Taka atmosfera towarzyszy uruchamianiu trzeciej nitki Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej. Wyczekiwane przez mieszkańców pociągi mają wyruszyć na trasę już jutro. Pojadą przez wielickie Węgrzce Wielkie i Kokotów oraz przez Staniątki i Podłęże w gminie Niepołomice, a także przez Szarów i Kłaj. Ten projekt spowoduje jednak również zmianę rozkładów jazdy szybkich pociągów Kraków-Wieliczka oraz wielickich autobusów, dowożących podróżnych na stację PKP. Kiedy spółka Koleje Małopolskie podała go do publicznej wiadomości, zaczęły się problemy.
Półtorej godziny bez autobusu. W godzinach szczytu
Od 11 grudnia Koleje Małopolskie zdecydowały się odpowiedzieć na prośbę mieszkańców Dobranowic, Chorągwicy i Mietniowa pracujących w Uniwersytecie Ekonomicznym i przesunąć wyjazd pierwszego pociągu do Krakowa z godziny 5.10 na godzinę 4.48. Dzięki temu 23 osoby będą mogły na czas dojeżdżać do pracy na pierwszą zmianę. Dostosowano do tej godziny także rozkład jazdy autobusów kolejowych D1 (Hucisko-Wieliczka) i B1 (Byszyce-Wieliczka).
Niestety, nie tylko pierwszego kursu, ale dwóch. Od poniedziałku autobusy mają odjeżdżać z Huciska i Byszyc o godz. 4.10 i 5.10, potem przez 80 minut jest przerwa, a po niej autobusy wracają do starego rozkładu. To zelektryzowało pasażerów autobusów kolejowych. - To jakieś nieporozumienie - złościli się wczoraj na przystankach. - Przecież to godziny porannego szczytu, a tu przez prawie 1,5 godziny nic nie pojedzie do Wieliczki. W Dobranowicach nie mamy innej komunikacji, tylko kolejową. Albo musimy się zrywać o 4 rano, żeby dojechać do pracy i do szkół, a potem czekać godzinę na ich otwarcie, albo będziemy się spóźniać.
Słowa krytyki kierowano do kierowców i konduktorów, a mieszkańcy korzystający z linii B1 już wczoraj zapowiedzieli, że pilnie wystąpią w tej sprawie z petycją.
Jerzy Dywan, prezes KrakTransu, świadczącego usługi transportowe dla Kolei Małopolskich tłumaczy, że autobusy powinny przewozić pasażerów pociągu, który przyjeżdża do Wieliczki. Dlatego zabierze tych, którzy przybyli pociągiem z godziny 4.48 i dojedzie do Byszyc i Huciska na godzinę 5.10.
Prezes nie prowadził ostatnio analiz, czy o tak wczesnej porze ma pasażerów, czy też autobusy dojeżdżają do miejscowości docelowych puste.
- Jestem jednak elastyczny. Jeśli prezes Kolei Małopolskich zgodzi się, aby tego kursu nie realizować i powrócić w Wieliczce do starego rozkładu, możemy to zrobić. To jednak nie nastąpi od razu -zaznacza.
Wczoraj nie udało się nam rozmawiać z przedstawicielami Kolei Małopolskich w tej sprawie.
Pociągi co 60 minut? To wiele za mało
Tak uznali mieszkańcy Podłęża i władze gminy Niepołomice dwa miesiące temu, kiedy opublikowano wstępny rozkład jazdy trzeciej nitki SKA, według którego na stacji w Podłężu pociągi miały zatrzymywać się co godzinę. Pisma i rozmowy w tej sprawie z organizatorami nowego transportu miały jednak szczęśliwy finał. Podłęże dostało pociągi co 30 minut (a ważnym argumentem za takim rozwiązaniem było to, że z tej stacji będzie korzystać także kilka tysięcy pracowników firm z Niepołomickiej Strefy Inwestycyjnej).
Komfort - pociągi co pół godziny - będą mieli również podróżni, którzy udadzą się na stację PKP w Kłaju, ale na kolejowych przystankach w Staniątkach oraz w Szarowie składy mają zatrzymywać się już tylko co godzinę. Mieszkańcy obu miejscowości uznali, że to o wiele za mało i rozpoczęli walkę o częstsze postoje. Pod petycją w tej sprawie przekazaną do spółki Koleje Małopolskie podpisało się ponad 600 mieszkańców Staniątek i okolicznych miejscowości. Podobną drogę apeli o pociągi co pół godziny wybrała społeczność Szarowa. W obu przypadkach odpowiedź była jednak odmowna. Tyle tylko, że władze województwa małopolskiego obiecały, że jeśli będzie taka potrzeba, rozważą tę sprawę ponownie.
Pociągi od 11 grudnia. Parkingi - za dwa lata
Wszystko wskazuje na to, że podróż do Krakowa z przesiadką na pociąg będzie mieć wśród mieszkańców gmin Niepołomice i Kłaj wielu zwolenników. Prowizoryczne place postojowe funkcjonujące przy stacjach PKP w obu rejonach już teraz są zastawione samochodami (mimo, że do tej pory podróżni mogli korzystać tam tylko ze zwykłych i jeżdżących dość rzadko pociągów).
Większy problem może być w gminie Kłaj, bo jej mieszkańcy mają obecnie do dyspozycji tylko stosunkowo rzadko kursujące busy, którymi podróż do Krakowa trwa zazwyczaj ok. 1,5 godziny. Natomiast pociąg SKA ma pokonywać tę trasę w 35 minut (do Dworca Głównego). Przy stacji w Kłaju jest parking mieszczący do 70 aut. Jak mówi sekretarz gminy Kłaj, po uruchomieniu szybkiego pociągu potrzebnych będzie tam najprawdopodobniej co najmniej drugie tyle miejsc postojowych.
- Uporządkujemy jeszcze kolejny teren przy stacji tak, by przybyło tam jeszcze miejsc dla samochodów - zapowiada Zbigniew Fic. Przy kolejowym przystanku w Szarowie jest natomiast zaledwie 20 miejsc postojowych. Dlatego gmina Kłaj zamierza w najbliższym czasie zaadaptować tu na tymczasowy parking także pobliski teren (koło boiska). Po utwardzeniu działki i innych niezbędnych pracach powinno zmieścić się tam 50-70 samochodów.
Parkingi z prawdziwego zdarzenia - w systemie park&ride - będą w Kłaju na pewno, ale dopiero w 2018 roku (z dotacji unijnej). Taki sam jest scenariusz dla Podłęża i Staniątek, gdzie w ciągu dwóch lat mają powstać centra przesiadkowe, w których będą miejsca dla w sumie 300 samochodów. A na razie, przy stacjach w Podłężu i Staniątkach parkujemy na... kawałku trawnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?