorośli) będą poddawani dziesiątkom całkowicie zbędnych badań i kuracji.
Chyba nie macie Państwo wątpliwości, że gdyby buty rozdawano za darmo, a szewcy byli płatni od rozdanego buta – to każdy miałby w domu po dziesięć par? I za każdym razem szewcy by twierdzili pod przysięgą, że posiadanie tych butów było dla pacjenta (tzn. dla obuwanego...) nieodzowną potrzebą życiową...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?