Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciągle chcą wygrywać

Redakcja
Piłkarze Przeboju Wolbrom mieli wolny od sparingu weekend, ale wcześniej, w połowie poprzedniego tygodnia, pokonali bytomską Polonię 1-0 (1-0), siódmą drużynę ekstraklasy.

II LIGA, GRUPA WSCHODNIA. Zespół Przeboju Wolbrom jest coraz młodszy, ale taka jest przecież kolej rzeczy. Pracy z nim nie boi się trener Antoni Szymanowski

Drużyna z roku na rok staje się coraz młodsza. - Taka jest kolej rzeczy - rozpoczyna trener Przeboju Antoni Szymanowski. - Młodzież najlepiej wprowadza się u boku doświadczonych piłkarzy, a takich nam nie brakuje. W bramce jest przecież nowy-stary Maciej Palczewski, w obronie Grzegorz Jurczyk, a w przednich formacjach nieoceniony Jarosław Rak. U boku takich piłkarzy młodzież powinna szybko dojrzewać - dodaje szkoleniowiec.
Przyznaje, że spotkał inną drużynę niż ta, którą zostawiał w połowie jesieni, przechodząc do Górnika Zabrze. - Z "mojej" drużyny pozostali tylko Palczewski, Kiczyński, Rak, Lickiewicz i Kuta - wylicza trener Szymanowski. - Ten ostatni już za mojego następcy wywalczył sobie miejsce w pierwszym zespole. Podczas mojej pierwszej przygody z Przebojem po każdej rundzie dochodziło do sporych zmian w zespole. Nie inaczej jest i tym razem. Na razie więc przyglądam się zawodnikom, chcą ich jak najlepiej poznać. Tak było podczas sobotniej gry wewnętrznej - dodaje.
Docenia pracę swojego poprzednika, Roberta Góralczyka. - Będę musiał jednak dokonać korekt w ustawieniu w porównaniu do tego, w jakim grał Przebój wiosną - tłumaczy Szymanowski. - Jednak to wszystko spowodowane jest głównie zmianami personalnymi - dodaje.
Czasu na przygotowania nie ma zbyt wiele, bo inauguracja rundy jesiennej zaplanowana jest na 25 lipca. U progu wiosny zespół miał kłopoty ze złapaniem właściwe0go rytmu. - Za mojej pierwszej kadencji w Przeboju zdarzało mi się raz w rundzie przegrać u siebie, a mój poprzednik przegrał trzy mecze przed własną widownią, ale nie to ma znaczenia - podkreśla trener Szymanowski. - Ważne, że w zespole jest chęć wygrywania. Gdyby było inaczej, ten młody zespół nie miałby przed sobą perspektyw. Nikt w sporcie nie ma patentu na zwycięstwa. Po prostu na początku wiosny dobra gra zespołu nie miała przełożenia na wynik. To przecież szczegóły decydują na boisku o tym, czy piłka wpadnie do siatki, czy też nie. Przecież trener za zawodnika nie ułoży nogi, żeby oddać precyzyjny strzał. Jego rola się kończy wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego. Potem drużyna ma realizować to, o czym powiedziało się w szatni. W przerwie można dokonać pewnych korekt, ale potem znowu na boisku trzeba pomóc szczęściu. Mam nadzieję, że będziemy potrafili to robić. Tak przecież bywało podczas mojej pierwszej przygody z Przebojem - dodaje.
Już w środę piłkarze Przeboju zagrają kolejny sparing, a ich rywalem będzie Cracovia, a dzień później Rozwój Katowice. Wolbromianie lubią potykać się ze śląskimi ekipami, bo z nimi drużyna wyrabia nieustępliwość i wolę walki od pierwszej do ostatniej minuty, a już potyczka z Cracovią traktowana jest jako zaszczyt.
Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski