Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chwycili przeciwnika mocno za gardło

Redakcja
Piłkarze Przeboju Wolbrom bardzo dobrze wypadli w pierwszym meczu jesieni na własnym boisku przeciwko Szreniawie Nowy Wiśnicz, notując bezbramkowy remis. Do oceny celującej zabrakło bramki.

Nie, pewnych spraw nie przeskoczymy! Nie dość, że nie zaliczono nam gola, pominięto milczeniem karnego, to jeszczeprzed czasem muszę iść pod prysznic - mówi Jakub Ochman, obrońca Przeboju, po ujrzeniu czerwonej kartki. Fot. Paweł Filus

III LIGA PIŁKARSKA. Niedosyt w Przeboju Wolbrom po bezbramkowym remisie na własnym boisku ze Szreniawną Nowy Wiśnicz

Trener Mirosław Hajdo tydzień wcześniej oglądał mecz Szreniawy, która pokonała u siebie Naprzód Jędrzejów 3-1. Okazało się, że podgląd przeciwnika pozwolił wolbromskiemu szkoleniowcowi wyciągnąć trafne wnioski. - Zagraliśmy inaczej niż przeciwnicy Szreniawy - podkreśla Mirosław Hajdo, trener Przeboju. - Powiedziałem zawodnikom, że boisko to dżungla, w której jest miejsce tylko dla najsilniejszych. To oni mieli być drapieżnikiem polującym na zdobycz.

Mieliśmy skoczyć przeciwnikowi do gardła i tak też się stało. Od pierwszego gwizdka sędziego moi chłopcy podeszli wysoko, aż pod pole karne Szreniawy, nie pozwalając jej zawodnikom na rozgrywanie piłki. Okazało się, że same nazwiska rywali nie grają. Chłopcy wiedzieli, co zrobić przeciwnikiem. Trzeba go było zagonić, jak drapieżnik robi to ze swoją ofiarą. Inni chowali się przed Szreniawą, dlatego pozwolili się rozstrzelać.

W przeciągu całego spotkania wolbromianie stworzyli dużo okazji bramkowych. - Oczywiście, że marnowanie takich pozycji, w których nie trafia się do siatki z trzech metrów, jest irytujące - podkreśla wolbromski szkoleniowiec. - Jednak pewnych spraw nie da się przeskoczyć. Uważam, że zdobyliśmy zupełnie prawidłową bramkę w 60 min za sprawą Pazurkiewicza. Dziesięć minut później należał nam się rzut karny po faulu na Pazurkiewiczu. Asystent biegł już w stronę naszej bramki, ale prowadzącemu zawody zabrakło odwagi do podjęcia jedynej w tej sytuacji słusznej decyzji. Jeśli po takich przewinieniach nie dyktuje się karnych, to nie wiem już, kiedy mogą zostać przyznane. Jak już powiedziałem, z przebiegu gry zasłużyliśmy na zwycięstwo. Punkt też nie jest zły, zwłaszcza, że w poprzednim sezonie Przebój przegrał u siebie ze Szreniawą 0-1. Była jednak okazja spłacenia długu z nawiązką.

Trenera i kibiców cieszy, że wolbromianie nie mieli kłopotów z wytrzymaniem trudów tego pojedynku kondycyjnie. - Tym bardziej, że przecież w połowie tygodnia graliśmy mecz pucharowy w macierzystym podokręgu z Olkuszem - przypomina Mirosław Hajdo. - Wygraliśmy go 2-0 i tylko to się liczy. Jeśli olkuszanie podkreślają, że w Pucharze Polski nas zdominowali, to powiem tylko tyle, że dzień przed meczem z nimi zaliczyliśmy ciężki trening, a puchar był dla nas jednostką treningową, którą mieliśmy zaliczyć i wygrać. Tak też się stało. Gdyby zagrali z nami w dniu ligowej potyczki, dostaliby tęgiego łupnia. Jednak nie ma co wracać do przeszłości. Puchar Polski jest dla nas tylko odskocznią od ligi. Myślimy już o kolejnym meczu, który przyjdzie nam zagrać w Suchedniowie przeciwko Orliczowi - kończy wolbromski szkoleniowiec.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski