Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorzy z nowotworami miesiącami czekają na leczenie ratujące życie

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Ochrona zdrowia. Ministerstwo planuje zmiany, które mają ułatwić większej grupie pacjentów dostęp do szybkiej ścieżki terapii raka.

Krótką ścieżkę leczenia nowotworów gwarantuje wprowadzony na początku 2015 r. pakiet onkologiczny, którego podstawowym elementem jest tzw. zielona karta diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO). Dzięki niemu czas potrzebny na wykrycie raka i rozpoczęcie terapii udało się nieznacznie skrócić.

Na szybszą pomoc onkologów mogą jednak liczyć tylko niektórzy chorzy. Pacjenci bez „zielonej karty” tracą bezcenny czas w coraz dłuższych kolejkach. Najnowszy raport krakowskiej Fundacji Watch Health Care, regularnie kontrolującej dostęp do świadczeń onkologicznych, pokazuje, że przepaść pomiędzy pacjentami objętymi pakietem a tymi, którzy znaleźli się poza nim, gwałtownie się pogłębia. Ci drudzy na wizytę u specjalisty są zmuszeni czekać już średnio ok. 38 dni, na potrzebne badania diagnostyczne ponad 2,5 miesiąca. U chorych z „zieloną kartą” diagnostyka jest wykonywana średnio cztery razy szybciej (po ok. 17 dniach), a do gabinetów lekarzy trafiają już po ok. 1,5 tygodnia.

- Te statystyki są dla nas szokujące. Sam pakiet onkologiczny w naszej ocenie się sprawdził, nie wszyscy chorzy, którzy tego potrzebują są nim jednak objęci. A te kilka tygodni oczekiwania w przypadku nowotworu może mieć kluczowe znaczenie i doprowadzić na przykład do powiększenia guza - komentuje Wojciech Wiśniewski z Fundacji Onkologicznej Osób Młodych Alivia.

„Zielone karty” najczęściej są wystawiane chorym, u których diagnoza została już potwierdzona. Całą diagnostykę przeszli więc oni w normalnym trybie, czyli stojąc w kolejkach. W efekcie specjalistyczna pomoc dużej części z nich udzielana jest dopiero w zaawansowanym stadium choroby. Z danych WHC wynika, że pacjentka z rakiem piersi, jeśli ma specjalną przepustkę - na zabieg czeka średnio niecałe 4 miesiące, bez niej - blisko dziesięć!

Od chwili startu pakietu onkologicznego do lutego br. lekarze w całej Polsce wystawili ponad 449 tys. kart DiLO. Eksperci szacują jednak, że nawet co trzecia osoba z podejrzeniem raka nie wchodzi na szybką ścieżkę. - Co najmniej raz w tygodniu odbieram telefon od pacjenta, któremu lekarze nie wystawili potrzebnych dokumentów, chociaż były do tego wskazania - mówi Aleksandra Rudnicka z Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych.

Poprawić dostęp do szybkiej ścieżki mają zmiany zaplanowane przez ministerstwo zdrowia, które wejdą w życie już w przyszłym miesiącu. Dzięki nowelizacji przepisów do wystawiania kart zostanie uprawniona większa grupa medyków. Uproszczone zostaną także procedury związane z obejmowaniem chorych pakietem.

- Zdarza się, że do naszej poradni trafiają pacjenci bez „zielonej karty”. Jeżeli objawy, które zgłaszają mogą wskazywać na nowotwór, staramy się im jednak zapewnić jak najkrótszy czas oczekiwania - zapewnia dr hab. med. Mirosław Szura, ordynator oddziału chirurgii ogólnej i onkologicznej w krakowskim Szpitalu Bonifratrów i koordynator pakietu onkologicznego w tej placówce.

Dane gromadzone przez krakowską Fundację Watch Health Care pokazują jednak, że chorzy bez specjalnej przepustki są zmuszeni czekać na leczenie ratujące życie nawet kilkakrotnie dłużej niż ci objęci pakietem onkologicznym. Przepaść pomiędzy tymi grupami pogłębia się, a eksperci szacują, że „zielonej karty” nie dostaje nawet co trzeci chory z nowotworem lub podejrzeniem choroby.

Do tej pory obowiązek wystawiania kart DiLO spoczywał głównie na lekarzach podstawowej opieki zdrowotnej. Tylko medycy rodzinni dostali bowiem możliwość objęcia pacjenta pakietem jeszcze przed potwierdzeniem diagnozy. Specjaliści, którzy nie mieli pewności, czy mają do czynienia z rakiem, po przepustkę na szybką ścieżkę musieli odesłać chorego z powrotem do poradni POZ. Ministerstwo Zdrowia chce to zmienić. Dlatego od lipca także medycy w poradniach ambulatoryjnych będą mogli wystawić DiLO już w przypadku podejrzenia choroby. Eksperci liczą, że dzięki temu skróci się czas potrzebny na rozpoznanie choroby.

Większy dostęp do pakietu onkologicznego ma zapewnić także objęcie nim kolejnych nowotworów oraz skrócenie rozbudowanego wzoru samej „zielonej karty”, której prawidłowe wypełnienie zajmowało lekarzom cenny czas.

Medycy rodzinni nie będą już także oceniani za skuteczność rozpoznawania raka. Do tej pory, jeżeli zbyt często się mylili i wystawiali karty osobom, które w rzeczywistości nie chorowały na nowotwór, musieli liczyć się z odebraniem prawa do wypisywania przepustek i skierowaniem na specjalne szkolenie.

Bez zmian pozostaną za to konsylia lekarskie. Resort zdrowia chciał znieść obowiązek ich zwoływania, ale zrezygnował z tego pomysłu po protestach ze strony pacjentów i lekarzy. Decyzje na temat planu leczenia onkologicznego w ramach pakietu nadal będą więc zapadać w gronie specjalistów z różnych dziedzin. - W takim zespole łatwiej wybrać najlepsze rozwiązanie dla chorego, szczególnie że leczenie nowotworów wymaga kompleksowej współpracy wielu lekarzy - podkreśla Aleksandra Rudnicka z Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 8

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski