Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrześcijanie i jazydzi uciekają z Iraku przed Państwem Islamskim

Jan Szczepański
Bliski Wschód. Obie mniejszości religijne znalazły się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Szukają schronienia za granicą, w niedostępnych górach i w niezależnym od władz irackich oraz islamistów Kurdystanie.

Islamskie Państwo (wcześniej Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie - ISIS) zajęło już sporą część Iraku oraz Syrii. Proklamowało też utworzenie islamskiego kalifatu, utrzymywanego z pieniędzy zrabowanych w bankach Mosulu oraz z eksploatacji pól naftowych. Najtrudniejsze życie pod rządami bojowników mają teraz mniejszości religijne, które zostały postawione przed wyborem: mogą przejść na radykalny islam, zapłacić haracz za ochronę, wyjechać lub ponieść karę śmierci.

Większość wybrała ucieczkę z miast opanowanych przez bojowników i schroniła się na terenach autonomicznego irackiego Kurdystanu. Tamtejsza świetnie wyszkolona milicja na razie stawia udany opór radykałom. Ostrzega jednak, że 50 tys. członków mniejszości jazydów jest obecnie uwięzionych w górach.

Jeżeli nie otrzymają pomocy, czeka ich śmierć. Jazydzi są przez bojowników uważani za wyznawców kultu diabła, gdyż ich wiara łączy elementy islamu, chrześcijaństwa oraz staroirańskiego zoroastryzmu.

Jazydzi uciekli w góry po tym, jak bojownicy ISIS zajęli miasto Sindżar na północy Iraku wraz z terenami wokół wielkiej tamy, której zniszczenie groziłoby Irakowi niemal biblijnym potopem.

- Potrzebna jest pilna reakcja międzynarodowa, aby ocalić jazydów. Wielu z nich, głównie dzieci i kobiety, zmarło - powiedział Jabbar Yawar, szef kurdyjskich milicji. Khalil, jeden z członków mniejszości jazydów, powiedział z kolei stacji BBC, że ich apel o pomoc został zignorowany.

- Chowamy się w jaskiniach. Nie ma tutaj nic, ani jedzenia, ani picia. Jemy raz dziennie. Udało nam się zorganizować trochę zapasów z okolicznych rejonów, ale już trójka dzieci zmarła z głodu, a siedem kobiet umarło z odwodnienia - mówi Khalil. - Potrzebujemy pomocy, ale wszyscy milczą, nawet ONZ. Nie pomógł nam iracki prezydent ani rząd.

Tymczasem ok. 100 tysięcy chrześcijan uciekło z miasta Qaraqosh, najważniejszego centrum tego wyznania na północy Iraku. Miasto zostało zajęte przez ISIS zaraz po tym, jak wycofały się z niego kurdyjskie siły. Francuska organizacja chrześcijańska "Fraternite en Irak" poinformowała, że uciekła już większość chrześcijańskich mieszkańców prowincji Niniwa. Potwierdzili to lokalni arcybiskupi.

Zapowiadana od dawna kontrofensywa oddziałów wiernych rządowi w Bagdadzie, wciąż nie może się rozwinąć. Wczoraj jednak ok. 60 osób zostało zabitych podczas irackiego ataku powietrznego na więzienie w Mo-sulu, gdzie islamiści urządzali swe sądy religijne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski