Część rodziców sprzeciwia się pani kandydaturze, zarzucając m.in. brak doświadczenia.
Jako nauczycielka pracuję od 13 lat. Uczyłam w przedszkolu, szkole podstawowej i gimnazjum. Pracę w Publicznym Gimnazjum nr 1, które przyłączono do SP nr 1, podjęłam w 2006 r. Wypomina mi się, że jestem osobą młodą, ale nie odbieram tego jako minus. Czasami dopływ świeżej krwi jest potrzebny. Nowa, młoda osoba może na niektóre sprawy spojrzeć z innego punktu.
Dlaczego zdecydowała się pani ubiegać o stanowisko dyrektora?
Lubię wyzwania. Ukończyłam studia z zakresu zarządzania oświatą z myślą, żeby kiedyś zostać dyrektorem. Uznałam, że to jest ten etap w moim życiu, w którym warto spróbować swoich sił. To, jakimi jesteśmy nauczycielami i wychowawcami, rzutuje na pracę na stanowisku dyrektora. Uważam, że jestem rzetelna, kreatywna, otwarta na zmiany i potrafię do nich przekonać innych. Koledzy i koleżanki mówią, że potrafię zarazić entuzjazmem.
Jakie zmiany zamierza pani zatem wprowadzić?
Nie jestem jeszcze dyrektorką, więc nie chcę przedstawiać całej koncepcji. Ludzie zawsze boją się zmian, natomiast nie zamierzam przeprowadzać rewolucji. PG nr 1 i SP nr 1 to były bardzo dobre szkoły. Należy wziąć z nich to, co najlepsze, by z sukcesami funkcjonowały jako jedna. Chciałam również zdementować plotki, że zamierzam zlikwidować oddziały integracyjne. To bzdura. Uważam, że są one bardzo potrzebne. Drugą plotką jest to, że posiadam listę nauczycieli do zwolnienia.
Jest pani lepszą kandydatką od obecnej dyrektor?
Obydwie mamy swoje zalety. Nie mnie to oceniać. Decyzja należy do pana burmistrza.
Przypomnijmy. W konkursie na stanowisko dyrektora więcej głosów uzyskała obecna dyrektorka 6-3. Burmistrz jednak poparł pani kandydaturę.
To nie jest mecz, w którym ktoś strzeli 6 goli, ktoś 3. Należy podkreślić, że w komisji było dwóch rodziców i dwóch nauczycieli wytypowanych z grona szkoły podstawowej. Gdyby połowa z tego grona była związana z gimnazjum, to wynik byłby inny - 5 do 4.
Jeśli zostanie pani dyrektorką, to będzie musiała zmierzy się z podziałem wśród rodziców i nauczycieli.
Myślę, że jeżeli zapadnie decyzja o tym, kto zostanie dyrektorem, to sytuacja się nieco uspokoi. Część rodziców stoi za obecną panią dyrektor, a część popiera mają kandydaturę. Zbierane były nawet podpisy pod petycją popierającą moją osobę. Uznałam, że nie tędy droga. Potrzebny jest spokój i zjednoczenie środowiska nauczycieli i rodziców. To nie jest tak, że jest podział pomiędzy szkołą podstawową a gimnazjum. Część osób ze szkoły podstawowej jest mi przychylna. Każdy kiedyś zaczynał, trzeba dać mu szansę. Liczę, że swoją solidną pracą przekonam do siebie wszystkich rodziców.
To całe zamieszanie odbija się na uczniach?
Nie. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i staramy się, by uczniowie tego nie dostrzegali. Pracujemy solidnie i każdy rzetelnie wykonuje swoje obowiązki. Nie będziemy w to mieszać uczniów. Szkoła ma uczyć, a nie być polem walki.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
