- Prawda jest taka, że powinniśmy ten mecz skończyć już w pierwszej połowie - mówi Chrapek. - Objęliśmy szybko prowadzenie, powinniśmy jeszcze dołożyć ze dwie bramki i ze spokojem rozegrać drugą część. Sytuacje były, zawiodła skuteczność pod bramką Piasta. Powtórzę jeszcze raz, ten mecz powinien skończyć się już w pierwszej połowie. Później stało się to, co się stało. Dwa stałe fragmenty gry i zostajemy z niczym.
Chrapek uważa, że Wisła, mimo porażki, nie grała wczoraj źle.
- Gra nie była słaba - tłumaczy. - Na pewno była lepsza niż w Gdańsku. Mieliśmy przede wszystkim sporo sytuacji. I tak jednak mamy dużo do poprawy, musimy dłużej utrzymywać się przy piłce i lepiej rozgrywać atak pozycyjny. W tym spotkaniu staraliśmy się cały czas prowadzić grę. Mieliśmy swoje sytuacje. To, czego najbardziej nam zabrakło, to gola na 2:0. Powtórzę jeszcze raz - jestem pewien, że gdybyśmy go strzelili, to Piast już by się nie podniósł.
W rozmowie z zawodnikiem Wisły nie zabrakło również wątku okoliczności, w jakich krakowianie stracili wczoraj oba gole. Chrapek przyznał, że trener Kulawik uczulał zawodników na stałe fragmenty Piasta.
-Wiedzieliśmy doskonale, że Piast Gliwice dobrze wykonuje stałe fragmenty gry - mówi wiślak. - Cóż, trzeba sobie szczerze powiedzieć, że nie wykonaliśmy przy tych sytuacjach swojej pracy w naszym polu karnym, tak jak trzeba. Teraz musimy szybko zapomnieć o tym spotkaniu, podnieść głowy do góry i pojechać do Wrocławia na mecz Pucharu Polski i przywieźć do Krakowa dobry wynik. Później przyjdzie pora na kolejny mecz, ten z Legią.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?